Tydzień temu żeńska drużyna Barcelony właściwie ustawiła sobie drogę do finału Ligi Mistrzyń. W pierwszym meczu z Chelsea wygrała 4:1, więc w rewanżu pozostawało zagrać na luzie i dopiąć kwestię awansu. Jak się okazało, Barca raz jeszcze postanowiła rozjechać swoje rywalki, powtarzając ten sam wynik, w który znów była zamieszana Ewa Pajor.

Z małej wioski do najlepszego klubu świata. Żyjemy w erze Ewy Pajor, czas to docenić
Polska napastniczka nie zwalnia tempa. W pierwszym meczu w Barcelonie cieszyła się z trafienia, a dzisiaj, już w Londynie, poprawiła swój dorobek. To było jej szóste trafienie w dziesiątym spotkaniu tej edycji Ligi Mistrzyń, a ogółem 36 w barwach Barcelony.
Pajor z golem, a FC Barcelona w finale LM
Pajor tym razem popisała się świetnym wykończeniem w polu karnym, niczym rasowy strzelec:
👀 Anything Pajor touches in the six-yard area turns to goal!
Barça 2-0 up away at Chelsea.
Watch Chelsea v. Barcelona live for free on DAZN & joind the DAZN FanZone ▶️ https://t.co/dIfKpURfZv#UWCLonDAZN #UWCL pic.twitter.com/nbjEWOiZ6W
— DAZN Women’s Football (@DAZNWFootball) April 27, 2025
Między innymi dzięki Polce Barcelona będzie miała okazję zdobyć najważniejsze europejskie trofeum. Jeszcze nie wiadomo jednak, z kim zmierzy się w finale. Dziś o 18 odbywa się rewanż między Lyonem i Arsenalem (2:1 po pierwszym meczu), więc któraś z tych drużyn będzie przeciwnikiem hiszpańskiej ekipy. Kto wie, może w jednym sezonie po ten sam puchar sięgnie aż trzech przedstawicieli naszego kraju?
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:
- Wojciech Szczęsny po finale. Ocenił brak Lewego i występ Ferrana
- W tym finale było WSZYSTKO. Kounde znokautował Real, Barcelona zdobywa Puchar Króla!
- Real, Barcelona i sędziowie. Bezcelowa telenowela pokrzywdzonych
- Kowal: Real przed finałem zachowuje się jak rozpieszczone dziecko
Fot. Newspix