Reklama

Siemieniec: Nie utrzymaliśmy intensywności, nie podkręcaliśmy tempa

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

21 kwietnia 2025, 21:32 • 2 min czytania 11 komentarzy

Jagiellonia Białystok mogła doskoczyć na punkt do prowadzącego w tabeli Rakowa Częstochowa, ale kompletnie zawiodła, przegrywając u siebie 1:3 z Zagłębiem Lubin. Adrian Siemieniec starał się jednak nie wprowadzać nastroju przygnębienia na pomeczowej konferencji prasowej.

Siemieniec: Nie utrzymaliśmy intensywności, nie podkręcaliśmy tempa

Jaga dobrze zaczęła i dość szybko objęła prowadzenie za sprawą Jesusa Imaza. Potem jednak się posypała.

Reklama

Mogliśmy dać lepszego „zajączka” i jesteśmy bardzo rozczarowani tym, że nawet nie tyle co straciliśmy punkty, a przegraliśmy u siebie. I to na pewno jest duże rozczarowanie. Dlatego gratuluję Zagłębiu zwycięstwa w tym meczu. Nic już nie zmienimy. Musimy to zaakceptować i dobrze przygotować się do meczu z Koroną – zaczął opiekun mistrzów Polski, cytowany przez jagiellonia.pl.

Adrian Siemieniec skomentował porażkę Jagiellonii z Zagłębiem Lubin

Generalnie zgadzam się z opinią, że po bramce nie utrzymaliśmy intensywności, nie podkręcaliśmy tempa. Zagłębie przejęło w pewnym momencie kontrolę – oczywiście sposobem, w jaki chcieli tutaj zagrać. Czyli odbiorem piłki w środkowym sektorze i szybkim atakiem. Pomysł na ten mecz był jasno określony i z tego korzystali. I tym też stwarzali zagrożenie praktycznie przez całe spotkanie. Wiadomo, że jako gospodarz i drużyna wyżej sytuowana w tabeli jesteś tą stroną, która musi dominować, przejmować kontrolę i budować ataki. Czasami są sytuacje, że nie rozegrasz tej piłki zbyt odpowiedzialnie albo niecierpliwie. Albo grasz w sektory, które są mocno zagęszczone i narażasz się na straty, a przy tym na kontry. Co faktycznie dzisiaj drużyna gości wykorzystywała i była w tym groźna – analizował 33-latek.

Siemieniec nie chciał się odnosić do sytuacji w tabeli i tego, jakiej szansy Jagiellonia nie wykorzystała. – Sytuacja jest taka, jaka jest – każdy ją widzi. Ale my musimy przestać mówić o tym, co będzie na koniec, tylko skupić się na pojedynczych spotkaniach. Nie patrzeć, ile jest punktów do zdobycia, ile mamy straty, ile przewagi. To nie ma znaczenia. My mamy wygrać kolejny mecz – i to jest dla nas najważniejsze – podsumował.

Jagiellonia w następnej kolejce zagra na wyjeździe z Koroną Kielce. Powinna być wtedy świeższa i bardziej intensywna, bo nie walczy już na żadnym innym froncie i normalnie odpocznie w środku tygodnia.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

11 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama