W półfinale Pucharu Polski wydarzyło się coś, do czego jako obserwatorzy Ekstraklasy nie jesteśmy przyzwyczajeni. Otóż Artur Craciun, chyba już jeden z kultowych wykonawców rzutów karnych w lidze od sezonu 2023/ 2024, nie trafił dzisiaj bardzo ważnej jedenastki. Do tej pory na boiskach w Polsce miał serię dziesięciu trafionych.
A to nie wszystko. Reprezentant Mołdawii mógł się błyskawicznie zrehabilitować, gdyby tylko lepiej nastawił celownik przy dobitce. Ale zamiast wyrównać na 1:1 w 11. minucie, posłał drugi strzał w trybuny. Albo będąc sprawiedliwym, poza konstrukcję trybun.
Craciun zawodzi Puszczę w Pucharze Polski
Mógł być remis, ale wydarzyło się TO…
Pogoń Szczecin wciąż na prowadzeniu
Oglądaj #PUNPOG
https://t.co/cbiU9D9gtV pic.twitter.com/qVUu3f5gBZ
— TVP SPORT (@sport_tvppl) April 1, 2025
Craciun wybitnie się nie popisał. Nie dość, że w tak pewnym dla siebie elemencie gry zawiódł swój zespół, to jeszcze zepsuł okazję, które zdarzają się raz na wiele, bardzo wiele spotkań. A że niewykorzystane sytuacje się mszczą (tu podwójna), Pogoń wcisnęła jeszcze drugą bramkę przed przerwą i – umówmy się – jest już na autostradzie do finału Pucharu Polski. Trzeba tylko utrzymać wynik w drugiej połowie.
WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI:
- Kibice Pogoni Szczecin oglądają półfinał Pucharu Polski w Niepołomicach [NEWS]
- Kameralny obiekt i stadion-gigant. Osobliwe skrajności w półfinałach PP
Fot. Newspix