Dzisiaj Tomasz Włodarczyk z Meczyków podał informację, że w kadrze rozważa się grę przeciwko Malcie bez Roberta Lewandowskiego. Byłoby to nic innego jak igranie z ogniem, bo taka jest nasza obecnie pozycja w futbolu – potrzebujemy Lewandowskiego na Maltę. Z nim może być cholernie trudno, a co dopiero bez niego.
Pamięć ludzka bywa krótka, ale tak krótka, żeby nie pamiętać, co się działo trzy dni temu – bez przesady. Ale dobrze, może trzeba przypomnieć, że męczyliśmy się z Litwą, nie stworzyliśmy sobie ani jednej stuprocentowej sytuacji i o wyniku zdecydował farfocel, którego autorem musiał być Lewandowski.
Musiał być, bo nikt inny nie był w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności. I taka jest prawda o tej reprezentacji, że jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, jak będziemy sobie radzić bez Roberta z rywalami średniej klasy, a w piątek bez niego co najwyżej zremisowalibyśmy z rywalem nie średniej, tylko marnej klasy.
Gdyż sami podobną prezentujemy.
Polska – Malta: brak Lewandowskiego? To byłaby głupota
Tymczasem na Meczykach odważnie pytają: “Kiedy próbować grać bez napastnika Barcelony jak nie w takim spotkaniu?”.
W takim, to znaczy: jakim? Skoro nie potrafimy sobie poradzić w sensowny sposób z Litwą, to właściwie jakim prawem chcemy deprecjonować Maltę? Przed zgrupowaniem można było zakładać, że z takimi zespołami nawet nasza kadra musi sobie poradzić bez większych problemów, ale wszystko runęło w piątek, kiedy zobaczyliśmy, że niekoniecznie. Półtora roku pracy Probierza sprowadziło się do tego, że musiał nas ratować duet Lewandowski-rykoszet.
Pisze też Włodarczyk: “Lewy ma przed sobą morderczy czas. Już w czwartek Barcelona gra zaległe spotkanie ligowe z Osasuną, które może jej dać samodzielne prowadzenie w tabeli, a w niedzielę kolejny ligowy mecz z Gironą”.
Nie ma to absolutnie żadnego znaczenia w kontekście reprezentacji, Barcelona mogłaby grać z Osasuną nawet jutro o 20:45. Albo Lewandowski jest zaangażowanym kapitanem drużyny narodowej, albo nie i wybiera sobie mecze (jak niegdyś wybrał, to przegraliśmy z Węgrami, ostatnio jak go nie było z przyczyn zdrowotnych, przegraliśmy ze Szkotami).
Ktoś powie, gdzie Szkocja, a gdzie Malta, ale zdaje się, że przed zgrupowaniem miało być gdzie Polska, a gdzie Litwa i okazało się, że w podobnym miejscu.
Warto podkreślić, że to nie jest atak wymierzony w Lewandowskiego, być może on po prostu chce grać. To jest zdziwienie, że na forum publicznym tak łatwo przychodzi deprecjonowanie Malty, kiedy trzy dni temu ledwo ograliśmy Litwę.
Potrzebujemy Lewandowskiego na Maltę, żeby zwiększyć nasze szanse na zwycięstwo. To przykre, ale taka jest prawda o tej kadrze.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- Tracimy czas z Michałem Probierzem. Wciąż jest 12 października 2023 roku
- Trela: Michał Probierz i najcieplejsza posadka polskiej piłki
- Czy znów potkniemy się na rywalu z nizin europejskiej piłki?
- Cała prawda o kadrze: Probierz to kolega Kuleszy, dlatego ma pracę
- Paczul: 1:0 z Litwą załatwiłby miś Yogi. Probierz nic nie zbudował
- Do jedenastu razy sztuka? A gdzie tam! Analiza rzutów rożnych Polaków
Fot. Newspix