Każdy kraj może mieć swojego oryginała, który nagle wpada na pomysł, żeby zostać prezydentem. Tak jest w Polsce, w USA, właściwie w każdym kraju, gdzie w wyborach można swobodnie startować. Oczywiście w 99% przypadków nie oznacza to zwycięstwa, ale czasem szum wokół takiego świra jest konkretny, tak jak w przypadku Conora McGregora, który ogłosił, że chce przewodzić Irlandii właśnie jako prezydent!
O McGregorze musiał słyszeć każdy, bo to legenda sportów walki. Były, niezwykle utytułowany mistrz UFC od czterech lat nie pojawia się w klatce, choć nie było przesądzone, że to koniec jego kariery. Ale takie deklaracje, jak wejście do politycznego świata, mogą oznaczać, że Irlandczyk dał sobie spokój ze sportem. A przynajmniej jego formą na najwyższym poziomie.
W swoim oświadczeniu na portalu X 36-letni McGregor napisał: – Wszyscy obywatele Irlandii mają prawo głosu i wyboru swojej przyszłości. Niech Bóg błogosławi nasz lud. Zagłosuj na McGregora, niech Twój głos zostanie usłyszany!
McGregor zapewnił też, że chce walczyć z obecnym rządem i jego projektami ustaw, np. paktem migracyjnym. W Irlandii ścierają się dwa obozy: ten, który ma dość imigrantów, oraz ten, który uważa, że utrudnianie wejścia nowej ludności do państwa będzie miało niepożądane konsekwencje. Były mistrz UFC chce zakończyć spór, zostać prezydentem w listopadzie 2025 roku i zarządzić referendum w sprawie paktu. Sam przyznał, że jest jego przeciwnikiem, ale – jak pisze – zależy mu na demokracji.
Nie wiemy, jak ta historia się zakończy, ale to może być niezłe show. Tak jak Krzysztofa Stanowskiego w Polsce.
WIĘCEJ O UFC:
- Dlaczego Conor McGregor nie wróci do klatki
- Legendy absolutne. Najwybitniejsi fighterzy w historii UFC [TOP 10]
Fot. Newspix