Alex Haditaghi, nowy właściciel Pogoni Szczecin, udzielił wywiadu greckiej radiostacji Metropolis 95.5. Opowiedział o swoich planach związanych z Portowcami, a także o kolejnych pomysłach na inwestycje w świecie futbolu. Kanadyjczykowi marzy się własna sieć klubów piłkarskich na wzór takiej, jaką konstruuje Evangelos Marinakis, właściciel Olympiakosu Pireus i Nottingham Forest.
Haditaghi przyznał, że początkowo był sceptyczny co do Pogoni, ale ostatecznie postanowił wejść do szczecińskiego klubu. – Ta okazja nadarzyła się sama. […] Polska liga jest czysta, bez ustawianych meczów, każdy ma tutaj równe szanse. Została wsparta przez rząd, a jej umowa telewizyjna jest wysoka. Uznałem to za okazję inwestycyjną. […] Polska Ekstraklasa składa się z osiemnastu drużyn, a pięć z nich będzie grał w europejskich pucharach. Liga jest wyrównana, w ostatnich latach po mistrzostwo sięgały różne kluby.
– Grecja jest w moim sercu, ale tutaj liczą się tylko trzy drużyny – zauważył biznesmen.
– Problemem Pogoni było złe gospodarowanie pieniędzmi. Drużyna ma 19 tysięcy kibiców i ogromne wpływy z kontraktu telewizyjnego, ale zarządzanie było kiepskie. Podejmowano złe decyzje nawet w kwestii zawierania kontraktów i dlatego uzgodniliśmy, że ja przejmę te obowiązki – dodał Haditaghi, cytowany przez portal Proininews.gr. – Mamy bardzo dobrych piłkarzy. 18-letni Adrian [Przyborek] wzbudza zainteresowanie dziewięciu lub dziesięciu klubów, które go obserwują. Mamy też w składzie doświadczonych ludzi. Koulouris jest naszym liderem – nie chodzi tylko o sposób, w jaki gra, ale w jaki rozmawia z kolegami z drużyny. Zespół go uwielbia, chcę go zatrzymać. Gdziekolwiek występował, tam strzelał gole. Chcę, żeby został, bo podoba mi się jego mentalność. W ogóle mentalność greckich piłkarzy nam odpowiada, bo to zawodnicy zespołowi. Widziałem to już w Kavali. Dlatego jesteśmy otwarci na piłkarzy z Grecji.
Haditaghi opowiedział również o swoich niedoszłych inwestycjach. Interesował się między innymi Arisem Saloniki i Atromitosem.
– Rozmawialiśmy, ale bez wchodzenia w głębsze szczegóły, bo właściciel Arisu dał mi jasno do zrozumienia, że nie zrezygnuje z klubu. Aris interesował mnie najmocniej, ale najbliżej byłem Atromitosu. […] Dla mnie to wciąż otwarty rozdział. Chciałbym w pewnym momencie kupić Aris. Zobaczymy za dwa, trzy lata. Trzymam ten pomysł na później. Saloniki to wspaniałe miejsce, a Aris to duży klub z masą kibiców. […] Mój plan jest taki, by stworzyć grupę drużyn, które będą w moim posiadaniu. To, co robi “Vangelis” Marinakis, jest doskonałym kierunkiem inwestycyjnym. Nie dysponuję taką fortuną, ale mogę wchodzić do drużyn wartych 20 czy 30 milionów i zainwestować łączną kwotę, która nie przekroczy 300 milionów – stwierdził Kanadyjczyk.
Co ciekawe, otoczenie właściciela Arisu zdementowało informacje, jakoby prowadzono choćby luźne dywagacje na temat sprzedaży klubu.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kolejna zmiana. PZPN przenosi Superpuchar Polski na Stadion Narodowy! [NEWS]
- Grosicki o młodszych kolegach: Gry w kadrze trzeba się nauczyć
- Szczecińska szkoła pisania oświadczeń. Nilo Effori chwycił za pióro
- Kogo najbardziej krzywdzą sędziowie?
fot. Center TV