Tydzień z reprezentacją Polski zaczął się, zgodnie z niepisaną tradycją, od konferencji prasowej z udziałem Roberta Lewandowskiego. Kapitan drużyny narodowej dywagował o tym czy i kiedy strzeli setną bramkę w kadrze, jak zorganizowany doping wpłynie na postawę zespołu oraz wyznaczał cele na mecze z zawsze groźnymi Litwą czy Maltą.
Spokojnie, to ostatnie, to drobny żart, choć może po popisach w Kiszyniowie w ostatnich eliminacjach nie powinniśmy w ten sposób kusić losu. Robert Lewandowski też chyba jest tego świadom, bo omawiając plan na najbliższe dwa spotkania, wyraźnie zaznaczał, że wypadałoby nie zrobić niczego głupiego. Dlatego nie za bardzo chciał rozmawiać o tym, czy wolałby zagrać z Hiszpanią, czy z Holandią.
— Oni na starcie są przed nami, to oczywiste, ale to piłka nożna. Jakbyśmy się rozpędzili w tych trzech meczach… Wtedy można myśleć, co dalej. Dla nas to są bardzo ważne trzy mecze. W historii graliśmy ze słabszymi rywalami, którzy sprawiali nam problemy. Jeśli ktoś jest dobrze przygotowany taktycznie i fizycznie, nie jest łatwo go pokonać — stwierdził kapitan reprezentacji Polski.
Jakie cele na spotkania z Litwą, Maltą — a potem także Finlandią — ma więc Robert Lewandowski?
Robert Lewandowski o reprezentacji Polski: Młodych piłkarzy nie widać, to może martwić
— Mamy szacunek do przeciwników, ale w tych meczach to my musimy dyktować warunki. Chcemy przejąć pałeczkę, żebyśmy to my mieli do powiedzenia więcej w trakcie tych eliminacji. Z takim podejściem mentalnym podchodzimy do tego tematu — stwierdził napastnik Barcelony.
Zdaniem Roberta Lewandowskiego najważniejszym zadaniem podczas najbliższego zgrupowania będzie przećwiczenie pewnych schematów i prowadzenia gry przeciwko słabszym zespołom.
— Każdy mecz może być dla nas ważny, może dać nam powiew świeżości, pewności siebie. Są to przeciwnicy, którzy będą chcieli nam przeszkodzić, przeciwstawić się, wyprowadzić jakieś kontry. Jak strzelimy bramkę, będziemy chcieli pójść za ciosem. Potrzeba cierpliwości, kontuzje, które ostatnio się pojawiły, są dla nas wyzwaniem. Musimy wiedzieć, jak się poruszać w ataku pozycyjnym, uzyskać automatyzmy. Musimy też dobrze bronić, żeby przeciwnik nie pomyślał, że może cokolwiek zrobić.
Lewandowski zaczął też snuć plany o celach indywidualnych. Wszystko dlatego, że z sali padło pytanie o barierę stu bramek strzelonych dla reprezentacji Polski. Żeby dobić do tej granicy, Robert musiałby trafić do siatki jeszcze szesnaście razy. Fakt, że w najbliższym czasie spotkamy się wyłącznie ze słabszymi rywalami, niewątpliwie zbliża go do tego celu.
— Jak usłyszałem tę liczbę, sto goli… Zrobiło się to kuszące! Nie myślałem o tym. To brzmi fajnie, jest jednocześnie blisko i daleko. Skupiam się jednak na tym, żeby drużyna szła we właściwym kierunku, wtedy i mnie będzie łatwiej o gole — stwierdził nasz kapitan, dodając później, że każda bramka strzelona w Warszawie ma dla niego szczególne znaczenie. — Dla chłopaka stąd, który jako junior grał na Stadionie Dziesięciolecia, każda bramka na Stadionie Narodowym jest czymś wyjątkowym i napawa mnie dumą.
Robert za dodatkowy atut uznaje też plan na wprowadzenie zorganizowanego dopingu na Stadionie Narodowym. PZPN porozumiał się w tej sprawie ze Stowarzyszeniem Kibiców Reprezentacji „To my Polacy!”, które, począwszy od marcowego zgrupowania, będzie odpowiadało za wsparcie z trybun dla drużyny narodowej.
— Jak zacząłem myśleć o dopingu, to pojawił mi się dreszczyk na plecach. Zorganizowany doping jest dozą emocji, która może pomóc. Będę z niecierpliwością czekał, jak to będzie wyglądało w praktyce. Doping może dodać nam poweru.
Pesymistycznie i szaro zrobiło się dopiero wtedy, gdy Lewandowskiego zagadnięto o przyszłość polskiego futbolu. Dokładniej mówiąc o to, czemu coraz mniejsza liczba naszych zawodników potrafi się przebić w silnej, zagranicznej lidze.
— Patrząc na przyszłość reprezentacji Polski, młodych piłkarzy nie widać, to może martwić. Jestem zbyt daleko, żeby dokładnie znać tematy szkolenia czy tego, jak to wygląda w szkołach na lekcjach wychowania fizycznego. Nie wierzę, że w prawie czterdziestomilionowym narodzie nie mamy talentów w różnych sportach. Gdzieś tkwi problem. Szkolenie, przejście z juniora do seniora… Coś trzeba zmienić, skoro to nie funkcjonuje, ale ciężko mi określić, gdzie są błędy, bo tych błędów jest pewnie wiele. Zasługujemy na większą liczbę piłkarzy na poziomie reprezentacyjnym.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
fot. FotoPyK