Szczerze powiem – żałuję, że Legia nie zagra z Jagiellonią w Lidze Konferencji. Może i komuś by się to nudziło, że ciągle gra ta sama para, ale to byłby fajny sprawdzian, kto jest lepszy na przestrzeni kilku spotkań. No i mielibyśmy pewność uczestnictwa w 1/4 rozgrywek, a tak może być różnie… Choć uważam, że Jagiellonia ma większe szanse.
Aczkolwiek i jedni, i drudzy nie mogą się bać swoich rywali, bo mówimy o umiarkowanie poważnych rozgrywkach. Naprawdę lepsze ekipy można znaleźć w pierwszych rundach eliminacyjnych do Ligi Mistrzów, tam na przykład nigdy by się nie dostała Baćka Topola, która jest na poziomie polskiej okręgówki. Nie spodziewałem się, że na wiosnę można wylosować takich kalafiorów, a jednak – stworzono LK i się da.
Jeszcze raz należy podziękować UEFA, że pamięta o zdolnych inaczej.
Co do dzisiaj wylosowanych par – mocno wierzę w Jagę. Ci Belgowie to żaden wielki zespół, jak patrzę – dopiero trzynasty w szesnastozespołowej lidze. Tracą sporo bramek, więc zakładam, że Jagiellonia będzie w stanie z tego skorzystać. Mając Pululu i Imaza w tej formie: dlaczego nie? Pewnie coś wpadnie i Abramowiczowi, ale ekipa Siemieńca potrafi wychodzić ze strzelanin zwycięska, wyciągnęła wnioski z wpierdzieli od Bodo i Ajaksu.
Jeśli ktoś chciałby mówić, że od tego czasu nie miała już poważnego rywala, to chyba powinien sięgnąć po lecytynę, bo ja i Kopenhagę, i Molde uważam za całkiem poważne drużyny, a tam było 2:1 i 3:0.
Tak więc jest to do zrobienia, bo Jagiellonia jest przygotowana do rundy. Nie rozsprzedała się, nie zawaliła obozu, biega, jak ma biegać, strzela, jak ma strzelać. Broni wciąż średnio, ale i tak lepiej niż wcześniej.
A Legia… No gdyby tam pracowali równie poważni ludzie, co w Białymstoku, też miałbym większe nadzieje. Ale niestety nie pracują, skoro wyciągnęli za 1,5 miliona ze Stali Mielec chłopa, który nawet nie pomoże w Europie, będzie tylko straszył na przykład Radomiak. I ta kadra wygląda biednie w kontekście Europy, bo dlaczego niby Gual miałby zacząć strzelać, skoro nie strzela do tej pory, a jeśli nie on, to co, Feio będzie straszył Pekhartem?
W fazie ligowej jeszcze udawało się to przykryć, ale pod koniec była już zadyszka. Zresztą łatwiej coś przykryć z Baćką, Mińskiem, Omonią, nawet rezerwowym Betisem niż z Molde…
Owszem, tak jak wspomniałem, ono przegrało z Jagiellonią, teraz męczyło się z Irlandczykami, ale wciąż będzie groźne. Im bliżej startu tamtejszego sezonu, tym będzie mocniejsze, nie liczyłbym, że Norwegowie wyjdą na Legię kompletnie bez formy.
Tak, to też nie jest ekipa, przed którą należy się chować pod łóżko, ale wierzyłbym w Legię bardziej, gdyby ona była przygotowana do wiosny.
A nie jest.
WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI: