To nie tylko wielkie zwycięstwo, ale też takie, które mało kto przewidywał. Szczypiorniści Wisły Płock w trwającej edycji Ligi Mistrzów przegrywali bowiem mecz za meczem. I to nie tylko z drużynami pokroju wielkiego Veszprem, bo poza ich zasięgiem znajdowało się też choćby rumuńskie Dinamo Bukareszt. Dzisiaj jednak ekipa Xaviego Sabate przeszła samą siebie – wygrywając na wyjeździe z wielkim PSG!
Wisła Płock potrafi grać przeciwko Industrii Kielce, ale już nie z innymi europejskimi potęgami – ta teza sprawdzała się w ubiegłych latach wielokrotnie. Oczywiście, miały miejsce pewne przebłyski – choćby w 2023 roku Wisła niespodziewanie ograła w 1/8 Ligi Mistrzów francuskie Nantes. Był to jednak raczej wyjątek od reguły, co zdawała się potwierdzać tegoroczna edycja tych rozgrywek.
Z pierwszych dziesięciu meczów płocczanie wygrali tylko dwa. W październiku udało im się ograć macedońskie Eurofarm Pelister, a w listopadzie duńską Fredericię. Należało to uznać za małe pocieszenie – skoro pierwszy z tych zespołów też odniósł w Lidze Mistrzów tylko dwa zwycięstwa, a drugi jedno. Inaczej mówiąc: słabi (w skali Europy) ogrywali słabych.
Optymiści wierzyli jednak, że ostatnie wyniki nie oddają rzeczywistego potencjału ekipy Sabate. I dzisiaj to oni mieli rację. PSG co prawda też nie notuje rewelacyjnego sezonu – w grupie LM jest czwarte, w rodzimych rozgrywkach drugie – ale to dalej drużyna, która ma w składzie gwiazdy światowej piłki ręcznej. Jak choćby Luca Steinsa, Elohima Prandiego czy naszego Kamila Syprzaka.
Dzisiaj jednak polski obrotowy przeciwko swojej byłej drużynie nie zdziałał cudów. Zakończył mecz tylko z trzema bramkami. Jeśli chodzi o zatrzymywanie zawodników PSG, brawa należą się Viktorowi Hallgrímssonowi, który wybronił aż dwanaście rzutów, również w sytuacjach, wydawałoby się, bez wyjścia (jak w filmiku poniżej).
Co to była za interwencja Viktora
pic.twitter.com/4jOO6NGi7l
— ORLEN Wisła Płock (@SPRWisla) February 13, 2025
Tego triumfu nie byłoby jednak bez świetnej postawy ofensywnej Wisły, szczególnie w drugiej połowie. Sabate miał dzisiaj w drużynie dwóch asów. Po pierwsze, Tomasa Pirocha, autora 10 bramek. Po drugie, Gergő Fazekasa, który zdobył ich 8. Jak to jednak bywa w przypadku meczów z drużynami pokroju PSG – nie udałoby się zatriumfować, gdyby nie świetna, kolektywna praca całej drużyny.
Gratulujemy zatem Wiśle i liczymy, że uda jej się jeszcze w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów pokazać się ze świetnej strony. Na ten moment zajmuje w grupie A szóstą pozycję, ostatnią premiowaną awansem do 1/8 rozgrywek.
PSG – Wisła Płock 28:31 (15:14)
Fot. Newspix.pl