W listopadzie te ekipy stworzyły fantastyczny spektakl na stadionie Ludwika II w Monako, który zakończył się zwycięstwem Benfiki 3:2. I mając ten mecz z tyłu głowy, ale i też inne spotkania tych drużyn w fazie ligowej Ligi Mistrzów, można było oczekiwać dziś powtórki z rozrywki. Niestety, osoby, które zdecydowały się włączyć akurat to starcie, mogą odczuwać rozczarowanie.
W przytoczonym w pierwszym zdaniu spotkaniu działo się niezwykle dużo, z uwagi na fakt, że obie drużyny były nastawione na ofensywny styl gry i szły na wymianę ciosów. W środowy wieczór tego otwartego futbolu nie oglądaliśmy.
AS Monaco – Benfica Lizbona 0:1. Benfica lubi grać z ekipami z Ligue 1
AS Monaco szczególnie nie leżą mecze z rywalami z Portugalii. Przed tym starciem ich bilans ostatnich spotkań z zespołami z kraju Cristiano Ronaldo wyglądał fatalnie – zwycięstwo, remis i aż 6 porażek. Z kolei Benfica w Lidze Mistrzów trzynaście razy mierzyła się z przeciwnikami z Ligue 1 i przegrała tylko trzykrotnie.
Poprzez piłkę zakotwiczył na zachodzie. Rybołowlew i prawie sprzedane Monaco
Podopieczni Bruno Lage’a na podróż do Księstwa mogli udawać się z optymizmem nie tylko z tego powodu. Świetnie wygląda też bilans Portugalczyków w meczach wyjazdowych w Champions League – 4 zwycięstwa (w tym z Juventusem 2:0) i tylko jedna porażka (z Bayernem 0:1). Do tego w bardzo dobrej formie strzeleckiej jest ostatnio Vangelis Pavlidis, który w poprzednich trzech meczach strzelił cztery gole i zaliczył dwie asysty.
Wiele znaków na niebie i ziemi wskazywało Orły na faworytów tej rywalizacji, co też podkreślał sam Adi Hütter, szkoleniowiec Monaco na konferencji prasowej przed tym spotkaniem. – Benfica to słynny klub w Europie, ale jesteśmy pewni siebie. Chcemy z nimi rywalizować na równym poziomie i jesteśmy w stanie z nimi wygrać, ale potrzebujemy fantastycznego dnia.
Pierwsza połowa pod każdym względem rozczarowała. Benfica się cofnęła, nastawiła na kontry i nie naciskała na Monaco. Czekała na to, co zrobi rywal. Z wielkim respektem podeszła do gospodarzy. I m.in. z tego powodu po prostu niewiele się działo na boisku. Można wyróżnić jedynie strzał Akliouche z samego początku spotkania, który sprawił spore problemy Trubinowi i uderzenie Alvaro Carrerasa tuż przed przerwą, z którym poradził sobie Radosław Majecki.
Solidny Majecki, głupota Al Musratiego
To była pierwsza interwencja Polaka w tym meczu. Do tej pory był bezrobotny, co sporo mówi o tym, jak Benfica wyglądała w ofensywie w pierwszej połowie. Po zmianie stron goście od razu ruszyli do ataku i efekt ich starań w postaci bramki przyszedł bardzo szybko. Tomas Araujo wypuścił fantastycznym długim podaniem Pavlidisa, który wygrał zarówno pojedynek szybkościowy, jak i siłowy z Salisu, przez co znalazł się w sytuacji sam na sam z Majeckim i pokonał go sprytną wcinką.
𝐂𝐎 𝐙𝐀 𝐅𝐈𝐍𝐈𝐒𝐙!
Vangelis Pavlidis fenomenalnie wykończył akcję i Benfica prowadzi 1:0 z Monaco!
Transmisja meczu w CANAL+ 360 i w serwisie CANAL+: https://t.co/OFoz9m2gHf pic.twitter.com/gBt5iZqgnO
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 12, 2025
Gdy wydawało nam się, że ten mecz się rozkręci, coś będzie się dziać, to jeszcze szybciej się skończył i to przez głupotę Al Musratiego. Pomocnik AS Monaco, który miał już na swoim koncie żółtą kartkę, po faulu na Embolo domagał się od sędziego Maurizio Marianiego ukarania zawodnika Benfiki. Włoski arbiter nie wahał się ani sekundy i owszem wyjął kartoniki z kieszonki, ale pokazał je Al Musratiemu. Głupota pomocnika z Libii.
Druga żółta kartka za niesportowe zachowanie… Monaco będzie grało w dziesiątkę!
Al Musrati sugerował sędziemu, żeby ukarał rywala kartką za co… sam wyleciał z boiska.
Oglądaj w TVP Sport
https://t.co/cLAnU2PYhJ pic.twitter.com/XB9rdnnqZ6
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 12, 2025
Benfica, grając z przewagą jednego zawodnika, nie kwapiła się do kolejnych ataków. Stworzyła jeszcze jedną sytuację, w której z kapitalnej strony pokazał się Majecki. Polak zatrzymał Pavlidisa, który z kilku metrów powinien pokonać bramkarza Monaco, ale ten świetnie skrócił kąt i odbił strzał Greka.
W późniejszym etapie spotkania najciekawszym wydarzeniem była… pęknięta piłka. Dwóch zawodników w jednym momencie kopnęło futbolówkę i ta wybuchła. Co prawda jest to obrazek rzadko widywany w futbolu, ale jeśli to było jedno z najciekawszych wydarzeń tego spotkania, to wiele nam mówi o tym, jaki to był mecz.
Do odnotowania jest też kontuzja Angela Di Marii. Szkoda Argentyńczyka. Wszedł w 67. minucie, miał dać impuls, a kwadrans później musiał opuścić murawę z grymasem bólu na twarzy.
I to tyle, jeśli chodzi o ten mecz. Wielki zawód. Z dużej chmury bardzo mały deszcz. Jednak sprawa awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów wciąż jest otwarta, więc niewykluczone, że to, co najlepsze zawodnicy obu ekipy zostawili nam na rewanż.
AS Monaco – Benfica Lizbona 0:1 (0:0)
- 0:1 – V. Pavlidis 48′
- Czerwona kartka: Al Musrati 52′ (druga żółta)
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:
- Trela: Sprawy wewnętrzne. Pamiętne krajowe rywalizacje w Lidze Mistrzów
- Niedawno błyszczał razem z Szymańskim. Jak Santiago Gimenez odjechał Polakowi?
- Pogrzeb Manchesteru City coraz bliżej. Recepty Guardioli nie działają
- City kontra Real. Najwspanialsza rywalizacja we współczesnym futbolu
Fot. Newspix