Dzięki ostrym reakcjom Goncalo Feio w stronę sędziów w Gliwicach odkryliśmy niewiarygodny spisek. Wiecie, że w telewizji Canal+ puszczane są inne wersje meczów niż te, które są rozgrywane naprawdę? Na boisku odbywa się prawdziwa rozgrywka, nieznana abonentom, którzy dostają w ramach usługi jakiś sfabrykowany produkt – nagrany wcześniej albo stworzony przez sztuczną inteligencję. To wielki skandal. No, chyba że to Goncalo Feio cierpiał w sobotni wieczór na halucynacje i widział rzeczy, których nie widział nikt inny.
Nieeee, w to nie wierzymy, z Portugalczykiem na pewno było wszystko w porządku, to Canal+ wysyła sfałszowany sygnał, zresztą nie bez powodu mówi się, że telewizja kłamie. Pewnie przewinęły wam się w mediach społecznościowych scenki pokazane we wczorajszej Lidze+ Ekstra, na których Feio impulsywnie reaguje na gola strzelonego przez Jorge Felixa. Jeśli nie, wklejamy je poniżej. Najpierw niewybrednie wymaga na sędzim technicznym, żeby sprawdził wyblok na Vinagre’u, a później opieprza Szymona Marciniaka za niepokazanie spalonego.
Z Tomaszem Wajdą (arbitrem technicznym) wymienia takie uprzejmości:
GF: – Nie, bo Ruben jest wyblokowany i to ma bezpośredni wpływ.
TW: – Sprawdzamy, jak będę miał informację, to przekażę.
GF: – Ale ja już widziałem to!
TW: – Sprawdzamy, czekamy.
GF: – Okej.
(…)
GF: – To jak sprawdzacie, kur**?! Ty, mistrzu! Sprawdzacie, czy nie?
Goncalo Feio: Nie, bo Ruben jest wyblokowany i to ma bezpośredni wpływ.
Sędzia: Sprawdzamy, jak będę miał informacje to przekażę. Nie, nie będzie, nie będzie.
Goncalo Feio: To jak sprawdzacie kurwa? Ty mistrzu, sprawdzacie czy nie? pic.twitter.com/q4kQAcbKRh
— Polish Merkury (@Merkuury) February 9, 2025
A z Marciniakiem takie:
GF: – Nie było widać ze spalonego pozycji, nie?
SM: – A o którym pan mówi, trenerze?
GF: – Dobra, co tydzień jest to samo.
SM: – Może pan inną ligę ogląda, bo ja inne sytuacje widzę, a pan też inne.
GF: – Chyba padła tylko jedna bramka, nie? Kur**, co tydzień to samo.
Goncalo Feio: Nie było widać ze spalonego pozycji, nie?
Szymon Marciniak: Może pan inną ligę ogląda, bo ja inne sytuacje widzę, a pan też inne.
Goncalo Feio: Chyba padła tylko 1 bramka, nie? Kurwa co tydzień to samo.
Szymon Marciniak: Wpadła bo nie obroniona. pic.twitter.com/gIbekm1GYP
— Polish Merkury (@Merkuury) February 9, 2025
Problem w tym, że…
- żadnego wybloku nie było,
- żadnego spalonego nie było.
Oczywiście, że nawet w erze VAR-u zdarzają się sędziowskie babole przy ofsajdach. Nie musimy zresztą nawet daleko szukać, przecież dopiero co w meczu Lechii z Lechem ani arbitrzy przy liniach, ani ci siedzący na wozie nie zauważyli spalonego przy bramce Bobceka. Gol dla Piasta to jednak sytuacja, w której… spalonego po prostu nie ma. Widać to nawet z telewizyjnego ujęcia – przynajmniej dwóch piłkarzy Legii jest już w szesnastce, w którą Tomas Huk dopiero wbiega.
Ale dobra, powiedzmy, że przy spalonych rzeczy dzieją się dynamicznie, można się pomylić. Co jednak mamy sądzić o zarzutach Feio o rzekomym wybloku Vinagre’a? Przecież lewego obrońcy Legii nawet nikt nie dotknął, nikt go nie atakował, ba, nikt nie zbliżył się do niego nawet na metr! Feio wydawał się być przekonany o słuszności swojego zarzutu. „Ja już to widziałem!”, krzyczał do sędziego, kiedy ten twierdził, że sędziowie wszystko dokładnie sprawdzą.
I co? Jak to wytłumaczyć? Problemy ze wzrokiem? Halucynacje? Do tej pory myśleliśmy, że Portugalczykowi przydałoby się coś na uspokojenie, ale jak widać o oczy też powinien zadbać. Feio zarzuca Marciniakowi, że „co tydzień jest to samo” i rzeczywiście – praktycznie co tydzień słyszymy od trenera Legii, że jest poszkodowany przez sędziów. Wszyscy gwiżdżą przeciwko niemu, wszyscy się uwzięli, a każdą z sześciu żółtych kartek Feio otrzymał za niewinność.
W efekcie Portugalczyk osiąga efekt odwrotny od zamierzonego, bo tych jego furiackich scen nikt już nie bierze na poważnie. Skoro Feio dobiera tak ostre reakcje w sytuacjach, w których kompletnie nie ma racji, to jak później sędziowie mają brać na serio jego uwagi? Ale nie tylko sędziowie, a także prezesi, piłkarze, trenerzy czy nawet kibice. Feio tak często widzi gdzieś skandal, że jak będzie chciał zwrócić naszą uwagę na jakąś prawdziwą kontrowersję, to tylko wzruszymy ramionami myśląc: dobra, chłopie, skończ już.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:
- Legia zabiera kibicom jedyne fajerwerki, na jakie mogli liczyć
- Panowie, świetna robota! W razie czego w ataku Legii będzie grał masażysta
- Feio o sędziowaniu w Ekstraklasie: Kur**, co tydzień to samo
- Legia się wzmocniła, ale gra, jakby chciała dać tytuł Lechowi Poznań
Fot. FotoPyK