Reklama

Podbeskidzie rezygnuje z amp futbolu. „Nie płacili od lipca. Kopią leżącego” [KULISY]

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

04 lutego 2025, 07:39 • 12 min czytania 67 komentarzy

W Podbeskidziu Bielsko-Biała od dawna nie dzieje się dobrze. Po totalnie skompromitowanym prezesie przyszedł nowy, a klub kilka dni temu postanowił przestać finansować Kuloodpornych, czołowy amp futbolowy zespół w kraju. – To była wyjątkowo ciężka decyzja – mówi nam nowy prezes Krzysztof Sałajczyk. Klub przedstawił w oświadczeniu, że utrzymanie sekcji kosztowało go pół miliona złotych rocznie, tymczasem… od lipca nie płacił ani trenerom, ani zawodnikom Kuloodpornych. – Teraz cały nasz projekt może się rozlecieć – mówi nam kapitan amp futbolowej drużyny, który nie zna swojej przyszłości i powoli godzi się z tym, że może stracić pieniądze. Poznajcie kulisy kolejnego zamieszania w Bielsku.

Podbeskidzie rezygnuje z amp futbolu. „Nie płacili od lipca. Kopią leżącego” [KULISY]

Szok. Totalne zaskoczenie. Nagła bomba. Takie określenia słyszę od moich rozmówców, gdy pytam o spotkanie z prezesem Podbeskidzia Bielsko-Biała Krzysztofem Sałajczykiem, które miało miejsce w połowie stycznia tego roku. Przedstawiciele Kuloodopornych, czołowego amp futbolowego klubu w lidze, usłyszeli nagle, że Podbeskidzie musi zrezygnować ze wspierania ich sekcji. Wcześniej nie zanosiło się na tak radykalną decyzję.

Sytuacja jest krytyczna

Przed świętami, w grudniu, byliśmy u prezesa, żeby przedyskutować plan działania odnośnie do enaszej sekcji. Pojawiły się dwa, trzy pomysły, w jaki sposób możemy być finansowani. I tyle. Pierwszy pomysł polegał na tym, że zespół dostanie część pieniędzy z miasta. Drugi – chodziło o to, żeby Kuloodpornych przekształcić w stowarzyszenie albo fundację. Prezes mówił, że załatwianie tego zajmie dzień, może dwa. Później czekaliśmy na postęp prac w klubie. Nie było żadnej informacji, czas naglił, więc upomnieliśmy się w połowie stycznia. I słyszymy, że oni rezygnują całkowicie z Kuloodpornych, bo klub nie ma funduszy. A to przekształcenie w stowarzyszenie? Nagle okazało się, że trwałoby nie jeden dzień, a miesiąc. Mamy dziś 3 lutego, 22 marca zaczyna się liga, a my nagle zostaliśmy bez wsparcia. Nie muszę chyba dodawać, że sytuacja jest krytyczna – mówi nam Daniel Wierzbicki, trener Kuloodpornych.

Daniel Wierzbicki, trener Kuloodpornych 

Reklama

Nie było żadnych sygnałów, że mogą zrezygnować z sekcji. Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Czas leci, trwają rozmowy z potencjalnym sponsorem albo innym klubem, który by nas przejął. Jeżeli przez najbliższych 10 dni nie zostanie podjęta żadna decyzja, projekt się rozleci i cała historia Kuloodpornych pójdzie w niepamięć. Nie mam pojęcia, co będzie dalej, naprawdę. Zawodnikom z pola pewnie łatwiej będzie w razie czego znaleźć klub, niż mnie. Poza tym w Kuloodpornych jest sześciu, siedmiu kadrowiczów, a jeżeli zawodnik nie będzie miał klubu, nie będzie również mógł występować w reprezentacji Polski – dodaje Łukasz Miśkiewicz, bramkarz i kapitan zespołu.

Kuloodporni powstali w 2015 roku, założeni przez Daniela Kawkę. W 2020 roku stali się oficjalną sekcją Podbeskidzia. Od dawna są czołówką w kraju – w 2019 roku wywalczyli mistrzostwo Polski, później dwa razy sięgali po brąz, a od 2022 roku nieprzerwanie są wicemistrzem. Gdy władze Podbeskidzia ogłosiły kilka dni temu swoją decyzję, spotkała się ona z krytyką kibiców i internautów. Jeden z komentarzy: „Wspieracie kopaczy, którym udało się spaść na trzeci szczebel rozgrywek, a zabieracie wszystko tym, których trzeba podziwiać i którzy dają przykład”.

Trochę populistyczny, ale dobrze oddający emocje i opinie. Choć nie wszystkich.

Amatorka za Przeradzkiego

Osoba, która w ostatnich kilku latach była związana Podbeskidziem: – Prawda jest taka, że na tę sekcję nigdy nie było pomysłu. Zawsze byli traktowani jak zło konieczne. Paradoksalnie takie rozstanie może wyjść każdemu na dobre.

Sałajczyk został oficjalnie powołany na stanowisko prezesa 29 listopada ubiegłego roku. Początkowo nie był faworytem, wyżej oceniano przynajmniej dwóch pozostałych kandydatów, ale bardzo dobrze wypadł na rozmowach w klubie: pierwszej i drugiej, która była czymś na kształt dogrywki (zaproszono tylko jego oraz Michała Miąca). Zastąpił Krzysztofa Przeradzkiego, który zrezygnował w październiku. Jeżeli Sałajczyk postawił sobie za cel bycie lepszym prezesem Podbeskidzia niż Przeradzki, to to jest trochę tak, jak ze skoczeniem w dal dwóch metrów – nawet totalny amator dałby radę, jeśli nie przyszedłby na skocznię tuż po mocnej imprezie.

Jego poprzednik sprawił, że klub pogrążył się w zapaści sportowej oraz wizerunkowej – Podbeskidzie w sezonie 2023/2024 spadło do II ligi, było bohaterem – zasłużenie – krytycznych oraz prześmiewczych artykułów, do tego klub zraził do siebie kibiców, a apogeum tej amatorki nastąpiło podczas domowych derbów z Rekordem, gdy doszło do zamieszek i bijatyki.

Reklama

Za rządów Przeradzkiego napisaliśmy o Podbeskidziu trzy większe teksty. Znajdziecie je poniżej, a najlepiej czytać właśnie w tej kolejności:

“Co za badziew!” Dokąd idzie Podbeskidzie? [REPORTAŻ]

W bramce może stanąć syn sponsora. Witamy w Bielsku!

Radny obok chuliganów, zadyma i obrażane kobiety [REPORTAŻ}

Krzysztof Przeradzki, były prezes Podbeskidzia 

Gdy Sałajczyk został prezesem, mówił o trzech filarach, na których chce budować klub. Jednym z nich było coś na kształt funkcji społecznej. Wydaje mi się, że na ten filar idealnie pasuje taka sekcja ampfutbolowa. Wiadomo, że nie jest dochodowa. Rozumiem, że jej utrzymanie może sporo kosztować, a klub ma poważne problemy finansowe, a amp futbolem nie interesuje się wiele osób, ale z drugiej strony – to jest duży walor społeczny. Można budować wokół tych ludzi niepełnosprawnych, którzy mają szansę osiągnięcia sukcesu, różne akcje – przekonuje Bartłomiej Kawalec, dziennikarz serwisu bielsko.biala.pl.

Przeżył straszny wypadek

Oświadczenie Podbeskidzia pojawiło się 30 stycznia. Czytamy w nim: „Po pięciu latach pełnych wspólnych sportowych emocji Zarząd TS Podbeskidzie podjął trudną, lecz konieczną decyzję o wyłączeniu sekcji amp futbolu ze struktur klubu. Decyzja ta wynika przede wszystkim z rosnących kosztów utrzymania zespołu, które obecnie sięgają blisko pół miliona złotych rocznie”.

Na przestrzeni ostatnich tygodni podejmowałem wszelkie możliwe działania, aby uniknąć tej trudnej decyzji i znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby sekcji amp futbolu funkcjonować dalej w strukturach klubu. Rozmawiałem z wieloma sponsorami oraz innymi klubami, które mogłyby przejąć tę sekcję. Niestety, mimo moich starań, obecna sytuacja finansowa TS Podbeskidzia nie pozwala na dalsze jej utrzymanie. Dla mnie osobiście była to wyjątkowo ciężka decyzja, ponieważ w przeszłości miałem okazję współpracować z osobami z niepełnosprawnościami i zawsze byłem zaangażowany w ich wsparcie – zarówno w Podbeskidziu, jak i poza naszymi strukturami – mówi Sałajczyk w rozmowie z Weszło.

Nowy prezes Podbeskidzia jest dość barwną postacią. Jako młody człowiek występował w Górniku Zabrze. Wyjechał do Niemiec, gdzie grał w niższej lidze i pracował w DHL. Do Polski wrócił po chorobie i śmierci matki, przeżył spowodowane tym załamanie. Gdy miał 18 lat, cudem przeżył wypadek samochodowy: jechał z kolegami, auto wpadło w poślizg i uderzyło w barierkę. Uratował go fakt, że nie był wpięty w pas. Lekarze sądzili, że nie przeżyje. Przez cztery tygodnie był w śpiączce, później nastąpił bardzo długi powrót do normalnego życia. Wiedział, że to koniec z graniem w piłkę na wysokim poziomie. Po wypadku chciał robić coś, żeby pomagać ludziom. Wstąpił do Ochotniczej Straży Pożarnej, skończył psychologię. Założył fundację Pomocna Dłoń Po Wypadku, w 2018 roku wybrano go Osobowością Roku na Śląsku w kategorii Działalność Charytatywna i Społeczna. Był prezesem Unii Racibórz, uczył się zarządzania w Rakowie Częstochowa (mówi, że wiele wyciągnął od Wojciecha Cygana), działał też jako Pełnomocnik Zarządu ds. Rozwoju Biznesu w Warcie Poznań. Lubi mówić, że odbył staż w dziale organizacyjnym Bayernu Monachium.

Ale Kuloodpornym, jako prezes Podbeskidzia, nie był w stanie pomóc.

“Jedno z największych kłamstw”

Drugi fragment oświadczenia: „Z biegiem czasu jednak projekt ten przeszedł transformację w stronę bardziej komercyjnego modelu, wymagającego znacznych nakładów finansowych. Stałe wynagrodzenie dla sztabu trenerskiego i zawodników, regularne zgrupowania oraz transfery graczy – w tym zawodników zagranicznych, przylatujących na turnieje w ramach Amp Futbol Ekstraklasy, znacznie przekroczyły nasze możliwości budżetowe”.

Sałajczyk: – W pewnym momencie miałem wrażenie, że w projekcie Kuloodpornych aspekt misyjny, na którym opierał się początek działalności sekcji, nieco się rozmył. Wcześniej pracowałem w Warcie Poznań, która również posiada sekcję amp futbolu. Tam sekcja działa w ramach fundacji, co znacząco ułatwia pozyskiwanie dotacji oraz innych form zewnętrznego wsparcia. W przypadku Kuloodpornych w pewnym momencie za dużą rolę zaczęły odgrywać kwestie komercyjne, co niestety wpłynęło na zmianę charakteru sekcji. Żeby nie było wątpliwości — sama idea amp futbolu jest wspaniała. Cieszę się, że osoby z niepełnosprawnościami mogą się spotykać, trenować i rywalizować na boisku. Jednak trzeba pamiętać, że liga, w której występują, ma charakter amatorski. Tymczasem w naszej sekcji koszty wynagrodzeń, organizacji turniejów i wyjazdów wzrosły do poziomu, który znacząco przekroczył możliwości finansowe klubu. Obecnie w drużynie występuje jedynie dwóch mieszkańców Bielska-Białej, a część zawodników pochodzi spoza regionu, a nawet spoza Polski. Dochodziło do sytuacji, w których zagraniczni zawodnicy przylatywali specjalnie na turnieje Amp Futbol Ekstraklasy. Sprowadzanie graczy z zagranicy tylko po to, by utrzymać pełny skład drużyny, mija się z celem i nie jest zgodne z naszą wizją rozwoju sportu lokalnego.

Mecz Kuloodpornych (czerwono-czarne stroje) z Wartą Poznań 

Pytam w środowisku, czy Kuloodporni rzeczywiście wydawali sporo. Nie każdy chce wypowiadać się pod nazwiskiem. Słyszę, że trochę tak. W drużynie zatrudniano zawodników z Włoch. Było ich trzech i płacono im za udział w konkretnych zawodach – po ok. 2 tys. zł za turniej. Zimą zaproponowano spore jak na amp futbol pieniądze Marcinowi Oleksemu z Warty Poznań, o którym było głośno, gdy w 2022 roku za bramkę roku dostał FIFA Puskas Award.

Wierzbicki: – Zarzut o wydawanie dużych pieniędzy to jedno z największych kłamstw. Zapewniam pana, że zawodnicy zagraniczni to był najmniejszy koszt całej sekcji, mniejszy niż gracze z Polski. Żaden z Włochów nie był na wszystkich turniejach. Opłacaliśmy im również bilety lotnicze, ale połączenia z Włoch nie są drogie. Jeżeli klub nie przespał zakupu biletów, to nie generowało dużych kosztów. Oni dostawali za turniej nieco mniej niż 2 tys. zł, a ich wynagrodzenie w skali roku było dwa razy mniejsze niż Polaków.

Nie płacą im od lata

Podbeskidzie pisze w oświadczeniu o stałym wynagrodzeniu dla sztabu trenerskiego i zawodników. Tymczasem, jak słyszę, trenerzy i gracze Kuloodpornych nie zobaczyli pensji… od lipca.

Trochę to kuriozalne, prawda?

Pan Sałajczyk jest już trzecim prezesem od czerwca ubiegłego roku. W Podbeskidziu od dawna są zawirowania. Mieliśmy ich świadomość jako przedstawiciele sekcji, wiedzieliśmy, że dokonywane są cięcia. Chcieliśmy pomóc, dlatego zgodziliśmy się na odroczenie płatności trzech wynagrodzeń. Chodziło o to, żeby klub stanął na nogi. Tymczasem minęły trzy miesiące, a pieniędzy dalej jak nie było, tak nie ma. Od lipca nam nie płacą. Gdy pytaliśmy o to, słyszeliśmy żenujące tłumaczenia, np. że ktoś zapomniał je zaksięgować – mówi Miśkiewicz.

Prezes Podbeskidzia nie zamierza uciekać od tego tematu. – Zaległości wobec sekcji amp futbolu to niestety sytuacja, którą zastałem, obejmując stanowisko prezesa. Obecne obciążenie finansowe sekcji przekracza możliwości klubu, a jej dalsze utrzymywanie prowadziłoby do pogłębienia zadłużenia. Dlatego konieczne było podjęcie odpowiednich działań. Zrobię jednak wszystko, aby w ciągu najbliższych dwóch–trzech miesięcy uregulować te zaległości i zamknąć ten temat w sposób odpowiedzialny – przekonuje Sałajczyk.

Pytam Miśkiewicza, czy wierzy prezesowi. – Obiecywali nam dużo, a wyszło jak wyszło. Dlatego nie chce mi się już wierzyć w obietnice tych ludzi. One zwyczajnie zaczęły mnie nudzić, a ja mam już w głowie, że mogę stracić dużo pieniędzy – odpowiada kapitan Kuloodpornych.

Łukasz Miśkiewicz jako reprezentant Polski 

W świetle tych wszystkich okoliczności osoby związane z Kuloodpornymi oburza też podana w oświadczeniu kwota pół miliona złotych, mająca stanowić roczny koszt utrzymania drużyny.

Osoba znająca środowisko: – Nie ma szans, by to kosztowało aż tyle. Według mojej wiedzy koszt działalności sekcji nie przekraczał 400 tys. złotych.

Ten budżet został sztucznie zawyżony o prawie 100 tys. zł. Wliczono tam kwoty za zgrupowania, które się nie odbyły albo które miały być rozliczane barterowo z firmami. To trochę kuriozalne, gdy ktoś zawyża ci budżet, żeby osiągnąć swój cel, a od lata nie płaci ci ani złotówki – dodaje Wierzbicki.

W ostatnim czasie nie dbano też przesadnie o to, by były odpowiednie osoby do prowadzenia Kuloodpornych. – Ktoś odchodził i ciągnięto to resztką sił – słyszę od jednego z rozmówców. Jeszcze cztery lata temu była specjalna osoba do koordynowania sekcji. W ostatnim sezonie większość spraw załatwiała partnerka Wierzbickiego, ale robiła to dorywczo. Nie była zatrudniona w klubie, miała inną pracę. Czuła się przepracowana i niedoceniona. W końcu odeszła.

Przejmie ich Rekord?

Szkoleniowiec drużyny bierze dziś udział w rozmowach, których celem jest zdobycie sponsora w ostatnim możliwym momencie. Są nieśmiałe zainteresowania różnych podmiotów, ale najwięcej w Bielsku mówi się o tym, że sekcję mogłaby przejąć inna II-ligowa drużyna z tego miasta, czyli Rekord. To klub prywatny, którego właścicielem jest Janusz Szymura. Żeby zobrazować bielskie realia: miasto postanowiło przeznaczyć na sport 8,5 mln zł w pierwszym półroczu 2025 roku. Podbeskidzie otrzymało niespełna 2,9 mln zł, z czego Sałajczyk chciał przeznaczyć na Kuloodpornych 80 tys. zł. Rekord, mimo że występuje na tym samym szczeblu (zajmuje 14. miejsce, a Podbeskidzie jest na 10. miejscu) – dostał ponad dwa razy mniej – 1,2 mln.

Rekord utworzył już zespół w blind footballu (piłka nożna niewidomych – przyp. red.). Szymura jest wstępnie zainteresowany Kuloodpornymi, odbyły się spotkania. Ale on musi sobie wszystko przekalkulować. Rekord ma budżet na poziomie 4-5 mln zł. Od miasta dostali 1,2 mln na pół roku, resztę on dokłada, do tego buduje teraz halę i ma jeszcze bardzo silny w skali kraju zespół futsalowy. Nie wykluczam, że przejmie amp futbolistów, ale musi policzyć, czy go na to stać – mówi Kawalec.

Według naszych informacji, podczas rozmów Szymura usłyszał, że Kuloodpornych da się utrzymać za ok. 320 tys. złotych rocznie. Jeżeli miasto w dwóch transzach da 160 tys. zł, on musiałby wyłożyć drugą połowę.

Czas jednak leci. Nieubłaganie.

Warto zaznaczyć, że Sałajczyk szuka oszczędności nie tylko w amp futbolu. Zredukował nieco kadrę trenerską pierwszego zespołu Podbeskidzia, zmienił trochę zasady działania tamtejszej akademii. Przekonuje, że grudniu na spotkaniach z ludźmi z Kuloodpornych proponował im obniżenie wynagrodzeń.

Chcę wyraźnie podkreślić, że nie zamykam drzwi na możliwość powrotu do finansowania sekcji Kuloodpornych w przyszłości, jeśli tylko sytuacja finansowa klubu pozwoli na realizację takiego projektu w sposób zrównoważony – mówi.

Miśkiewicz: – Mógł nam powiedzieć w grudniu: „Słuchajcie, jest bardzo ciężko, szukajcie może sobie alternatywy”. A tak dopiero w połowie stycznia spada na nas bomba. W ubiegłym sezonie, dokładając własne pieniądze, osiągnęliśmy wicemistrzostwo Polski. Teraz najpierw nie płacą, a później w ogóle z nas rezygnują. To kopanie leżącego.

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ NA WESZŁO EXTRA:

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

Komentarze

67 komentarzy

Loading...