Wisła Kraków w ostatnim czasie nie szaleje na rynku transferowym. Ba, właściwie nie wykonuje żadnych ruchów, co zaczęło niecierpliwić kibiców. Jeśli już coś się dzieje, to ktoś odchodzi, tak jak choćby Mateusz Młyński do Polonii. Prezes klubu, Jarosław Królewski, uspokaja jednak wiślackie otoczenie.
– Nie będzie żadnych transferów na siłę – jeśli te, które chcemy zrealizować nie uda się zamknąć – możliwe, że innych po prostu nie zrobimy. Dokonaliśmy 8 transferów w tym sezonie i wierzymy, w których ludzi pozyskaliśmy – nie będziemy eksperymentować dla samych eksperymentów. Uszanowanie – napisał Królewski na Twitterze.
Trudno ocenić tę postawę, bo z jednej strony nie zawsze dobrą opcją jest zamieszanie w składzie dla samego zamieszania, ale z drugiej, jeśli Wisła marzy o awansie do Ekstraklasy, powinna dodać jeden, może dwa nowe kluczowe elementy. Tak jak ekipy, który są w czubie tabeli i nie próżnują, widząc jakieś braki na niektórych pozycjach.
Tak czy siak, jest jeszcze trochę czasu do zamknięcia okienka i nie jest powiedziane, że Biała Gwiazda nie przeprowadzi żadnego transferu. Kibice muszą uzbroić się w cierpliwość i wierzyć, że Królewski wie co robi.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Czy Paryż jeszcze zapłonie? PSG gra o życie w Lidze Mistrzów
- Przedwczesny finał Manchesteru City. „Guardiola w dwa lata ma zbudować nowy zespół”
- Łakomy: Jeżeli nie zejdę z dobrej drogi, jakaś nadzieja na kadrę jest [WYWIAD]
- Podróżnik Szczęsny. Niestety nie na emeryturze, tylko na boisku
- W poszukiwaniu drugiego Kloppa Dortmund doszedł do ściany
Fot. Newspix