Poza emocjami związanymi z grą polskich tenisistów w kwalifikacjach do Australian Open, dziś rano równolegle mogliśmy przeżywać także wyniki losowania turniejowych drabinek gry pojedynczej pań i panów. I po nim mamy mieszane uczucia. O ile bowiem Iga Świątek może mówić o sporym szczęściu, o tyle Hubert Hurkacz już w pierwszym meczu nie będzie miał łatwego rywala. A w IV rundzie zawodów może trafić na lidera rankingu ATP, Jannika Sinnera!
SZCZĘŚLIWE LOSOWANIE IGI
Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że kiedy jesteś drugą rakietą świata i pięciokrotną mistrzynią wielkoszlemową, to podczas losowania rywalki powinny obawiać się ciebie – nie odwrotnie. Mimo wszystko, nawet dla faworytek zawodów pokroju Igi Świątek, dobra drabinka może mieć spore znaczenie. Dzięki grze z teoretycznie łatwiejszymi zawodniczkami, Polka może zaoszczędzić więcej sił na dalsze fazy turnieju. A także poczuć większą pewność siebie na korcie, poprzez stosunkowo łatwe zwycięstwa.
I od takiej wygranej tenisistka pochodząca z Raszyna powinna rozpocząć rywalizację w tegorocznym Australian Open. Jej pierwszą rywalką będzie bowiem Katerina Siniakova. Zawodniczka, która posiada niebagatelne sukcesy, lecz w grze deblowej, gdzie wygrywała aż dziewięć turniejów wielkoszlemowych. Grając w pojedynkę, jest natomiast po prostu solidna, zresztą zajmuje obecnie 46. miejsce w rankingu WTA. Ale nic ponadto.
Jeżeli Świątek poradzi sobie z Czeszką, to w kolejnej rundzie zagra z lepszą zawodniczką z pary Rebecca Sramkova (49. WTA) – Katie Volynets (59. WTA). W trzeciej rundzie tenisistką zajmującą najwyższą pozycję w rankingu WTA, z którą może zmierzyć się Świątek, jest Jekaterina Aleksandrowa (27.). Z kolei w czwartej najgroźniejsza na papierze wydaje się Anna Kalinskaya (14. WTA).
Dopiero ćwierćfinał może przynieść polskiej zawodniczce pierwsze spotkanie z rywalką z pierwszej dziesiątki rankingu WTA. Tam bowiem Świątek ma szansę zagrać z Emmą Navarro lub Darią Kasatkiną… przy czym aktualnie 8. i 9. zawodniczka świata trafiają na siebie w czwartej rundzie. Zatem siłą rzeczy jedna wyeliminuje drugą.
Półfinał to potencjalny pojedynek z Jasmine Paolini (4. WTA), Jeleną Rybakiną (6. WTA), lub… Danielle Collins, która ostatnio ma z Polką na pieńku. I choć szaleństwem byłoby zakładać, że Świątek podczas tegorocznego Australian Open czeka spacerek, to jednak drabinka ułożyła się dla Polki bardzo korzystnie. Przede wszystkim dlatego, że największe rywalki Świątek – Aryna Sabalenka, Coco Gauff i Qinwen Zheng – znalazły się w drugiej części zestawienia. Oznacza to, że Iga zmierzy się z nimi dopiero w finale zawodów. O ile oczywiście do niego dotrze.
Australian Open women’s singles draw (printable) pic.twitter.com/8iDwwSBQUG
— Michal Samulski (@MichalSamulski) January 9, 2025
Wydawało się, że szczęście fazy losowania miała też Magdalena Fręch. Aktualnie druga najlepsza polska tenisistka wylosowała grę z zawodniczką z eliminacji. Tą jednak okazała się Polina Kudiermietowa. Rosjanka aktualnie zajmuje 57. miejsce w rankingu WTA, a kilka dni temu w Brisbane dotarła do finału zawodów. Tam ograła ją dopiero Aryna Sabalenka, ale Białorusinka potrzebowała do tego trzech setów (4:6, 6:3, 6:2). Innymi słowy, spośród wszystkich tenisistek, które musiały kwalifikować się do Australian Open, Fręch trafiła na jedną z najtrudniejszych. Jeżeli Magdalena poradzi sobie z tenisistką z Rosji, to w drugiej rundzie czeka ją mecz z lepszą z pary Anna Blinkowa (75. WTA) – Daria Saville (112. WTA, gra z dziką kartą).
Równie trudną przeprawę co imienniczka, będzie miała też Magda Linette. Poznanianka w pierwszym meczu zagra z Moyuką Uchijimą (63. WTA). Jeżeli nasza rodaczka sprosta Japonce, to w następnej rundzie zmierzy się z Mirrą Andriejewą (15. WTA) lub Marie Bouzkovą (42. WTA). Maja Chwalińska, która dziś awansowała do drabinki głównej zawodów, zagra w pierwszej rundzie z Niemką Julie Niemeier (92. WTA).
KŁOPOTY HURKACZA?
O podobnym do Igi Świątek szczęściu w losowaniu nie może za to mówić Hubert Hurkacz. Polak pod koniec ubiegłego roku zmienił sztab szkoleniowy, a jedną z głównych przyczyn owej zmiany była rozczarowująca gra Hubiego w Wielkich Szlemach. Jednak fani Hubiego mogą mieć powody do obaw, czy aby jego pierwszy wielkoszlemowy turniej pod wodzą trenerów Nicolasa Massu i Ivana Lendla, nie zakończy się już po jednym meczu.
Przeciwnikiem Hurkacza został bowiem Tallon Griekspoor (40. ATP). Holender w trakcie kariery dał się mocno we znaki naszemu tenisiście. Hubert posiada z nim bilans 2-2, przy czym każde z tych spotkań było szalenie wyrównane. A ostatnim razem, w 2024 roku w Rotterdamie, to Griekspoor był górą.
Australian Open Men’s Draw: pic.twitter.com/5ad7fXSR7i
— Tennis Updates (@TennisUpdates25) January 9, 2025
Jeśli 27-latkowi udałoby się przejść reprezentanta Kraju Tulipanów, to jego następnym rywalem będzie Serb: Miomir Kecmanović (55. ATP) lub Dusan Lajović (75. ATP). Paradoksalnie więc – przynajmniej na papierze – przeciwnik Hurkacza z wcześniejszej fazy zawodów wydaje się trudniejszy.
W trzeciej rundzie najpoważniejszymi przeciwnikami Hurkacza wydają się Holger Rune (13. ATP) lub Matteo Berrettini (35. ATP). Gdyby jednak nasz reprezentant sprostał i temu wyzwaniu, to w czwartej fazie zawodów czeka go pojedynek godny miana najcięższego boss fightu z serii gier Dark Souls. Tam bowiem najprawdopodobniej zmierzyłby się z Jannikiem Sinnerem. Czyli liderem rankingu ATP, obrońcą tytułu mistrza Australian Open i gościem, który ma wszystko, by w kolejnych latach stać się największą gwiazdą światowego tenisa.
Podkreślamy jednak, że samo dotarcie do tego spotkania nie będzie dla Huberta bułką z masłem. Polak, by dostąpić możliwości gry z Włochem, będzie musiał się naprawdę sporo napracować we wcześniejszych meczach.
Kamil Majchrzak, który podobnie jak Chwalińska, dziś przeszedł ostatnią rundę eliminacji do drabinki głównej, w pierwszej rundzie turnieju zmierzy się z Pablo Carreño-Bustą.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o tenisie:
- Co za sukces! Kolejna dwójka Polaków zagra w Australian Open
- Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza
- Początki Mai Chwalińskiej. “Iga była zapatrzona w Nadala, a ona w Federera”
- Przyjaciele, rywale, a teraz trener i podopieczny. Murray i Djoković razem po sukcesy