Reklama

Spurs wygrali z Portland, świetna końcówka zespołu Sochana

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

14 grudnia 2024, 07:54 • 2 min czytania 0 komentarzy

Zespół San Antonio Spurs, w składzie którego wystąpił Jeremy Sochan, dziś nad ranem polskiego czasu pokonał Portland Trail Blazers 118:116. Decydująca o wygranej Spurs okazała się czwarta kwarta, w której Ostrogi pokonały rywali aż dziesięcioma punktami!

Spurs wygrali z Portland, świetna końcówka zespołu Sochana

Sochan na boisku spędził nieco ponad 32 minuty. W tym czasie Polak zapracował na linijkę statystyk, która może w jego wykonaniu nie zachwyca (Jeremy trochę przyzwyczaił nas już do zdobywania double-double), ale bynajmniej wstydu nie przynosi. Jeremy zdobył 15 punktów oraz zaliczył 5 zbiórek i 3 asysty. Zagrał przy tym kilka świetnych indywidualnych akcji. Jak na przykład ta poniżej.

W ostatnich dniach głośno było o tym, że Sochan może stać się jednym z bohaterów wielkiej wymiany na linii San Antonio Spurs – Milwaukee Bucks. Według informacji podanej przez Sports Illustrated, do ekipy z Wisconsin wraz z 21-latkiem mieliby trafić także Chris Paul, Devin Vassell i Sidy Cissoko. Ponadto Bucks zagwarantowaliby sobie lepsze miejsce w następnym drafcie. Z kolei do zespołu prowadzonego przez Gregga Popovicha powędrowałby Damian Lillard – doświadczony rozgrywający, uważany za jednego z najlepszych graczy na tej pozycji.

Reklama

Zamysł tej wymiany byłby taki, by zespół z San Antonio stworzyć właśnie wokół Lillarda, oraz oczywiście Victora Wembanyamy. 20-letni Francuz w ostatnich dniach nieco narzekał na ból pleców, ale w spotkaniu z Trail Blazers ponownie był liderem drużyny. Wemby zdobył 28 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst. Tym samym poprowadził Spurs do wygranej, która wcale nie była taka pewna. Gospodarze z Portland zaliczyli świetną trzecią kwartę, po której wyszli na prowadzenie 88 do 80. W ich ekipie błyszczeli Jerami Grant oraz Anfernee Simons, którzy ostatecznie w całym meczu zdobyli odpowiednio 32 i 30 punktów.

To jednak nie wystarczyło do wygranej. W czwartej kwarcie to zespół gości lepiej sprawował się na boisku. Pomimo kontuzji i gry bez kilku ważnych graczy (między innymi Keldona Johnsona) Spurs zdołali powrócić do spotkania. Ostatnią część meczu wygrali dziesięcioma punktami, dzięki czemu to oni opuszczali boisko w lepszych humorach.

Portland Trail Blazers – San Antonio Spurs 116:118 (25:33, 17:19, 46:28, 28:38)

Fot. Newspix

Czytaj więcej o koszykówce:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

Komentarze

0 komentarzy

Loading...