Jagiellonia Białystok całkiem nie jak Jagiellonia Białystok. Nudny mecz zafundowali nam dziś podopieczni Adriana Siemieńca, którzy nie zdołali przełamać dobrze zorganizowanych Czechów. Sami jednak dali się im zaskoczyć i to piłkarze z Mladej Boleslavi cieszą się po zwycięstwie w piątej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Trener Siemieniec nie ukrywał zawodu, który wywołał u niego ostateczny wynik tej rywalizacji.
Podczas pomeczowej konferencji prasowej opiekun białostoczan nie owijał w bawełnę: – Nie ma co ukrywać, ze jesteśmy rozczarowani porażką. To nasza pierwsza przegrana od siedemnastu spotkań. Będziemy jednak grali na wiosnę w Europie i gdyby ktoś kilka miesięcy temu powiedział nam, jaka będzie nasza sytuacja, to raczej bylibyśmy z takiej prognozy zadowoleni – zaczął trener. – Nie przechodzimy jednak obok porażki obojętnie. Nasza seria dobiega końca, ale musimy to zaakceptować. Został nam jeden mecz i chcemy zakończyć ten rok tak, żeby zwieńczyć te naprawdę udane dwanaście miesięcy – dodał jeszcze Siemieniec.
Później trener mistrzów Polski przeszedł już do analizy dzisiejszego spotkania z FK Mlada Boleslav: – Pierwsza połowa spotkania przypominała to, co działo się w meczu z Puszczą Niepołomice. Mieliśmy piłkę, kontrolowaliśmy grę, ale zabrakło wejść w pole karne i klarownych okazji. Jeśli już mieliśmy swoje szanse to brakowało dokładności albo odważnej decyzji – zauważył szkoleniowiec. – Nie chcę jednak iść w stronę łatwych tłumaczeń, to nie w moim stylu. Druga część spotkania była dla nas trudniejsza, po naszych atakach następowały kontrataki rywali i z jednej takiej szybkiej akcji padł gol dla rywali – przypomniał trener Siemieniec.
Nuda i wpierdziel. Z tej strony Jagiellonii jeszcze nie znaliśmy [CZYTAJ RELACJĘ]
Pogoda i charakterystyka tego meczu dały się we znaki jednemu z piłkarzy Jagiellonii. Dusan Stojinović opuścił dziś boisko z urazem, ale o stanie zdrowia swojego obrońcy trener Siemieniec niewiele mógł powiedzieć: – Nie wiem, potrzebne są dokładne badania i diagnoza. Zobaczymy po czasie. Jeśli chodzi o powrót innego kontuzjowanego – Taras Romanczuk będzie musiał przejść zabieg, więc na pewno zobaczymy go w grze dopiero w przyszłym roku – poinformował szkoleniowiec.
Trener odniósł się również do niezbyt udanego dnia dla naszych pucharowiczów i sytuacji Polski w rankingu lig europejskich:
– To oczywiście bardzo istotne, ten ranking jest ważny. Chcemy, żeby polska liga rosła w siłę i chcielibyśmy mieć jak najwięcej drużyn w eliminacjach europejskich pucharów, na jak najwyższym ich szczeblu. A to pomoże nam podnieść poziom polskiej piłki – stwierdził Adrian Siemieniec.
Ostatni mecz Jagi w tym roku już za tydzień. Piłkarze trenera Siemieńca powalczą o pozostanie w czołowej ósemce faz ligowej. Na ten moment są tuż nad kreską: – Powinniśmy skupić się na tym, co możemy mieć. Jesteśmy w Lidze Konferencji, jako mistrz Polski. W tej ostatniej kolejce nie gramy o być albo nie być, a o to, w jakiej formie będziemy rywalizować dalej. Wynik meczu z Olimpiją nie zmieni tego, jaki rok za nami. Jedno czy dwa spotkania nie zmienią tego, co ta drużyna zdołała już zrobić – powiedział trener Dumy Podlasia.
Jagiellonia wisiała na Abramowiczu, to nie wystarczyło [NOTY]
Dla Jagiellonii to pierwsza porażka w tej edycji Ligi Konferencji. Polskie drużyny zagrały dziś więc solidarnie i obie nie zdołały wyrwać nawet jednego punktu. Może to i nawet lepiej? Przestaniemy w końcu fantazjować o dwunastym miejscu w rankingu lig europejskich i skupimy się na tym, by wywalczyć sobie chociaż piętnastą lokatę w tym zestawieniu…
Przed drużyną z Białegostoku jeszcze jedno starcie w tym roku – w stolicy Podlasia Jaga podejmie ekipę Olimpiji Ljubljana.
CZYTAJ WIĘCEJ O JAGIELLONII W LIDZE KONFERENCJI:
- Aston Villa Mlada Boleslav. Ślad pozostał do dziś [REPORTAŻ]
- Siemieniec: To wpisane w ten zawód, i choć jest on piękny, to trudny
- Mlada Boleslav uzależniona. Miasto pod samochodową kroplówką [REPORTAŻ]
Fot. Newspix