Reklama

Popis Salaha nie wystarczył. Sroki zatrzymały maszynę Slota

Mikołaj Wawrzyniak

Autor:Mikołaj Wawrzyniak

04 grudnia 2024, 23:18 • 4 min czytania 1 komentarz

Po deklasacji mistrzów Anglii w ostatni weekend, dzisiejsza wizyta The Reds na St James’ Park miała być tylko spacerkiem po kolejne trzy punkty. Piłkarze Newcastle postawili jednak niezwykle trudne warunki, wyrywając punkt liderom tabeli. Gościom nie pomógł nawet dublet i asysta będącego w fenomenalnej dyspozycji Mohameda Salaha.

Popis Salaha nie wystarczył. Sroki zatrzymały maszynę Slota

The Reds przystąpili do starcia na St James’ Park jako zdecydowany lider tabeli. Nad kolejnymi w stawce ekipami Arsenalu oraz Chelsea piłkarze Liverpoolu mieli już dziewięć “oczek” przewagi. W tym sezonie podopieczni Arne Slota przegrali tylko raz, we wrześniowej potyczce z Nottingham. Od tego momentu zanotowali serię 16 meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach. Dość powiedzieć, że w ciągu kilku tygodni na rozkładzie znaleźli się tacy szkoleniowcy, jak: Xabi Alonso, Carlo Ancelotti i Pep Guardiola.

Ogromny udział w sukcesach The Reds w obecnej kampanii ma Mohamed Salah. Egipcjanin rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w swojej karierze, zdobywając już 13 bramek i zaliczając 11 asyst w 20 starciach dla Liverpoolu. W ostatnich dniach 32-latek jest aktywny nie tylko na boisku, ale i przed kamerami. W swoich wywiadach podkreślał brak rozmów ze strony włodarzy klubu z Anfield odnośnie wygasającego w przyszłym roku kontraktu.

Naprzeciwko rozpędzonego lidera stanął dziś zespół grający w kratkę i plasujący się w połowie stawki. W tym sezonie Sroki nie grzeszą skutecznością pod bramką rywali. W 13 potyczkach strzelili raptem 14 goli.

Co więc miało stanąć na drodze Liverpoolowi w zainkasowaniu kolejnych trzech punktów?

Reklama

Dowódca Isak

Przede wszystkim skutecznie zabarykadował ją Alexander Isak. W pierwszej połowie Szwed rządził na murawie St James’ Park. Znakomicie rozdzielał podania do swoich kolegów, ale ci długo nie potrafili z nich skorzystać. Pomylił się Guimaraes, w słupek uderzył Murphy, a dogodną sytuację Halla ostatecznie skasowali obrońcy gości. W końcu napastnik Srok postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Akcję zapoczątkował Guimaraes, który fantastycznym prostopadłym podaniem znalazł Isaka. Ten zakręcił Van Dijkiem i mocnym uderzeniem zapakował futbolówkę pod ladę.

Liverpool przed przerwą praktycznie nie istniał. Ekipa Newcastle często zakładała skuteczny pressing na połowie rywala, uniemożliwiając konstruowanie szybkich ataków The Reds. Arne Slot przecierał oczy ze zdumienia, gdyż jego podopieczni, poza dwoma strzałami Mac Allistera, nie stworzyli żadnego zagrożenia pod bramką Pope’a. Fatalny występ zaliczył Gomez. Jego niepewne interwencje powinny zakończyć się podwyższeniem prowadzenia przez Sroki, ale skórę Anglikowi ratował Kelleher, broniąc m.in. sytuację sam na sam Gordona. Niewidoczny był również Salah, który swoją stratą na początku gry o mało co nie sprezentował trafienia miejscowym.

Ale jego czas w tym meczu dopiero miał nadejść.

Niezawodny Salah

Po zmianie stron obserwowaliśmy zupełnie odmieniony Liverpool. Od początku podopieczni Slota ruszyli do odrabiania strat. Już w 50. minucie przypomniał o sobie Salah, który pomknął prawym skrzydłem i precyzyjnym podaniem obsłużył Jonesa, a ten wpakował piłkę do siatki. Gol ewidentnie pobudził The Reds. Kolejnym znakomitym dograniem popisał się Egipcjanin, ale do podania Gakpo nie zdążył Nunez. Zabrakło centymetrów.

Kiedy wydawało się, że kolejne trafienie dla gości jest kwestią czasu, przebudziło się Newcastle. A konkretniej Isak. Szwed ponownie napędził kontrę miejscowych, a jego podania już nie zmarnował Gordon, nabierając na zwód defensorów The Reds.

Wreszcie nastąpił koncert Salaha, który po przechwycie i dośrodkowaniu Arnolda pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Swoją klasę 32-latek pokazał przede wszystkim w 82. minucie. Egipcjanin zakręcił defensorami Srok, ale piłka po jego uderzeniu zatrzymała się na poprzeczce. Pope tylko obserwował futbolówkę i nie miałby nic do powiedzenia. Jednak chwilę później Salah mógł już odbierać gratulacje po zdobyciu swojej 15. bramki w sezonie.

Reklama

Gdy wydawało się, że kolejne trzy oczka pojadą do Liverpoolu, fatalny błąd zaliczył Kelleher, odpuszczając dośrodkowanie Halla. Futbolówkę na wślizgu zgarnął Fabian Schar, pakując ją do siatki przyjezdnych. Strata punktów lidera Premier League stała się faktem!

O powrót na zwycięski szlak podopieczni Slota powalczą w sobotę, w derbach Merseyside. Newcastle zmierzy się z kolei z Brentford.

Newcastle United – FC Liverpool 3:3 (1:0)

  • 1:0 – Isak 35′
  • 1:1 – Jones 50′
  • 2:1 – Gordon 62′
  • 2:2 – Salah 68′
  • 2:3 – Salah 83′
  • 3:3 – Schar 90′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Potencjalny inwestor nie był i nie jest zainteresowany przejęciem Korony Kielce [NEWS]

Szymon Janczyk
1
Potencjalny inwestor nie był i nie jest zainteresowany przejęciem Korony Kielce [NEWS]

Anglia

Ekstraklasa

Potencjalny inwestor nie był i nie jest zainteresowany przejęciem Korony Kielce [NEWS]

Szymon Janczyk
1
Potencjalny inwestor nie był i nie jest zainteresowany przejęciem Korony Kielce [NEWS]

Komentarze

1 komentarz

Loading...