Niemal cztery godziny. Tyle na korcie spędziły Magda Linette i Sara Sorribes Tormo. W starciu z reprezentantką gospodarzy lepsza po tym maratonie okazała się ostatecznie Polka. Choć sesja regeneracji, jaka ją teraz czeka, pewnie potrwa do jutra. Bo sama Magda mówiła, że jest niezwykle szczęśliwa, ale piekielnie zmęczona.
Polki z Hiszpankami grać miały już w środę, ale ze względu na ulewne deszcze i zagrożenie powodziami, opóźniono rozpoczęcie Billie Jean King Cup o dzień, a cały mecz Biało-Czerwonych z gospodyniami – przez zawiłości terminarza – na piątek, od 10 rano. Jako pierwsze na kort wyszły właśnie Linette i Sorribes Tormo. Gdy jednak tam zmierzały, pewnie nie spodziewały się, że spędzą na nim niemal cztery godziny.
A jednak to był mecz, który miał w sobie absolutnie wszystko. Doskonałe, długie wymiany. Proste błędy w kluczowych momentach. Wielkie emocje. Przełamania. Już pierwsza partia powiedziała nam właściwie wszystko o tym, czego moglibyśmy się spodziewać – Linette wygrała ją po tie-breaku, broniąc piłki setowej, a wcześniej obie zawodniczki kilkukrotnie się przełamywały. A, no i trwała ponad półtorej godziny. Podkreślmy: mówimy o jednym secie. W kobiecym tenisie krótszych jest wiele spotkań.
W drugiej partii lepsza okazała się Sorribes Tormo i to w stylu, który naprawdę mógł nas zaniepokoić. Hiszpanka wygrała wysoko, 6:2, choć poszczególne gemy potrafiły trwać kilka dobrych minut. Pozostawało mieć nadzieję, że Magda wróci na swój najwyższy poziom w trzecim secie.
Początkowo się na to nie zanosiło, Polka przegrała pierwsze trzy gemy. Potem jednak wróciła do gry, wyszła nawet na prowadzenie 4:3 z przełamaniem. Ale przewagę po chwili straciła. Nie załamało jej to jednak, choć zmęczenie wyraźnie odciskało się na jej grze.
Magda coraz częściej skracała wymiany, chodziła do siatki, szukała rozwiązań. I je znajdowała. Choć Sorribes Tormo genialnie wybroniła pierwszą piłkę meczową, to jednak przy drugiej była już bezradna. Linette wygrała po niesamowitym maratonie, zdobyła punkt dla Polski i zapewniła komfort psychiczny Idze Świątek. Nasza liderka wie już bowiem, że nawet gdyby nie powiodło jej się z Paulą Badosą (ten mecz już za chwilę), pozostanie jeszcze debel, który może rozstrzygnąć o losach całego spotkania.
3 Hours 51 minutes 😱
🇵🇱 Magda Linette comes through a momentous battle with Sara Sorribes Tormo 🔥#BJKCup | @pzt_tenis pic.twitter.com/upTQIvzrjx
— Billie Jean King Cup (@BJKCup) November 15, 2024
– Dziękuję za wsparcie. Fani byli wspaniali. Sprawili, że walczyłyśmy o każdy punkt. Jestem niesamowicie zmęczona. Nie znoszę grać przeciwko Sarze. Gratuluję jej, że grała na takim poziomie. Jestem tak szczęśliwa… nigdy wcześniej jej nie pokonałam. Myślałam tylko o tym, że muszę zagrać coś ekstra. Myślę, że to jeden z najważniejszych meczów w mojej karierze. Znaczy niesamowicie wiele dla mnie i całego teamu – mówiła Magda po meczu.
I oby okazało się, że będzie to mecz i punkt na wagę późniejszego awansu.
Magda Linette – Sara Sorribes Tormo 7:6 (6), 2:6, 6:4
Fot. Newspix