Tomasz Hajto znów powiedział coś z głowy, internauci – jak to internauci – sprawdzili w internecie, no i cóż: głowa Hajty nie miała racji.
W Cafe Futbol przy jej użyciu stwierdził bowiem: – Kapustka gra coraz lepiej, Wszołek gra coraz lepiej, ale – przypomnę – jeden i drugi za granicą nie dotknął piłki. To świadczy o tym, że Ekstraklasa jest słaba. Kto nie da sobie rady za granicą zaraz tutaj wraca i jest jedną z gwiazd. Ishak też nie dawał rady, Pekhart też nie, a za chwilę tutaj walczą o koronę króla strzelców.
O ile kariera Kapustki za granicą jest faktycznie żadna, a Pekharta lepsza, ale też niespecjalnie imponująca, o tyle czepianie się Wszołka i Ishaka świadczy, że coś tam Hajcie dzwoniło, natomiast nie wiedział w którym kościele.
Wszołek:
- 103 mecze w Championship
- 53 spotkania w Serie A
Ishak:
- 40 meczów w Bundeslidze
- 53 partie w 2. Bundeslidze
- 71 w duńskiej ekstraklasie
Trudno więc powiedzieć, że obaj panowie „nie dotknęli piłki”. Ktoś może wierzyć, że wszystkie te spotkanie przestali w narożniku czytając gazetę, ale chyba jednak nie, bo szybko by dostali zmianę. Oczywiście – rozumiemy, że to przenośnia, że nic nie osiągnęli, ale też bez przesady.
Ishak miał rok w 2. Bundeslidze, kiedy zdobył 12 bramek. U Duńczyków sezon po sezonie 11, 12 i 8 trafień. Wszołek? Regularne występy w Championship (raz 38 gier!), czyli w lidze, której nie podbił… Hajto. Tak wygląda tam kariera krytykującego:
A tak krytykowanego:
Zatem tak skrajne deprecjonowanie obu panów jest po prostu śmieszne, bo jeden i drugi swoje za granicą pograli. I tak, Hajto ma rację, że często zagraniczne odrzuty w Polsce się sprawdzają, wystarczy spojrzeć co robili i robią tutaj trzecioligowi Hiszpanie, ale no właśnie: wypadałoby tezy podpierać dobrymi przykładami.
Nie można mówić, że „Polacy mają nadwagę, spójrzcie na Artura Barcisia”. Albo że „eksperci piłkarscy zawsze mają rację, Hajto jest dobrym przykładem”. To kompromituje tezę i jest pokazem niekompetencji krytykującego.
Fajnie by było, gdyby Ishak przychodził do Polski jako król strzelców Bundesligi, a Wszołek jako czołowy zawodnik Premier League. Ale polskich klubów na takich zawodników nie stać i pewnie nigdy nie będzie.. Więc szukają gdzie indziej, czasem (często) w złych miejscach, ale tutaj wybrano piłkarzy z naprawdę sensownym CV jak na nasze warunki.
A Hajto powinien zrozumieć, że istnieją inne ligi niż Bundesliga. Można nie odpalić tam, a radzić sobie gdzieś indziej. Jeśli tego nie zrozumie, jest obawa, że mógłby krytykować na przykład karierę Ciro Immobile.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Panie Jacku, to nie jest kadra na trzy fronty
- PZPN Invest. Narodziny, życie i śmierć pewnego pomysłu na innowacje
- Zadymy, słonecznik i niemieckie wątki. Odra Opole pożegnała kultowy stadion
- Samuel Mraz: nowa gwiazda Ekstraklasy czy meteoryt? [KOZACY I BADZIEWIACY]
Fot. FotoPyk