Reklama

Sochan znów kluczowy. Spurs wygrali kolejny mecz

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

03 listopada 2024, 08:59 • 2 min czytania 4 komentarze

San Antonio Spurs wygrali trzeci mecz w tym sezonie NBA. Z ekipą Minnesoty Timberwolves zwyciężyli 113:103, a duża w tym rola Jeremy’ego Sochana, który zanotował double-double. Reprezentant Polski zdobył 19 punktów i zaliczył 10 zbiórek. 

Sochan znów kluczowy. Spurs wygrali kolejny mecz

Gołym okiem widać, że gra Spurs w tym sezonie klei się dużo lepiej, niż w poprzednim. Zwłaszcza poczynania defensywne Ostróg – w dużej mierze za sprawą świetnej gry Sochana – zasługują na wyróżnienie, bo ekipa z Teksasu momentami świetnie broni i nie pozwala rywalom na oddawanie celnych rzutów, a groźną bronią w arsenale podopiecznych Gregga Popovicha stały się też przechwyty. I to właśnie postawa w defensywie okazała się kluczowa w zbudowaniu przewagi w drugiej i trzeciej kwarcie, które Spurs wygrali odpowiednio 30 i 33 do 25.

Gracze Timberwolves rzucili się do odrabiania strat w ostatniej odsłonie meczu, ale ostatecznie zdołali zniwelować przewagę rywali o jedynie trzy oczka. W całym spotkaniu przegrali więc dziesięcioma punktami. W zespole gospodarzy wyróżnili się szczególnie Keldon Johnson (25 punktów), Chris Paul (15 punktów i aż 13 asyst) oraz Jeremy Sochan. Polak zdobył 19 punktów (6/8 za dwa punkty, 1/2 za trzy i 4/5 z wolnych) i zaliczył 10 zbiórek oraz 4 asysty. Z nim na parkiecie Spurs zdobyli o pięć punktów więcej od rywali.

Dla Ostróg mecz z Timberwolves to druga wygrana z rzędu i trzecia w tym sezonie, na koncie mają też tyle samo porażek. Kolejne spotkanie czeka Sochana i spółkę w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu, gdy ich rywalami będą koszykarze Los Angeles Clippers.

Reklama

San Antonio Spurs – Minnesota Timberwolves 113:103 (32:32, 30:25, 33:25, 18:21)

Fot. Newspix

Czytaj więcej o NBA:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

Komentarze

4 komentarze

Loading...