Pierwsze zwycięstwo w tegorocznej Lidze Europy i czyste konto – to największe pozytywy, jakie może odnotować AS Roma po spotkaniu z Dynamem Kijów. “Giallorossi” nieco poprawili swoją sytuację w tabeli po ostatniej porażce z Elfsborgiem, ale niewiele było dziś przyjemności z oglądania ich gry. Tyle samo dobrego, co o całym zespole, można powiedzieć o występie Nicoli Zalewskiego. Czyli, niestety, niewiele.
Do jakiejś 20. minuty mecz oglądało się naprawdę ciężko. No dobra, dalej też, ale przynajmniej zdobyta przez gospodarzy bramka minimalnie obudziła zespół Dynama, który do tego momentu w ofensywie kompletnie nie istniał. Roma od początku miała przewagę, ale też duże problemy, by przełożyć ją na klarowne okazje do strzelenia gola. Inna sprawa, że przez większość meczu zespół z Ukrainy nie był zainteresowany niczym poza rozpaczliwą obroną pola karnego. Podopiecznym Ivana Juricia wystarczył jeden moment przyspieszenia. Świetnie zabierającego się z piłką Baldanziego zatrzymał w polu karnym Mychawkę instynktownym pociągnięciem za koszulkę. W efekcie sędzia odgwizdał rzut karny, który pewnie zamienił na bramkę Artem Dowbyk. Niedługo później 21-letni Włoch mógł sam wpisać się na listę strzelców. Nie robiąc sobie nic z opieki trzech rywali, oddał strzał, który minimalnie minął bramkę.
Bezbarwny Zalewski
Nicola Zalewski większość meczu spędził przyklejony do prawej linii, szukając okazji do dośrodkowania. Nie był w tym elemencie zły, po prostu nie miał tych okazji zbyt wiele. Były fragmenty, gdy wykazywał większą aktywność, kilka razy wszedł w pole karne, domagając się podania lub szukając zagraniem któregoś z kolegów, ale trzeba postawić sprawę jasno – przez większość spotkania niespecjalnie układał się Romie atak pozycyjny. W drugiej połowie, gdy gospodarze już całkowicie zdominowali rywala, reprezentant Polski miał całkiem sporo miejsca po swojej stronie boiska, jednak większość najgroźniejszych akcji jego koledzy budowali przez środek.
Nieco bezbarwny występ naszego wahadłowego. Kolejny zresztą.
Ciężko zrozumieć dlaczego w reprezentacji Polski Zalewski bryluje, bierze odpowiedzialność gry na siebie, a w Romie kompletnie nie jest w stanie wykorzystać swoich atutów. Pewne jest, że atmosfera w klubie zdecydowanie mu nie służy, a przy takiej grze krytyka ze strony kibiców będzie tylko narastać. O ile cieszy nas, że po mocnych turbulencjach i odsunięciu od składu, Nicola zaliczył pierwszy mecz w pełnym wymiarze, tak jeśli jego występy będą podobne do dzisiejszego, wahadłowy szybko nie odzyska sympatii trybun.
Co natomiast można powiedzieć o Dynamie? Od czasu do czasu kijowianie wysyłali sygnały, że “Giallorossi “muszą zachować koncentrację, jeśli marzy im się korzystny wynik. Kilka dogodnych sytuacji goście koncertowo zmarnowali – w końcówce pierwszej części spotkania prosto w Svilara uderzył Guerrero, a wcześniej gospodarzy po błędzie Le Fee uratował nienastawiony celownik Tymczyka. To wszystko jednak bardziej kamyczki do ogródka Romy niż wynik dobrej postawy ukraińskiej drużyny.
Porażki Polaków
Co tu dużo mówić, znalazłyby się lepsze sposoby na spędzenie dzisiejszego wieczora niż śledzenie wydarzeń na Stadio Olimpico. Momentami aż robiło się szkoda, że Zalewski jednak nie wybrał latem Galatasaray, które wczoraj dostarczyło niemałych emocji w starciu z Elfsborgiem.
Odnotujmy jednak pozytywy – wejście na boisko Pellegriniego, Dybali i Shomurodova wniosło sporo jakości do poczynań ofensywnych Romy. Argentyńczyk robił dużo, by dać kibicom trochę radości. Najpierw był blisko trafienia po indywidualnej akcji, a w końcówce został ograbiony z asysty, gdy uzbecki napastnik zmarnował stuprocentową sytuację po kapitalnej wymianie podań tercetu zmienników.
Co działo się w pozostałych meczach Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy? Marcin Bułka i jego Nicea znów się nie popisali, tym razem przegrywając z Ferencarovsem. Eintracht skromnie wygrał z łotewskim RFS, a Ajax pokonał grający większość meczu w dziesiątkę Karabach. W LKE Basaksehir z Krzysztofem Piątkiem w składzie przyjął pięć bramek od słoweńskiego Celje, Chelsea pewnie ograła na wyjeździe Panathinaikos, a Fiorentina uporała się ze szwajcarskim St. Gallen, choć straciła przy tym dwa gole.
***
Komplet wyników Ligi Europy – mecze o 18:45:
AS Roma – Dynamo Kijów 1:0
Eintracht Frankfurt – RFS 1:0
Ferencvaros – Nice 1:0
Karabach Agdam – Ajax 0:3
Maccabi Tel Aviv – Real Sociedad 1:2
Midtjylland – Royale Union SG 1:0
PAOK – FC Viktoria Pilzno 2:2
***
Komplet wyników Ligi Konferencji Europy – mecze o 18:45
Vikingur Reykjavik – Cercle Brugge (16:30) – 3:1
APOEL – Borac Banja Luka 0:1
Celje – Basaksehir 5:1
Djurgarden – Guimaraes – 1:2
Gent – Molde 2:1
Hearts – Omonia 2:0
Larne – Shamrock Rovers 1:4
Panathinaikos – Chelsea 1:4
SK Rapid – Noah 1:0
St. Gallen – Fiorentina 2:4
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trochę niepotrzebnych nerwów było, ale ostatecznie Petrocub dostał w dziób
- TSC Bačka Topola – dziecko Orbana i sąsiedzkiego sojuszu
- Petrocub Hîncești – co to za drużyna?
- Trela: Jak (nie) grać w Europie. Polskie kluby jak oksfordzki trawnik
Fot. Newspix