Piękna era Rafela Nadala i Rogera Federera zakończyła się tak naprawdę już kilka lat temu, ale dzisiaj ten pierwszy ogłosił odejście na sportową emeryturę, co oznacza, że żadnego z tego duetu wybitnych tenisistów nie zobaczymy już na korcie podczas największych turniejów. Hiszpan jest wielkim fanem Realu Madryt i od dłuższego czasu puszcza oko do pozostałych kibiców, mówiąc całkiem poważnie, że kiedyś chciałby zostać prezesem klubu. Czy jest to w ogóle możliwe?
– Miałem nadzieję, że ten dzień nigdy nie nastąpi. Dziękuję za niezapomniane wspomnienia i wszystkie twoje niesamowite osiągnięcia w grze, którą kochamy. To był dla mnie absolutny zaszczyt – napisał dzisiaj Roger Federer, kiedyś największy przeciwnik Nadala na światowych kortach. Tenisista urodzony na Majorce w Manacor wygrał 92 turnieje, w tym 22 turnieje wielkoszlemowe. Najlepiej czuł się na mączce Roland Garros, gdzie wygrywał 14 razy. Oprócz tego jest dwukrotnym mistrzem olimpijskim. Wygląda na to, że po karierze nadal ma ochotę na wygrywanie trofeów, ale tym razem, zasiadając w fotelu prezesa Realu Madryt.
– Nie mam takiego marzenia, ale chciałbym, jednak teraz nie mam chyba nic do powiedzenia na ten temat. Uważam, że obecnie mamy najlepszego z możliwych prezesów, Florentino Pereza, i musiałbym zobaczyć, czy jestem gotowy. Życie pisze różne scenariusze i trzeba się zastanowić, czy jest się zdolnym do robienia pewnych rzeczy. Nie wiem, czy spełniam wymagania, ale myślę, że chciałbym to robić – powiedział na antenie Movistar Plus rok temu.
Przyjrzyjmy się jakie wymagania musiałby spełnić Hiszpan, żeby jego pomysł stał się rzeczywistością.
Pierwszy wymóg jest dla niego najłatwiejszy do spełnienia – musi być obywatelem Hiszpanii. Nie da się ukryć, że nim jest. Real Madryt mocno dba o to, żeby prezesem nie został nikt spoza Hiszpanii, w obawie przed przejęciem klubu np. przez oligarchów ze Wschodu czy szejków z Arabii Saudyjskiej.
Oprócz tego Rafa Nadal musiałby być przez minimum 20 lat socio klubu. Wiadomo, że w 2011 został honorowym członkiem Realu Madryt, więc wygląda na to, że najszybciej o stanowisko będzie mógł się ubiegać dopiero za siedem lat. Chyba, że wcześniej samodzielnie wyrobił sobie kartę członka. Ostatni wymóg jest najtrudniejszy do spełnienia – Nadal musiałby przedstawić gwarancje bankowe w wysokości 15% budżetu klubu. Za zeszły sezon wynosił on 1,073 mld euro, więc tenisista musiałby zabezpieczyć prawie 161 milionów euro. Prawie tyle samo zarobił na samych kortach w nagrodach, a zapewne o wiele więcej z samych reklam i innych swoich przychodów. Jak najbardziej rzecz do zrobienia. Po spełnieniu warunków formalnych, musiałby oczywiście wygrać wybory, w których głosy oddają członkowie (socios) Realu Madryt.
Inna sprawa to czy Rafael Nadal jest gotowy merytorycznie, aby zarządzać tak wielką organizacją jaką jest Real Madryt? Jeśli nie, ma teraz czas, żeby się doszkolić.
Czytaj więcej o Nadalu:
- Novak ograł Rafę. Ale nie o to w tym meczu tak naprawdę chodziło [KOMENTARZ]
- Najlepsi w historii na mączce. Kogo goni Iga Świątek?
- Rafa Waleczne Serce. O tenisiście wyjątkowym
fot. Newspix