Legendarny bramkarz reprezentacji Polski grzmi po doniesieniach o transferze Wojciecha Szczęsnego do Barcelony. Gdybyśmy przeczytali to zdanie nie znając kontekstu, z 99% pewnością stwierdzilibyśmy, że to kolejna odklejona wypowiedź Jana Tomaszewskiego. Tym razem nie! W rolę spoconego Janka wcielił się śmiertelnie poważny Jerzy Dudek, który jest zniesmaczony NIEPOWAŻNYM (!) czynem Wojciecha Szczęsnego.
Pewnie natknęliście się już na wczorajszą wypowiedź Dudka dla Goal.pl, a jeśli nie, wklejamy ją poniżej.
– W jakimś sensie byłoby to jednak zaskakujące, że po tym wszystkim co Wojtek mówił, że robi to dla rodziny, że chce odpocząć, że to czas na reset, że się chce skupić na czymś innym… I nagle by wymyślił, że jeśli to Barcelona… No ok, mówi się, że Barcelonie i Realowi się nie odmawia. To mimo wszystko byłoby dla mnie trochę zaskakujące i niepoważne, a Wojtek z tego co wiem to jest poważnym gościem…
Nasz bramkarz ośmielił się wstać z leżaka i ruszyć na rozmowy z jednym z największych klubów świata – faktycznie, prawdziwa hańba! Co on najlepszego wymyślił? Cała Polska wolałaby przecież, żeby Szczęsny skupił się na rodzinie i graniu w golfa, skoro już tak zadeklarował…
A tak na serio, nie jesteśmy absolutnie zszokowani tym, że do takich ocen posuwa się akurat Dudek, czyli chyba największy polski hobby player w XXI wieku. Wiecie, przez ile sezonów ciągnął karierę po słynnym finale Ligi Mistrzów w Stambule, którego został bohaterem? Przez sześć. A wiecie, ile meczów rozegrał przez te sześć lat? Całe 24 spotkania. Najpierw usiadł na ławie w Liverpoolu i tak spodobała mu się ta niewymagająca wysiłku funkcja, że postanowił kontynuować ją w Realu Madryt, gdzie miał jeszcze mniejsze szanse na grę. Przecież to podręcznikowa ilustracja do hasła “odcinać kupony”.
I OK – to jego wybór. Swoje zarobił, nie przemęczył się, poznał legendy piłki, funkcjonował w fascynującym otoczeniu. Nie udawajmy jednak, że wybrał „Królewskich”, żeby stać między słupkami. A za Szczęsnym przemawia czysta sportowa ambicja. Nie rajcowała go gra w Monzach, Fiorentinach czy Ajaksach lub siedzenie na ławce w Arsenalach bądź Manchesterach. Stwierdził więc, że skoro nie ma ekscytujących opcji, to woli odpocząć. Gdy ekscytująca opcja jednak się pojawiła – zerwał się z kanapy.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Szczęsny zagra do końca sezonu więcej meczów niż Dudek po wygraniu Ligi Mistrzów. Przyszły bramkarz Barcelony idzie przez całą swoją karierę wyłącznie w górę i jeśli zmienia kluby, zalicza sportowy awans (albo idzie tam, gdzie będzie grać). 51-latek jest widocznie zdziwiony, że komuś chce się w tym wieku jeszcze pracować. Szczęsny na emeryturze był przez miesiąc (nie odcinając kuponów), Dudek na emeryturze był przez sześć lat (dalej pobierając kontrakty).
Co jest bardziej niepoważne?
WIĘCEJ O WOJCIECHU SZCZĘSNYM:
- Nie być hipokrytą. Świetnie, że Szczęsny przerywa emeryturę dla Barcelony
- Szczęsny zasłużył na filmową puentę. Barcelona naprawi błąd Juventusu
- Pajor: Mam nadzieję, że niedługo spotkam Wojtka w centrum treningowym
Fot. newspix.pl