Fernando Torres po zawieszeniu butów na kołku szybko podjął się pracy w roli szkoleniowca. Jego początkową drużyną był młodzieżowy zespół Atletico Madryt U19. Od tego sezonu Hiszpan przejął zaś stery zespołu rezerw „Los Colchoneros”. Na razie jego podopieczni rozczarowują.
Torres w lipcu 2021 roku powrócił do klubu z Madrytu i został asystentem trenera drużyny U19. Rok później prowadził ją już samodzielnie, prezentując swój warsztat trenerski między innymi w Lidze Młodzieżowej UEFA. Przez dwa sezony gry w Europie zespół Torresa zaliczył dziesięć zwycięstw oraz pięć porażek.
To wystarczyło, by przekonać włodarzy klubu, by tego lata powierzyli byłemu napastnikowi pieczę nad ekipą rezerw Atletico. Tutaj Hiszpan nie może się jednak pochwalić dobrym bilansem. Atletico B zajmuje obecnie przedostatnie, 19. miejsce w tabeli Primera RFEF. Zgromadziło w trzech meczach jedynie punkt.
Pomimo słabego startu, 40-latek wierzy w swoje umiejętności i nie zamierza rezygnować z obranego stylu gry jego podopiecznych – Mecz z kategorii tych, w których kara za nasze błędy była surowa. Ale taki futbol chcemy grać i będziemy się przy tym upierać. Zamierzamy nadal być odważni i w taki sposób występować przeciwko naszym rywalom – deklaruje Fernando Torres po ostatniej porażce z klubem Antequera.
“El Niño” w swojej karierze piłkarskiej reprezentował barwy Atletico Madryt, Liverpoolu, Chelsea, Milanu oraz japońskiej drużyny Sagan Tosu. W kadrze Hiszpanii zdobył 38 bramek w 110 występach. Triumfował na największych i najbardziej prestiżowych rozgrywkach na świecie: w mistrzostwach świata i Europy z reprezentacją Hiszpanii, a także w Lidze Mistrzów z londyńską Chelsea.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kibole kontra kible – kronika największego konfliktu w polskim futbolu
- Korona bez budżetu jak jeździec bez głowy
- Worek medali. Jak poszło Polakom na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu?
Fot. Newspix