Reklama

Worek medali. Jak poszło Polakom na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu?

Błażej Gołębiewski

Autor:Błażej Gołębiewski

10 września 2024, 11:55 • 10 min czytania 9 komentarzy

Wraz z zakończeniem paraigrzysk w Paryżu przyszedł oczywiście czas na podsumowanie występów naszych reprezentantów. A ci spisali się całkiem dobrze, przywożąc ze stolicy Francji 23 medale. Dla niektórych z Biało-Czerwonych była to nawet… siódma tego typu impreza z rzędu. Kogo zatem powitaliśmy z powrotem w Polsce z krążkiem na szyi? 

Worek medali. Jak poszło Polakom na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu?

Igrzyska paralimpijskie w Paryżu podsumowanie

Chyba wszyscy odczuwaliśmy – a być może nawet i jeszcze odczuwamy – spory niedosyt po tegorocznych igrzyskach olimpijskich. Impreza w Paryżu miała być dla polskich sportowców przynajmniej tak samo udana, jak ta w Tokio, ale ostatecznie zdobyliśmy jedynie 10 medali. I nie tylko bolesna była ta niewielka liczba, ale także fakt, że zaledwie jeden z tych krążków okazał się złoty. A zdobyła go oczywiście niezawodna Aleksandra Mirosław. 

Rezultat osiągnięty na igrzyskach w Paryżu udało się natomiast przebić naszym paralimpijczykom. Spośród 23 medali, które wywalczyli, aż osiem było właśnie z najcenniejszego kruszcu. Jeśli natomiast chodzi o najbardziej medalodajne dyscypliny, to z pewnością trzeba zwrócić uwagę na tenis stołowy. Brylowała w nim m.in. Natalia Partyka, która swoją przygodę z paraigrzyskami zaczęła zaledwie jako jedenastolatka, kiedy w 2000 roku poleciała do Sydney. Co udało się jej osiągnąć w tym roku w stolicy Francji? 

Paratenis stołowy, czyli worek medali 

Wspomniana Partyka z Paryża wraca do Polski z dwoma krążkami: tym razem zdobyła srebro w singlu w kategorii WD10, do którego dorzuciła jeszcze brąz w deblu w klasie WD20. Jej partnerką była Karolina Pęk, która tegoroczne paraigrzyska będzie z pewnością wspominać świetnie. Oprócz rzeczonego medalu w grze podwójnej, naszej zawodniczce udało się też wyszarpać złoto w singlu w kategorii WS9. A do tego bardzo dobrze zaprezentowała się w mikście, startując w parze z Piotrem Grudniem. Występujący w klasie XD17 polski duet zgarnął brązowy krążek – łącznie trzeci na tej imprezie dla Pęk. 

Reklama

Karolina to zresztą bardzo utytułowana już paratenisistka stołowa. W swoim dorobku ma medale z Londynu w 2012 roku (brąz w C6-10), Rio 2016 (złoto w C6-10, brąz w C9), a także Tokio 2021 (złoto w C9-10, brąz w C9). Trudno jej jednak pod tym względem przebić wspomnianą Natalię Partykę. To prawdziwa weteranka, której polski sport zawdzięcza sporo. Gdańszczanka w całej swojej bogatej karierze łącznie wystąpiła na siedmiu turniejach paralimpijskich z rzędu (Sydney 2000, Ateny 2004, Pekin 2008, Londyn 2012, Rio 2016, Tokio 2021 i Paryż 2024). A przywiozła z nich łącznie 12 medali (6 złotych, 3 srebrne i 3 brązowe). 

Natalia Partyka

Natalia Partyka. Fot. Newspix

Co dalej, jeśli chodzi o rzeczony paratenis stołowy? Patryk Grudzień, czyli partner mikstowy Karoliny Pęk, zdobył jeszcze krążek w deblu. Wystąpił w nim razem z Patrykiem Chojnowskim. Panom poszło nad wyraz dobrze, bo w grze podwójnej w klasie MD18 zdobyli złoto. A dla Chojnowskiego nie był to w Paryżu jedyny tytuł mistrza paralimpijskiego – uzyskał go jeszcze w singlu, w kategorii MS10. Warto też wspomnieć o wcześniejszych osiągnięciach tej dwójki: Chojnowski ma za sobą również dobre występy w Londynie (złoto i srebro), Rio (srebro i brąz), a także Tokio (złoto). Na dwóch pierwszych imprezach krążki wywalczył też Grudzień (złoto w Londynie, 2 brązowe medale w Rio), który odniósł jeszcze sukces w Pekinie w 2008 roku, zdobywając tam srebro. 

Do tego bogatego dorobku naszych tenisistów stołowych trzeba jeszcze dołożyć złoty medal Rafała Czupera (singiel, MS2) oraz brąz Doroty Bucław (singiel, WS1-2). Łącznie dało to aż 8 krążków wyłącznie we wspomnianej dyscyplinie. 

Paralekkoatletyka na szóstkę 

Lekkoatletyka w Paryżu miała być domeną polskich sportowców. Liczyliśmy na rozwiązanie worka z medalami, a ostatecznie z krążkiem wróciła jedynie Natalia Kaczmarek, uzyskując brąz w biegu na 400 metrów. A jak poszło Biało-Czerwonym na paraigrzyskach? Znacznie lepiej – spisali się wręcz na szóstkę, bo właśnie tyle razy stawali na podium podczas imprezy rozgrywanej w tym roku w stolicy Francji. A na najwyższym jego stopniu dwukrotnie znalazły się reprezentantki Polski. 

Reklama

Mowa o Karolinie Kucharczyk, czyli mistrzyni paralimpijskiej w skoku w dal w kategorii T20, a także Barbarze Bieganowskiej-Zając, która w tej samej kategorii, choć już w biegu na 1500 metrów, również odniosła zwycięstwo. Złota królowa ostatniego okrążenia, o której obszerny materiał możecie przeczytać w tym miejscu, znów zaprezentowała się fenomenalnie, na wspomnianym dystansie triumfując na swoich czwartych z rzędu paraigrzyskach. Do tego ma na swoim koncie również piąte złoto, wywalczone w Sydney w 2000 roku na 800 metrach w T20. Kolekcję uzupełnia brąz z Rio (400 m, T20). 

Barbara Bieganowska-Zając

Antonia Keyla Da Silva Barros i Barbara Bieganowska-Zając. Fot. Newspix

Kto oprócz naszych świetnych biegaczek pokazał się z dobrej strony w paralekkoatletyce w Paryżu? Jeśli chodzi o srebrne medale, to również zdobywały je dwie panie. Jedną z nich była Lucyna Kornobys, która pełniła również funkcję chorążej w trakcie ceremonii otwarcia zawodów w stolicy Francji. Zawodniczka odnosząca sukcesy w pchnięciu kulą w kategorii F34 trzeci raz z rzędu została wicemistrzynią paralimpijską. I to o tyle ciekawe, że Kornobys do zawodowego sportu trafiła w wieku… 31 lat. Jeśli ciekawi was jej historia, to więcej możecie o naszej medalistce przeczytać w tekście Sebastiana Warzechy. 

O sukcesie może mówić również Renata Śliwińska, czyli druga z Biało-Czerwonych, która stała się rzeczoną wicemistrzynią paralimpijską. Udało się jej bowiem zdobyć srebro w pchnięciu kulą w kategorii F40. W tej samej dyscyplinie, choć już w klasie F55, brązowy medal dla Polski wywalczył Lech Stoltman. Co ciekawe, 39-latek ma podobną passę jak Lucyna Kornobys – na trzecich paraigrzyskach z rzędu uzyskując krążek z tego samego kruszcu (wcześniej również brąz w Tokio i Rio). 

Na trzecim miejscu uplasował się ponadto Maciej Lepiato, który startował w skoku wzwyż w kategorii F46. Dla utytułowanego zawodnika z Poznania to już czwarte podium paralimpijskie w karierze. W swojej koronnej konkurencji dwukrotnie zostawał mistrzem (Londyn 2012 i Rio 2016), a w Tokio zdobył brąz. I to właśnie z krążkiem z tego kruszcu wrócił do Polski także z Paryża, tym samym zamykając dorobek naszych paralekkoatletów wynoszący 6 medali. 

Pływać jak Kamil Otowski 

Tegoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu zakończyliśmy bez medalu w pływaniu. I można tu mówić nawet o sporym rozczarowaniu i zaskoczeniu. Nadzieje pokładaliśmy w występach Katarzyny Wasick, ale też Krzysztofa Chmielewskiego czy Ksawerego Masiuka. Tymczasem Biało-Czerwonym nie udało się przywieźć z basenu ani jednego krążka, czego z kolei nie można powiedzieć o Kamilu Otowskim. Zawodnik i kibic warszawskiej Legii, którego w Tokio dopingował sam Diego Forlan, tym razem na paraigrzyskach zapisał na swoim koncie aż dwa złota.

CZYTAJ TEŻ: DWUKROTNY MISTRZ PARALIMPIJSKI. KAMIL OTOWSKI, CZYLI PŁYWANIE, RUGBY I… DIEGO FORLAN

Oba wywalczył w stylu grzbietowym w kategorii S1, jedno na dystansie 100 metrów, drugie – na 50. To ogromny sukces naszego parapływaka, który miał też zakusy na trzeci krążek, choć jeszcze przed zawodami realnie mierzył siły na zamiary. I faktycznie, start na 200 m stylem dowolnym w klasie S2, czyli ze znacznie sprawniejszymi już od Polaka zawodnikami, okazał się dla Otowskiego niezbyt udany. Ostatecznie zajął on bowiem dopiero siódme miejsce, a lepszy od niego był inny z Biało-Czerwonych, Jacek Czech, który uplasował się tuż za podium, bo na 4. lokacie. 

Biorąc jednak pod uwagę całokształt, możemy mówić o świetnym występie Kamila na paraigrzyskach w Paryżu. Dwa złote medale to ogromny wyczyn, a warto też wspomnieć o samych okolicznościach, w jakich zdobywał krążki młody Polak. Pokazał się bowiem z doskonałej strony, dominując w obu wyścigach i pojawiając się na mecie nawet kilkanaście sekund przed rywalami. Dla Otowskiego to największy sukces w karierze, zaraz obok podwójnego mistrzostwa świata z 2023 roku (50 i 100 m stylem grzbietowym). A przecież spora część sportowej przygody nadal przed 24-latkiem. 

Nadal mocni w szermierce 

Jeśli chodzi o tegoroczne igrzyska olimpijskie, to zachwycaliśmy się przede wszystkim brązowym medalem szpadzistek. Polki w składzie: Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Alicja Klasik i Aleksandra Jarecka, wywalczyły krążek w dramatycznych okolicznościach, pokonując rzutem na taśmę reprezentację Chin. Na szermierkę liczyliśmy też na paraigrzyskach i nie możemy czuć się zawiedzeni, bo sukcesów w tej dyscyplinie nie zabrakło. 

Z dwoma medalami do Polski wróci Michał Dąbrowski. Nasz zawodnik został wicemistrzem paralimpijskim w szermierce na wózkach szablą w kategorii B, a w szpadzie w tej samej klasie zdobył brąz. I jeśli chodzi o Michała, to trzeba mówić o wyjątkowym osiągnięciu, bo – jak sam przyznał – regularne treningi rozpoczął dopiero w 2018 roku. Poza planszą toczy natomiast jeszcze poważniejszą walkę. W 2023 u Dąbrowskiego zdiagnozowano bowiem nowotwór przewodów żółciowych wewnątrzwątrobowych. 

Do dwóch krążków Michała polska paraszermierka może dopisać sobie jeszcze jeden sukces z Paryża, czyli srebrny medal w szabli w kategorii A. Wicemistrzynią paralimpijską została Kinga Dróżdż, która najpierw trenowała tę dyscyplinę na stojąco, a wyniesione w ten sposób doświadczenie przełożyła na szermierkę na wózkach, gdzie radzi sobie równie dobrze. Choć, jak sama wspominała w wywiadach, na początku unikała takiej odmiany jej ukochanej konkurencji. Wynikało to między innymi z konieczności przytrzymywania wózka wolną ręką – Kinga urodziła się bez dłoni, więc do stabilizacji musi używać specjalnych pasków na nogi. 


I to właśnie Dróżdż i Dąbrowski błysnęli na paraigrzyskach w Paryżu, zdobywając 3 ważne medale dla szermierki. W jakich jeszcze dyscyplinach Polakom udało się odnieść sukces? Choćby w parałucznictwie. Srebrny krążek mógł zawiesić na swojej szyi Łukasz Ciszek, który w kwalifikacjach uzyskał życiowy rezultat i włączył się do walki o najwyższe cele, choć jego wynik w tamtym etapie konkursu dawał mu dopiero szóstą lokatę. Ciszek dotarł jednak aż do finału, gdzie Harvinder Singh nie dał mu szans, wygrywając 6:0. Ale dla Łukasza srebro w strzelaniu z łuku olimpijskiego to i tak ogromny sukces, podobnie zresztą jak dla samej dyscypliny, bo wśród mężczyzn ostatniego wicemistrza w parałucznictwie mieliśmy… 20 lat temu w Atenach. Był nim Tomasz Leżański. 

W Paryżu udało się ponadto wywalczyć brąz w parastrzelectwie z karabinu z 50 m w trzech postawach. W kategorii SH1 taki krążek zdobył Marek Dobrowolski. A klasyfikację medalową Polski na tegorocznych paraigrzyskach zamykają Zbigniew Maciejewski i Rafał Wilk. Również i oni stanęli na najniższym stopniu podium w swoich konkurencjach, czyli kolejno jeździe indywidualnej na czas w klasie C1 oraz wyścigu ze startu wspólnego w kategorii H4. A mowa oczywiście o parakolarstwie, w którym specjalizują się obaj panowie. 

Imponujący dorobek, choć mogło być lepiej 

Łącznie możemy więc mówić o 23 polskich medalach na francuskiej imprezie. Jasne, to dobry, a nawet bardzo dobry wynik, ale mieliśmy też kilka okazji na powiększenie tego dorobku. Największym rozczarowaniem jest zdecydowanie występ Róży Kozakowskiej, która może mówić o ogromnym pechu. W konkursie rzutu maczugą w kategorii F32 Polka zaprezentowała się świetnie, w pierwszej próbie odnotowując aż 31,30 m i tym samym bijąc rekord świata, a także zdobywając złoty medal. Kozakowska cieszyła się z niego jednak tylko przez trzy godziny, bo zdyskwalifikowano ją za… niewymiarową poduszkę stabilizującą i amortyzującą jej głowę po rzucie. A jakby tego było mało, podczas rzutu maczugą wypadł jej bark. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że wykluczyła Różę ze startu w pchnięciu kulą, przez co nasza reprezentantka do kraju wróciła bez żadnego krążka.

CZYTAJ TEŻ: KOSZMAR POLKI NA IGRZYSKACH PARALIMPIJSKICH. ODEBRANE ZŁOTO I REKORD ŚWIATA

Jak natomiast wypadliśmy w porównaniu do innych reprezentacji? Polska w ostatecznej, oficjalnej klasyfikacji medalowej zajęła 16. miejsce, co w kontekście występu Biało-Czerwonych w Tokio jest lepszym rezultatem – tam, mimo jednego krążka więcej, rywalizację zakończyliśmy na 17. lokacie. Najczęściej na podium paraigrzysk w Paryżu mogliśmy zobaczyć sportowców z Chin. Łącznie udało im się zdobyć bowiem aż 220 medali, czyli niemal dwukrotnie więcej od Wielkiej Brytanii (124, 2. miejsce). Stany Zjednoczone zakończyły tegoroczną imprezę, mając 105 krążków na koncie. 

Jeśli chodzi o Polskę, to cieszy z pewnością duża liczba paralimpijskich mistrzów. Zdobyliśmy bowiem aż 8 złotych medali, do których dołożyliśmy 6 srebrnych i 9 brązowych. Choć do najlepszych paraigrzysk w wykonaniu Polaków, obecnej edycji sporo zabrakło. Do tej pory największym sukcesem dla Biało-Czerwonych były paraigrzyska w Arnhem w 1980 roku. Tam w klasyfikacji medalowej byliśmy… drudzy, zapisując w dorobku 75 złotych, 50 srebrnych i 52 brązowe medale. 

BŁAŻEJ GOŁĘBIEWSKI 

Fot. Newspix.pl

Czytaj więcej o igrzyskach paralimpijskich:

Uwielbia boks, choć ostatni raz na poważnie bił się w podstawówce (i wygrał!). Pisanie o inseminacji krów i maszynach CNC zamienił na dziennikarstwo, co było jego marzeniem od czasów studenckich. Kiedyś notorycznie wyżywał się na gokartach, ale w samochodzie przestrzega przepisów, będąc nudziarzem za kierownicą. Zachował jednak miłość do sportów motorowych, a największą słabość ma do ich królowej – Formuły 1. Kocha też Real Madryt, mimo że pierwszą koszulką piłkarską, którą przywdział w życiu, był trykot Borussii Dortmund z Matthiasem Sammerem na plecach.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Komentarze

9 komentarzy

Loading...