Reklama

Transferowy niewypał Wisły Kraków szaleje w rodzimej lidze

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

12 września 2024, 12:25 • 2 min czytania 4 komentarze

Jan Kliment to jeden z wielu nieudanych transferów Wisły Kraków w ostatnich latach. Czeski napastnik stał się jednak w tym sezonie nieoczekiwanie gwiazdą rodzimych rozgrywek, po tym jak strzelił siedem bramek w sześciu meczach i przewodzi klasyfikacji strzelców w lidze naszych południowych sąsiadów.

Transferowy niewypał Wisły Kraków szaleje w rodzimej lidze

Były gracz Wisły Kraków przed obecnym sezonem zmienił barwy klubowe i dołączył do Sigmy Ołomuniec. Ostatnio był zawodnikiem Viktorii Pilzno, dla której w ciągu dwóch sezonów strzelił dziewięć goli i zanotował osiem asyst w 56 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Jeszcze wcześniej grał też m.in. w niemieckim VfB Stuttgart, duńskim Broendby i w Wiśle.

„Mówili mi: spokojnie, nikt nie ma szans z Timo Wernerem!” – wywiad z Janem Klimentem

W koszulce Białej Gwiazdy występował w sezonie 2021/22, wtedy jeszcze w Ekstraklasie. Napastnik strzelił dwa gole w 22 występach w lidze i dwa razy trafił w Pucharze Polski. Jednak wszystkie ligowe bramki zanotował w pierwszych czterech kolejkach, a potem kompletnie zaciął mu się celownik i bez żalu pożegnano się z Czechem po sezonie.

Po zmianie otoczenia i dołączeniu do Ołomuńca notuje jednak znakomity początek sezonu. Siedem bramek i asysta w pierwszych sześciu meczach ligowych zmagań sprawiły, że został uhonorowany piłkarzem sierpnia w rodzimej ekstraklasie. Kliment ustrzelił aż trzy dublety i prowadzi w klasyfikacji strzelców. Dzięki m.in. jego trafieniom Sigma zajmuje piąte miejsce w tabeli z jedenastoma punktami.

Reklama

Sytuacja Klimenta przypomina trochę historię Giorgosa Giakoumakisa, który po epizodzie w Górniku Zabrze błyszczał w lidze holenderskiej w barwach Venlo, potem w Celticu Glasgow czy amerykańskiej Atlancie United, strzelając na potęgę.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. FotoPyk

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

4 komentarze

Loading...