Raków Częstochowa w ubiegłym roku 2 czerwca ogłosił pozyskanie Maxime’a Domingueza z Miedzi Legnica, a… 28 lipca sprzedał go do Gil Vicente, bo okazało się, że Szwajcar miałby w zespole słabszą pozycję niż pierwotnie obie strony zakładały.
Domingueza wzięło Gil Vicente i dziś można stwierdzić, że dobrze na tym wyszło. Miał on piorunujący początek, po dziesięciu kolejkach portugalskiej ekstraklasy mógł się pochwalić pięcioma golami i trzema asystami. Później już rzadko dawał konkrety ofensywne – w ostatnich piętnastu kolejkach ubiegłego sezonu i czterech rozegranych w nowym sezonie nie udało mu się to ani razu – ale wciąż był dość łakomym kąskiem na transferowym rynku.
Dlaczego Maxime Dominguez tak szybko opuszcza Raków? [KULISY]
Skusiło się na niego Vasco da Gama (aktualnie ósme miejsce w brazylijskiej ekstraklasie), które zapłaciło Gil Vicente 2 mln euro, a samemu piłkarzowi zapewniło czteroletni kontrakt.
Biorąc pod uwagę fakt, że Raków oddał go za kwotę w granicach 200-300 tys. euro, mowa o bardzo dużej przebitce. Być może jest czego żałować.
Fot. Newspix