Ufff, co za wieczór. 3. runda eliminacyjna do europejskich pucharów przeszła już do historii. Z naszych eksportowych drużyn w grze pozostały Jagiellonia Białystok, Legia Warszawa i Wisła Kraków. Z kim zmierzą się w ostatniej fazie kwalifikacji?
Nie ma już w europejskich rozgrywkach Śląska Wrocław, który w dramatycznych okolicznościach odpadł z St. Gallen. Kulisy tego meczu będziemy pewnie jeszcze roztrząsać przez kolejne dni, ale warto skupić się na drużynach które dalej walczą o fazę ligową tegorocznej edycji Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy
Jagiellonia pożegnała się już z walką o Ligę Mistrzów, lecz wciąż ma szansę na udział w drugim z najważniejszych pucharów, czyli Lidze Europy. Duma Podlasia musiała jednak bardzo długo czekać na swojego rywala. Został nim ostatecznie Ajax Amsterdam, który, aby awansować do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy, musiał strzelać aż siedemnaście karnych.
Wynik 13:12 w konkursie jedenastek nie zdarza się często, ale taki mieliśmy właśnie w starciu utytułowanego holenderskiego zespołu z Panathinaikosem.
W podstawowym czasie gry mieliśmy 1:0 dla Greków, co przy dokładnie takim samym wyniku dla graczy ze stolicy Holandii w pierwszym spotkaniu dało remis w dwumeczu. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia i mieliśmy historyczny konkurs jedenastek. Historyczny, bo Ajax wygrał go w europejskich rozgrywkach po raz pierwszy w swoich długich i bogatych dziejach.
Jako się rzekło, Holendrzy zmierzą się więc w walce o Ligę Europy z Jagą. Przegrany tego starcia ma jednak zapewniony udział w Lidze Konferencji, co oznacza, że mistrz Polski jako jedyna z naszych drużyn na pewno zagra jesienią w którymś z europejskich pucharów.
Takiego komfortu nie mają Legia i Wisła. Obie walczyły zaciekle do ostatnich minut w swoich dwumeczach, z odpowiednio Broendby i Spartakiem Trnava, i obie wyszły zwycięsko z tych konfrontacji. Choć trzeba przyznać, że Wisła trzymała swoich kibiców w niepewności prawie tak długo jak Ajax. Tu ostatecznie wystarczyło czternaście serii jedenastek, aby wyłonić zwycięzcę. Biała Gwiazda zagra o fazę ligową LKE z belgijskim Cercle Brugge, które spadło z Ligi Europy, odpadając ze znanym nam doskonale norweskim Molde. Wisła nie będzie faworytem, ale podopieczni Kazimierza Moskala jak widać uwielbiają zaskakiwać w roli kopciuszka.
W zupełnie innej sytuacji są gracze Legii Warszawa. Stołeczny zespół po pokonaniu Broendby w ostatniej fazie kwalifikacji wylosował dużo łatwiejszego rywala. Kosowska Drita Gnijlane to zespół, który w ubiegłym sezonie zakończył rozgrywki w swoim kraju tuż za KF Llapi, które to z kolei gładko odpadło z krakowską Wisłą w jednej z tegorocznych rund eliminacyjnych.
Legia będzie więc murowanym faworytem i jej potknięcie byłoby nie lada sensacją. Warto też wspomnieć, że obie drużyny zmierzyły się już w pucharach. W pandemicznym 2020 roku o awansie legionistów zadecydował tylko jeden mecz wygrany przez nich 2:0.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Taki wał. Legia słaba, ale wciąż nie do ubicia!
- Trela: Mentalność, pressing, problemy z piłką przy nodze, pierwsze wojenki. Początki Feio w Legii
- Poszukujemy nowej Girony. Kto zaskoczy wielkie trio w La Liga?
- Nie dziwimy się Gustafssonowi. Pogoń przestała rokować
- Feio tego nie robi i mówi o statystykach, ale przekładanie meczów ma sens
Fot. Newspix