Po raz piąty z rzędu i po raz siedemnasty w historii reprezentacja USA wygrała turniej koszykówki na igrzyskach. W paryskim finale Amerykanie pokonali 98:87 Francję. Fenomenalny mecz rozegrał Stephen Curry, który w ciągu ostatnich trzech minut spotkania aż czterokrotnie trafił za trzy, dobijając tym samym gospodarzy.
Nie ma co ukrywać: LeBron James i spółka zasłużyli na ten sukces. W trakcie igrzysk w Paryżu nie przegrali żadnego spotkania i tak naprawdę tylko raz byli pod ścianą – kiedy przed czwartą kwartą półfinałowego meczu tracili jedenaście oczek do Serbów. Tę przewagę zdołali jednak odrobić i dziś zagrali o złoto. Francja również postawiła Amerykanom dość trudne warunki, ale tylko jedna drużyna miała Stephena Curry’ego. Jak wspomnieliśmy: 35-latek był absolutnie kluczowy w końcówce decydującego starcia turnieju.
Zawodnik Golden State Warriors z 24 punktami nie był jednak najlepszym strzelcem spotkania. O dwa oczka więcej uzbierał Victor Wembanyama, któremu widocznie bardzo zależało na pokonaniu faworytów. Po końcowej syrenie na jego twarzy pojawiły się łzy. Pocieszał go między innymi Kevin Durant.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ekipa Jordana, Kobego czy LeBrona? Kiedy USA na igrzyskach było najmocniejsze?
Co ciekawe, w finale turnieju koszykarzy w Tokio wicemistrzami olimpijskimi również zostali Francuzi. I też przegrali wówczas ze Stanami Zjednoczonymi. Kto natomiast wywiezie z Paryża brązowy krążek? Serbia, która dziś rozprawiła się z Niemcami.
Nie ma jednak żadnych wątpliwości: igrzyska w 2024 roku zapamiętamy w dużej mierze ze względu na “ostatni taniec” w barwach USA trzech legend: Curry’ego, Duranta i LeBrona.
USA – Francja 98:87
Czytaj więcej o Currym i Wembanyamie:
- „Porównujemy go do Mbappe”. Jak Francuzi oszaleli na punkcie Wembanyamy
- Tak dobry jak zapowiadano. NBA będzie ligą Wembanyamy
- Steph Curry, czyli lider rewolucji. Rekord NBA jest jego
- Czwarty pierścień przepustką Stepha Curry’ego do TOP10 wszech czasów?
Fot. Newspix.pl