Reklama

Klątwa ćwierćfinału. Wszystkie teksty w jednym miejscu

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

05 sierpnia 2024, 08:17 • 4 min czytania 2 komentarze

Pięć. Z rzędu. Tyle razy polscy siatkarze odpadali na etapie ćwierćfinału w igrzyskach olimpijskich. Ta fatalna seria trwa od Aten do Tokio. Czy zostanie przedłużona w Paryżu, czy też Polakom uda się pokonać Słowenię? Liczymy, że prawdziwą okaże się ta druga opcja i nie będziemy musieli dopisywać kolejnego rozdziału cyklu o klątwie ćwierćfinału. Cyklu, który zebraliśmy dla was w tym miejscu.

Klątwa ćwierćfinału. Wszystkie teksty w jednym miejscu

*****

2004
„Jeden zgred rozwalił atmosferę”, czyli pierwszy olimpijski ćwierćfinał naszych siatkarzy

Brazylijczycy wygrywali wszystkie imprezy. Samo granie z Brazylią w ćwierćfinale, to było dla mnie, młodego chłopaka, który pojechał pierwszy raz na igrzyska, bardzo nobilitujące. W tamtym czasie to była drużyna, na którą się patrzyło. Mówiąc wprost: oni nam robili z dupy wiatrak. Ta piłka latała u nich trzy razy szybciej, niż myśmy grali. Fajnie się na nich patrzyło, wiadomo, że próbowaliśmy robić wszystko, żeby ich pokonać. Dwa sety były dobre, fajne, a w trzecim odcięło nam prąd.

KLIKNIJ TUTAJ

*****

Reklama

2008
Siatkarze przeżyli szok, byli o krok od półfinału igrzysk. Oczy Winiarskiego wyrażały wszystko

Na igrzyska pojechaliśmy już nieźle zarżnięci. Wcześniej próbowaliśmy rozmawiać z Raulem o naszym samopoczuciu, ale nie słuchał. Sądził, że przed kolejnym ważnym turniejem odbije pewne rzeczy jak przez kalkę i znów przyjdzie sukces. Nie wziął pod uwagę, że przyjeżdżaliśmy na kadrę już w różnych stanach psychicznych, a szczególnie fizycznych. Doszedł do wniosku, że musimy trenować jeszcze więcej i nie zauważył tego, co się dzieje. Znowu było dużo i mocno, później miała przyjść jakość. Po raz drugi to nie zadziałało, co pokazuje, że pewnych rzeczy trener nie może robić sztampowo. Zabrakło elastyczności, ale Raul też się przecież uczył. W Pekinie większość z nas grała już na takich prochach, że w nocy mogliśmy czytać książki bez światła, bo świeciliśmy od sztucznego wspomagania

KLIKNIJ TUTAJ

*****

2012
Siatkarska trauma w Londynie. „Nie pamiętam meczu. Tylko emocje po nim”

Reklama
Jako sportowiec w pewnym momencie zaczynasz czuć, że to są igrzyska. Że wszyscy cię obserwują. Że jest walka o coś wielkiego, bo medal olimpijski jest nieporównywalny z niczym innym. Myślę więc, że brakowało nam trochę obycia w tego typu zawodach. Tak żebyśmy przed meczem z Australią, który był o dziesiątej i wymagał pobudki o piątej, dzień wcześniej już wstali o takiej godzinie. Tego typu detale mogły mieć znaczenie. Może wówczas wygralibyśmy w trzech setach, co gwarantowało nam wyjście z pierwszego miejsca w grupie i pojedynek z Niemcami, a nie Rosją.

KLIKNIJ TUTAJ

*****

2016
W Rio po mistrzach świata nie było śladu. „Przegraliśmy sportowo”

Tamten ćwierćfinał ewidentnie przegraliśmy sportowo. Szczególnie na przyjęciu zagrywki. Powodem, dla którego ze Stanami męczyliśmy się bardziej niż z kimkolwiek innym, było to, że u nich praktycznie wszyscy zagrywali z wyskoku. I smażyli po te 110, 115, 120 kilometrów na godzinę, na dodatek ciągle zmieniając strefę i nas gubiąc. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Na siatce im nie ustępowaliśmy, ale w praniu zawsze wychodziło, że Amerykanie mają dobre serie na zagrywce, które przeważają.

KLIKNIJ TUTAJ

*****

2021
Przegrana siatkarzy z Francją była traumą. „Ktoś musiał zostać kozłem ofiarnym. Padło na mnie”

Po powrocie z Japonii przez tydzień czułem się, jakbym był chory. Praktycznie nie wychodziłem z łóżka. Bolał mnie brzuch. Podnosiłem się, coś jadłem i znowu się kładłem. Nie mogłem funkcjonować. Czułem wielki żal, wciąż wielki stres i ogromne poczucie winy oraz smutku. Trzeba było przepracować to w głowie. To był najbardziej dołujący moment w mojej przygodzie z siatkówką, który gdzieś tam odbił się na zdrowiu psychicznym.

KLIKNIJ TUTAJ

*****

Czy po dzisiejszym spotkaniu dopiszemy kolejny rozdział do tego cyklu? Liczymy, że nie. Polacy ze Słowenią mają co prawda historię porażek, ale ostatnimi czasy potrafili też wygrywać. I oby tak było też dziś.

Fot. Newspix

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Ekstraklasa

„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Jakub Radomski
10
„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Komentarze

2 komentarze

Loading...