Prowadzona przez Andreę Gianiego reprezentacja Francji pokonała w ćwierćfinale siatkarskiego turnieju olimpijskiego kadrę Niemiec, choć ta wygrywała już w setach 2:0. I sporo powodów do niezadowolenia będzie mieć po tym spotkaniu trener Michał Winiarski, bo w szczególności w tie-breaku główną rolę odgrywali nie tyle zawodnicy, co… arbiter.
Zdecydowanym faworytem w dzisiejszym meczu byli Trójkolorowi, ale grający coraz lepiej Niemcy wcale nie zamierzali odpuszczać utytułowanym rywalom. I pokazali to w szczególności w pierwszych dwóch setach, wygrywając 25:18 i 28:26. Byli co prawda na prostej drodze do półfinału, jednak wcześniejszy pojedynek Włochów z Japonią pokazał, że koncentrację trzeba utrzymać do końca i nawet 24:21 przy 2:0 w setach nie jest gwarancją końcowego triumfu w całym spotkaniu.
Sztab reprezentacji Niemiec z Michałem Winiarskim na czele nie dopuszczał pewnie wtedy do siebie czarnego scenariusza, ale ten zaczął się coraz szybciej realizować. Francuzi odzyskali impet, radząc sobie z przeciwnikami w kolejnych partiach, które wygrali do 20 i 21. Wiadomo było, że o wszystkim rozstrzygnie tie-break. A dogrywka – jak to dogrywka – może przynieść każdy rezultat.
Najlepiej jednak, kiedy decydują o nim zawodnicy na boisku, nikt inny. Niestety, w ćwierćfinale pomiędzy Francją a Niemcami, nie do końca tak się stało. Dobra, świetnie zagrał Théo Faure, ale co zrobił w dogrywce sędzia pojedynku, czyli Juraj Mokry?
Przed samym tie-breakiem dłuższą rozmowę odbył z nim Lukas Kampa, który narzekał na to, że Francuzi popełniają raz za razem błędy technicznie i te nie są zauważane, natomiast przy pierwszym potknięciu Niemców punkt momentalnie przyznany został gospodarzom. Miał do tego podstawy, bo wcześniej faktycznie spotkanie nie było idealnie sędziowane, a czwartego seta zakończyło odgwizdanie piłki rzuconej przez Antona Brehme. Ale na początku dogrywki takich wątpliwości nie było i to podopieczni Winiarskiego nie dojeżdżali sportowo do poziomu Trójkolorowych.
Francuzi mimo, że przegrywali 0-2 zasłużyli na zwycięstwo
Sędzia nie musiał pomagać, a teraz zostanie smród
Brawo Winiar. Zrobiłeś fantastyczną robotę— Jakub Bednaruk (@JakubBednaruk) August 5, 2024
Wreszcie Niemcy zapunktowali na 5:8, a Tobias Krick spojrzał w stronę rywali, a potem arbitra. I ten momentalnie zaprosił go do siebie, po czym… wlepił czerwoną kartkę. Za co? Wie tylko Juraj Mokry. Wcześniej nawet Kricka nie upomniał, a ten generalnie nie zrobił nic, co mogłoby kwalifikować go do tak ostrej kary. Po niej tie-break się wyrównał i być może gdyby nie dodatkowy punkt dla rywali drużyny Winiarskiego, to właśnie ona cieszyłaby się z awansu do półfinału. Wygrała jednak Francja, która dziś – nie odbierając jej oczywiście dobrego poziomu sportowego – miała mocne wsparcie ścian. I mowa nie tylko o publiczności.
Francja – Niemcy 3:2 (18:25, 26:28, 25:20, 25:21, 15:13)
Fot. Newspix.pl