Były szkoleniowiec drużyny rezerw Lecha Poznań Artur Węska udzielił wywiadu dla portalu “Głos Wielkopolski”. 35-latek opowiedział o swoich odczuciach względem regresu i późniejszego spadku zespołu, a także zdradził, że jego zdaniem, żaden zawodnik akademii nie nadaje się na ten moment do gry w pierwszym zespole.
Artur Węska trafił do akademii Kolejorza z końcem 2020 roku, obejmując wówczas drugą drużynę. Już w debiutanckiej rundzie 35-letni szkoleniowiec zdołał wywalczyć ze swoją ekipą utrzymanie. W kolejnym sezonie jego drużyna zajęła siódme miejsce, niemal włączając się do walki o awans. Później jednak już tak kolorowo nie było, a w minionych rozgrywkach rezerwy Lecha Poznań spadły z drugiej ligi. Węska nie przedłużył wówczas swojej umowy z Kolejorzem i obecnie pełni funkcję asystenta w Rakowie Częstochowa.
W rozmowie z serwisem “Głos Wielkopolski” opowiedział o tamtym okresie i kulisach funkcjonowania akademii Lecha Poznań:
– Przychodząc do Lecha w grudniu, objąłem zespół na miejscu spadkowym i wtedy walczyliśmy w każdym meczu o utrzymanie. Zajęliśmy dwa miejsca nad spadkiem, zdobyliśmy 23 punkty i tabeli rundy wiosennej byliśmy na ósmej pozycji. To był rezultat. Te pierwsze miesiące były trudne. Musiałem wejść w ten projekt, utrzymać zespół. Generalnie jestem człowiekiem od zadań specjalnych. Co roku musiałem ratować Lecha. Tym bardziej tak mnie to boli, że się nie udało w tym ostatnim pół roku. Skąd regres? Lech się zmienia co pół roku. To jest instytucja, która ciągle chce więcej, ciągle chce zmian, ciągle pragnie być lepsza, ciągle dąży do doskonałości. W ostatnim półroczu zaryzykowaliśmy, jeśli chodzi o budowanie kadry. Graliśmy bardzo młodymi zawodnikami. Mieliśmy oczywiście wsparcie starszych zawodników, natomiast oni też mieli rywalizację w postaci tych młodych zawodników, którzy no nie oszukujmy się mieli pierwszeństwo gry przed nimi. Taka jest filozofia klubu i ja to realizowałem – powiedział.
– Na ten moment nie widzę zawodnika, którego prowadziłem w ostatnim pół roku, który by wszedł od razu do gry w pierwszym zespole Lecha Poznań lub poradziłby sobie w ekstraklasie. W pierwszej lidze? Widzę jednego. Jest nim Ksawery Kukułka. Myślę, że spokojnie to jest poziom pierwszej ligi. I tutaj uważam, że jest to zawodnik, który został troszkę przegapiony. Mógł dostać jakąś tam większą szansę. Myślę, że to jedyny taki zawodnik, który mógłby wejść i zacząć grać – dodał.
🆕 Trener Węska o funkcjonowaniu Lecha Poznań, Akademii i Rakowa
“Żaden z piłkarzy Lecha II nie nadaje się do gry w 1. zespole”
“Zaproponowałem rozwiązanie kontraktu”
“Dziuba powinien zapierdalać”
“Nie spotkałem w Lechu takiego trenera, jak Papszun”
⤵️https://t.co/QoTCWg2z62— Maksymilian Dyśko (@MaksDysko) June 28, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- EURO 2024 W KRAJU PEŁNYM PROBLEMÓW [VLOG]
- Amerykanie ich wyzwolili, a potem najechali. Trudna historia „Los Canaleros”
- Awans po angielsku. Nic więcej niż minimum
Fot.Newspix