Reklama

Polskie siatkarki w finałach Ligi Narodów. Jakie odpowiedzi przyniosła faza zasadnicza? 

Błażej Gołębiewski

Autor:Błażej Gołębiewski

17 czerwca 2024, 19:15 • 5 min czytania 0 komentarzy

Na trzecim miejscu w tabeli zakończyły etap zasadniczy tegorocznej Ligi Narodów siatkarki reprezentacji Polski. Podopieczne Stefano Lavariniego awansowały bez problemu do turnieju finałowego, w którym rywalizację zaczną od piątkowego spotkania ćwierćfinałowego z Turcją. Jakie szanse na końcowy triumf w rozgrywkach mają Biało-Czerwone i czy są w formie, by sięgnąć po medal na nadchodzących igrzyskach olimpijskich w Paryżu? 

Polskie siatkarki w finałach Ligi Narodów. Jakie odpowiedzi przyniosła faza zasadnicza? 

Piorunujący start 

Zmagania w VNL 2024 Polki zaczęły z przytupem – w tureckiej Antalyi przeszły przez pierwszy turniej bez straty seta. I nie było to zadanie wybitnie łatwe, bowiem już na starcie na nasze siatkarki czekały utytułowane Włoszki. Rozpędzające się zawodniczki Lavariniego po zdemolowaniu Italii pokonały też Francuzki, nieprzewidywalne Holenderki i solidne Japonki. Gra Biało-Czerwonych napawała optymizmem – stanowiły one monolit, mocną mentalnie drużynę, która umiała podnosić się z trudnych momentów. Tych nie brakowało, bowiem praktycznie w każdym meczu Polki niwelowały kilkupunktowe straty do przeciwniczek. Na ewentualne problemy dobrze reagował też selekcjoner, umiejętnie rotując składem. 

Passę przekonujących zwycięstw podopieczne Lavariniego kontynuowały w drugim turnieju tegorocznej Ligi Narodów. Zmagania przeniosły się do Stanów Zjednoczonych, a konkretnie Arlington, gdzie znów od samego początku Polki musiały się nastawić na trudną przeprawę. Ich rywalkami w pierwszym meczu były bowiem Serbki, czyli dwukrotne mistrzynie świata. Choć obecnie kadra z Bałkanów jest w przebudowie, a trener Giovanni Guidetti zdecydował się na wystawienie drugiego garnituru, to przeciwniczki w dalszym ciągu miały potencjał, by napsuć sporo krwi reprezentacji Polski. Tak się jednak nie stało, ale Serbia wyrwała naszym siatkarkom seta – pierwszego utraconego w tegorocznej edycji Ligi Narodów.

Reklama

Rywalizację w Arlington Biało-Czerwone skończyły podobnie jak turniej w tureckiej Antalyi, czyli bez porażki. Nie udało się już natomiast zwyciężyć w każdym spotkaniu do zera. Bilans po ośmiu meczach był jednak imponujący – 8 wygranych, 24:2 w setach, a na rozkładzie oprócz wspomnianych Serbek m.in. reprezentantki USA. Prawdziwy test czekał na ekipę Lavariniego w Hongkongu. Zgodnie z oczekiwaniami przyniósł szereg odpowiedzi, ale i pytań, a także niespodzianek. 

Rysy na nieskazitelnym występie 

Chiny nie okazały się szczęśliwym miejscem dla Polek, przynajmniej jeśli chodzi o tegoroczną edycję Ligi Narodów. Trzeci, a zarazem ostatni turniej fazy zasadniczej, rozpoczął się od bardzo trudnego spotkania z zespołem uznawanym za najmocniejszy w stawce – liderkami rankingu FIVB, Brazylijkami. Mimo dobrej gry rywalek w pierwszej części premierowego seta, naszym siatkarkom udało się wyjść na prowadzenie. Wszystko posypało się w kolejnych odsłonach, w których drużyna z Magdaleną Stysiak na czele nie potrafiła przekroczyć progu 20 punktów, ostatecznie przegrywając cały mecz 1:3. 


Brazylijki to jednak obecnie liderki rankingu FIVB. Grają równo, dysponują przede wszystkim świetną zagrywką. To element, który w przypadku Polek nie jest kluczowym źródłem punktów. W pojedynku z Canarinhos zabrakło ponadto dobrego, pewnego przyjęcia. Lavarini wraz ze sztabem nie miał za dużo czasu na wyciąganie wniosków, bo zaledwie po dniu przerwy jego podopieczne musiały się już mierzyć z Dominikankami. Niżej notowane przeciwniczki ekipa Biało-Czerwonych odprawiła bez problemu, podobnie zresztą jak Tajki. 

Drugą rysę na występie Polek w Lidze Narodów 2024 zaznaczyły Chinki, które w bezpośredniej konfrontacji odniosły pewną wygraną – 3:0. Choć nasze siatkarki przystępowały do tego spotkania z prawie idealnym bilansem meczów w całych rozgrywkach, to nie wychodziły na parkiet w roli faworytek. Składało się na to kilka czynników. 

Chiny to bowiem zespół, który wybitnie nie leży naszym siatkarkom. I to od dawna – w przeciągu ostatnich dwóch dekad Biało-Czerwone grały z zawodniczkami z Państwa Środka łącznie 26 razy i w tylu też meczach odniosły… 5 zwycięstw. Polki były ponadto pewne występu w finałowej fazie VNL 2024, dlatego mogły sobie pozwolić na grę o nieco niższej intensywności niż dotychczas. Z drugiej strony Lavarini postawił na silny skład. Zagrały największe gwiazdy naszej kadry: Stysiak, Wołosz, Korneluk, Łukasik czy Mędrzyk, a także powracająca do reprezentacji Olivia Różański. Nie poradziły sobie one jednak kompletnie z Chinkami, które były dodatkowo zmotywowane i pewniejsze siebie, chcąc zaprezentować się z jak najlepszej strony przed własną publicznością. 

Porażki w… odpowiednich momentach 

Być może dwa zimne prysznice w ostatnim turnieju zasadniczej fazy VNL 2024 będą dla zawodniczek Stefano Lavariniego cenną lekcją przed etapem finałowym i igrzyskami. Zwróciła na to zresztą uwagę Joanna Wołosz już po meczu z Brazylijkami. Nasza rozgrywająca słusznie zauważyła, że reprezentacja zaczynała się czuć nawet nieco zbyt pewnie, potrzebowała lekkiego otrzeźwienia, by nabrać dodatkowej motywacji i jednocześnie dostrzec w swojej grze elementy do poprawy. 

Reklama

Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza że porażki nadeszły – choć oczywiście lepiej, gdyby nie było ich w ogóle – w najlepszym możliwym momencie. Polki miały już bowiem w kieszeni awans do fazy finałowej Ligi Narodów, mogły sobie pozwolić na dwie wpadki, by następnie wykorzystać je jako doskonały materiał szkoleniowy w przygotowaniach do igrzysk i finałów VNL. I patrząc na dotychczasowe prowadzenie reprezentacji przez Stefano Lavariniego, można być pewnym, że wnioski z przegranych zostaną wyciągnięte. Selekcjoner bardzo dobrze zna swoje zawodniczki, wie, jak do nich dotrzeć i jakie wskazówki przekazać. 

Magdalena Stysiak

Magdalena Stysiak, najlepsza atakująca reprezentacji Polski. Fot. Newspix

Same podpowiedzi od selekcjonera nie będą jednak wystarczające, kiedy znów Polkom przyjdzie mierzyć się z największymi ekipami świata. Pierwszy taki sprawdzian już w premierowym meczu fazy finałowej Ligi Narodów 2024. Nasze siatkarki będą musiały zaprezentować sporo jakości przeciwko Turczynkom, które w tegorocznej edycji VNL szczególnie nie błyszczały, notując 8 zwycięstw i 4 porażki, ale wciąż jest to zespół notowany na trzecim miejscu rankingu FIVB – tuż przed Polską. Ewentualna wygrana ekipy Lavariniego będzie dużym krokiem w kierunku przeskoczenia rywalek w prestiżowym zestawieniu. 

ZERO RYZYKA do 50zł – zwrot 100% w gotówce w Fuksiarz.pl

Biało-Czerwone, by myśleć o medalu olimpijskim, muszą radzić sobie z takimi właśnie zespołami. W środowym losowaniu grup na igrzyska, Polki mogą w najgorszym wypadku skomponować grupę śmierci wraz z Chinami, Brazylią czy Serbią. Swoją dyspozycją w fazie zasadniczej Ligi Narodów udowodniły jednak, że to ich należy się bać przede wszystkim. 

Więcej odpowiedzi przyniesie z pewnością etap finałowy VNL. Rywalizacja przenosi się do Bangkoku, gdzie w piątek o 15:30 polskiego czasu nasze siatkarki zagrają ze wspomnianymi Turczynkami. Awansowały też Brazylijki (12 wygranych, 0 porażek w tegorocznej Lidze Narodów), Włoszki (10-2), Chinki (9-3), Japonki (8-4), Amerykanki (7-5) i jako gospodynie czwartego, a zarazem ostatniego turnieju, Tajki (3-9). 

BŁAŻEJ GOŁĘBIEWSKI 

Fot. Newspix 

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

Uwielbia boks, choć ostatni raz na poważnie bił się w podstawówce (i wygrał!). Pisanie o inseminacji krów i maszynach CNC zamienił na dziennikarstwo, co było jego marzeniem od czasów studenckich. Kiedyś notorycznie wyżywał się na gokartach, ale w samochodzie przestrzega przepisów, będąc nudziarzem za kierownicą. Zachował jednak miłość do sportów motorowych, a największą słabość ma do ich królowej – Formuły 1. Kocha też Real Madryt, mimo że pierwszą koszulką piłkarską, którą przywdział w życiu, był trykot Borussii Dortmund z Matthiasem Sammerem na plecach.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Kluby z niższego szczebla w finale pucharów. Czy dzięki Ruchowi dogonimy Niemców?

AbsurDB
0
Kluby z niższego szczebla w finale pucharów. Czy dzięki Ruchowi dogonimy Niemców?
Ekstraklasa

Właściciel Widzewa chce zarażać spokojem. “Wydawanie na lewo i prawo to złe założenie”

Michał Kołkowski
9
Właściciel Widzewa chce zarażać spokojem. “Wydawanie na lewo i prawo to złe założenie”
Piłka nożna

Marzenie kibica: wybory w PZPN rozmową o programach, a nie o znajomościach

Paweł Paczul
4
Marzenie kibica: wybory w PZPN rozmową o programach, a nie o znajomościach

Siatkówka

Polecane

Powstali 12 lat temu. Wczoraj wygrali europejski puchar. Kalendarium sukcesu Bogdanki LUK Lublin

Sebastian Warzecha
11
Powstali 12 lat temu. Wczoraj wygrali europejski puchar. Kalendarium sukcesu Bogdanki LUK Lublin
Polecane

Wielki dzień polskiej siatkówki! Trzy triumfy w Europie i Bogdanka z Pucharem Challenge!

Sebastian Warzecha
19
Wielki dzień polskiej siatkówki! Trzy triumfy w Europie i Bogdanka z Pucharem Challenge!
Polecane

Pierwsi z trzech? Siatkarze Warty Zawiercie pewni gry w Final Four Ligi Mistrzów

Sebastian Warzecha
5
Pierwsi z trzech? Siatkarze Warty Zawiercie pewni gry w Final Four Ligi Mistrzów