Reklama

Niesamowity powrót i wygrana Igi Świątek! Fenomenalne widowisko w Paryżu

redakcja

Autor:redakcja

29 maja 2024, 21:12 • 5 min czytania 24 komentarzy

Co za mecz Igi Świątek! Polka po prawdziwym thrillerze i pokazie tenisa na najwyższym poziomie zwyciężyła w meczu z Naomi Osaką, uciekając spod topora w dramatycznych okolicznościach. Turniejowa „jedynka” przez długi czas nie mogła sobie poradzić z doskonale grającą dziś Japonką, ale ostatecznie zaliczyła niewiarygodny powrót i wygrała 2:1 (7:6, 1:6, 7:5), udowadniając, dlaczego jest najlepszą tenisistką na świecie.

Niesamowity powrót i wygrana Igi Świątek! Fenomenalne widowisko w Paryżu

Starcie mistrzyń i przyjaciółek

Pojedynkowi Igi Świątek z Naomi Osaką towarzyszyło dużo emocji. Polka do tego meczu podchodziła jako faworytka, natomiast jej przeciwniczka tak naprawdę dopiero wraca do gry przy wysokiej intensywności po ponad rocznej przerwie spowodowanej ciążą i narodzinami dziecka. Zawodniczki nie szczędziły sobie przed spotkaniem uprzejmości – tym bardziej, że prywatnie są od lat przyjaciółkami. Było natomiast pewne, że na korcie trudno będzie o jakiekolwiek sentymenty z obu stron.

Mimo dość długiej absencji Naomi Osaki, to bezsprzecznie tenisistka nadal bardzo groźna. Japonka to zresztą była liderka rankingu WTA, która w dorobku ma już cztery zwycięstwa w turniejach wielkoszlemowych, ale nigdy nie triumfowała w Roland Garros. Iga natomiast staje się powoli legendą French Open, mając już na swoim koncie wygrane w trzech edycjach (2020, 2022 i 2023). Stąd to Polka była zdecydowaną faworytką, tym bardziej, że Japonka raczej nigdy na mączce przesadnie dobrze się nie czuła.

Ale przewidywania swoje, a spotkanie swoje.

Reklama

Zacięty set i przebudzenie Osaki

Zaczęła je własnym podaniem Osaka, która mimo problemów nie dała się przełamać Polce już na początku meczu. Świątek obroniła gem serwisowy, a następnie podkręciła tempo i wyszła na prowadzenie 3:1, nie dając rywalce dojść do głosu zarówno przy jej, jak i swoim podaniu. Była „jedynka” rankingu WTA podniosła się jednak po serii punktowej Igi, przełamując polską tenisistkę i doprowadzając do stanu 4:4. Po efektownych wymianach i grze na przewagi Osaka wyszła na prowadzenie 5:4. Chwilę później miała nawet piłkę setową, ale ostatecznie zawodniczki musiały grać tie-breaka. W nim Świątek zdemolowała rywalkę, która zdołała wyszarpać jedynie punkt świetnie grającej Polce.

Po długim i efektownym secie w kolejną odsłonę starcia lepiej weszła była liderka rankingu. Turniejowa „jedynka” została przełamana już w pierwszym gemie, a Osaka kontynuowała dobrą grę również przy swoim podaniu. Rozpędzona Japonka poradziła sobie znowu z serwisem Igi, czego nie można było powiedzieć o Polce – ta nie mogła odzyskać skupienia i ostatecznie przegrywała już 0:4 w drugim secie. Dopiero przy takim stanie Świątek przerwała fantastyczną serię Osaki i wygrała gema serwisowego, choć finalnie nie pomogło to w zatrzymaniu grającej jak w transie rywalki. Świątek dokładała też do tego błędy niewymuszone, w tym podwójny przy zagrywce, co przyniosło piłkę setową dla tenisistki z Japonii. Naomi takiej szansy nie wypuściła już z rąk i zwyciężyła w drugiej odsłonie spotkania aż 6:1.

Dla Igi oznaczało to konieczność otrząśnięcia się z wyraźnego dołka. W tym, stosunkowo długim fragmencie spotkania, nie funkcjonował przede wszystkim serwis Polki, ale przy tak fenomenalnej Naomi Osace trudno było zdziałać cokolwiek.

Osaka jak za najlepszych lat

Początek trzeciego seta to oczekiwane przebudzenie Świątek. Japonka w dalszym ciągu była jednak w stanie grać z ogromną intensywnością, narzucając świetne tempo. Szybko obroniła dwa break pointy, kapitalnie serwując. Nie poradziła sobie z tym Iga, przegrywając pierwszego gema ostatniej odsłony pojedynku. Przy własnym podaniu Polka zaczęła jednak zmuszać przeciwniczkę do błędów. Odpowiadała ona doskonałymi returnami – przy grze na przewagi fenomenalnie radząc sobie z podaniami Świątek. Na tyle dobrze, by przełamać Polkę już przy pierwszej możliwej okazji w trzecim secie.

Wreszcie funkcjonować zaczął return Igi. Osaka weszła jednak na galaktyczny poziom, efektownie broniąc się przy kolejnych break pointach. Po chwili było już 3:0 dla japońskiej tenisistki, co przy jej niemal perfekcyjnej grze rysowało czarny scenariusz dla Świątek. Polka miała nadal duże problemy z koncentracją, ale w końcu zdobyła gema na 1:3. Elektryzujące starcie trwało tymczasem już ponad dwie godziny. Zmęczenie wyraźniej było widać u Polki, podczas gdy Osaka wrzucała już szósty bieg przy własnym podaniu. Rozbijała Igę niemiłosiernie, wychodząc na prowadzenie 4:1.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Reklama

Fantastycznie funkcjonował backhand Japonki. Był znacznie szybszy, celniejszy i mocniejszy od uderzeń Świątek, która wyraźnie była coraz bardziej zestresowana. Uwidaczniało się to w jej decyzjach – popełniała zaskakujące błędy, a to źle oceniając odległość od lecącej w nią piłki, a to nieprawidłowo wskazując na aut po zagraniu Osaki, a to wreszcie celując w siatkę. Nic nie wskazywało na to, że Iga zdoła się podnieść z bardzo trudnej sytuacji, ale w końcu wygrała swoje podanie i tym samym uratowała drugiego gema. Wciąż jednak była bardzo blisko porażki w całym meczu.

Historyczny powrót Igi

Polce udało się doprowadzić do rezultatu 3:5 w ostatnim secie, choć nadal miała spore problemy przy własnym podaniu. Przy takim stanie to Osaka miała jednak atut w postaci swojego gema serwisowego. Świątek jednak walczyła, a pojedynek nabierał niesamowitej dramaturgii przy grze na przewagi. Polka obroniła piłkę meczową, a dzięki błędom Japonki Idze udało jej się przełamać rywalkę na 4:5. Zmęczenie dawało się we znaki Osace, z kolei tenisistka z Raszyna powoli łapała drugi oddech. Ze sporymi problemami, po kolejnej grze na przewagi, ale ostatecznie to Świątek wygrała gema i dogoniła przeciwniczkę.

Wielkie emocje towarzyszyły już właściwie każdej piłce w końcówce trzeciego seta. Sytuacja na korcie się jednak odwróciła. W kluczowych momentach to Naomi Osaka nie wytrzymywała ciśnienia i… po raz kolejny przegrała gema serwisowego. Tym samym Iga wyszła na prowadzenie 6:5.

Wystarczyło “tylko” wyserwować sobie mecz.

Choć nie wiadomo było, czy będzie to tak łatwe zadanie. W końcu już kilkukrotnie w tym meczu Iga serwis straciła. Tym razem była jednak w innym stanie skupienia. I zaledwie po 23 minutach od obrony piłki meczowej, sama miała już… dwie. Po niesamowitych uderzeniach dobiła gasnącą już coraz mocniej Naomi Osakę i wygrała ostatniego seta 7:5, a cały mecz 2:1. Mecz, który trwał pełne trzy godziny i który z pewnością zapisze się nie tylko w historii Roland Garros, ale i całego tenisa jako jeden z najbardziej emocjonujących oraz widowiskowych pojedynków.

Był to zaledwie trzeci bezpośredni pojedynek dwóch mistrzyń. Górą w zestawieniu jest po dzisiejszym nieprawdopodobnym meczu Iga Świątek, która zwyciężyła z Naomi Osaką już dwukrotnie. W następnej rundzie obecna liderka rankingu WTA uniknie starcia z rozstawioną rywalką – na jej drodze stanie Jana Fett (135. WTA) lub Marie Bouzkova (42. WTA).

Iga Świątek – Naomi Osaka 2:1 (7:6, 1:6, 7:5)

Fot. newspix

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
4
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Polecane

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
4
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
11
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Komentarze

24 komentarzy

Loading...