Do przedostatniego już spotkania pierwszego turnieju tegorocznej edycji Ligi Narodów Polacy podchodzili z kompletem punktów po zwycięstwach nad USA i Kanadą. Biało-Czerwoni byli też faworytem w pojedynku z Holandią. I wygrali go 3:0, choć emocji w Antalyi nie brakowało.
Oba zespoły przystępowały do meczu w nieco odmiennych nastrojach. Podopieczni Nikoli Grbicia mieli na koncie triumfy nad wspomnianymi zespołami z Ameryki Północnej, natomiast nasi dzisiejsi rywale zanotowali porażkę 2:3 ze Słowenią oraz zwycięstwo w pięciu setach z Turcją. Historia stała również po stronie reprezentacji Polski, która w ciągu ostatniej dekady nie dała się pokonać Holendrom ani razu. Przeciwnicy Biało-Czerwonych byli jednak zmotywowani do walki, chcąc uzyskać kolejne punkty w Lidze Narodów.
Determinację i właściwe nastawienie było widać już od początku pierwszego seta, kiedy po świetnych zagrywkach oraz błędach Polaków Holandia znalazła się na prowadzeniu 4:0. Przy tym wyniku zareagował Grbić, biorąc przerwę. Przyniosło to oczekiwane rezultaty – jego podopieczni szybko wzięli się w garść, świetnie grając przede wszystkim blokiem. Holendrzy złapali rytm w drugiej części seta i skutecznie niwelowali zaliczkę Biało-Czerwonych, w czym pomogły im m.in. piekielnie mocne zagrywki Nimira Abdel-Aziza. W końcówce pierwszej odsłony Polacy wyraźnie mieli problemy z koncentracją, ale ostatecznie wygrali po długiej walce 30:28.
W kolejnym secie podopieczni Nikoli Grbicia nadal dobrze radzili sobie przy siatce, przełamując rywali skutecznym blokiem. Pewność siebie po słabym występie z Kanadą odzyskiwał Karol Butryn, dobrze radził sobie także Aleksander Śliwka. Reprezentacja Holandii wciąż jednak nie dawała za wygraną i pokazywała, że z każdym rywalem jest w stanie nawiązać równorzędną walkę.
Biało-Czerwoni w kontrze nabierali rozpędu, co przyniosło kilkupunktową przewagę. W dalszym ciągu rewelacyjnie funkcjonował polski blok, zatrzymując m.in. Abdel-Aziza. Kiedy wydawało się, że set jest pod kontrolą graczy Grbicia, rywale raz jeszcze zmniejszyli dystans do Polaków. Finalnie naszym siatkarzom udało się opanować nerwy i wygrali 25:23.
Trzeci set rozpoczął się podobnie jak poprzedni. Biało-Czerwoni szybko zyskali przewagę, którą dzięki dobrej grze powiększali. Przed Holendrami roztaczało się widmo porażki w całym spotkaniu, dlatego coraz częściej grali ryzykownie, starając się zaskoczyć Polaków. Było to jednak bardzo trudne, bo w pełnym gazie był Śliwka, punktowali też Szalpuk czy Kochanowski. Ostatecznie Bartłomiej Bołądź zabójczym asem serwisowym przypieczętował wynik 25:18 i tym samym ustalił rezultat całego meczu na 3:0.
ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!
Polacy po meczu z Holandią mają już 9 punktów w tabeli i okazały dorobek setowy: 9:1. Biało-Czerwoni sobotę spędzą na regeneracji, zbierając siły na kolejne spotkanie. A to odbędzie się już w niedzielę, kiedy podopieczni Grbicia przystąpią do rywalizacji ze Słowenią (początek meczu o 13:00) i to właśnie tym pojedynkiem zakończą pierwszy turniej tegorocznej Ligi Narodów.
Polska – Holandia 3:0 (30:28, 25:23, 25:18)
Fot. Newspix.pl