Reklama

Liga Narodów. Polscy siatkarze pokonali Kanadę

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

23 maja 2024, 18:13 • 2 min czytania 1 komentarz

Po wczorajszym meczu z USA tak naprawdę nadal niewiele wiedzieliśmy o formie reprezentacji Polski. Amerykanie grali bowiem rezerwami, ich główna reprezentacja w zamknięciu przygotowuje się do igrzysk olimpijskich. Dziś jednak Polaków czekał poważniejszy test – mecz z Kanadyjczykami, którzy w Turcji zjawili się najmocniejszym składem. 

Liga Narodów. Polscy siatkarze pokonali Kanadę

I widać to było na parkiecie. To Kanada lepiej zaczęła całe spotkanie, Biało-Czerwoni z kolei popełniali sporo błędów, często oddając rywalom darmowe punkty. Pierwszego seta wygrali więc nasi rywale i to w pełni zasłużenie. Pierwsze punkty drugiej partii też toczyły się pod ich dyktando.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Losy meczu odmieniać zaczęły się, gdy w polu zagrywki stanął Kuba Kochanowski. Nasz środkowy kilkukrotnie doskonale posłał piłkę na drugą stronę siatki, a Polacy wyszli na prowadzenie, które do końca seta tylko sukcesywnie powiększali. Zresztą było widać, że się rozkręcają. Coraz lepiej grał Bartosz Bednorz, świetnie prezentował się też Bartłomiej Bołądź.

W dużej mierze to ich postawa pomogła Polakom w trzecim, najbardziej wyrównanym secie. Jednak również reszta Biało-Czerwonych grała coraz lepiej, a każdy zaczął dodawać od siebie to cenne punkty, to dobrą postawę w obronie czy bloku. Stąd Polacy wyszli na prowadzenie 2:1 i zmierzali do wygrania meczu.

Reklama

Orlen

W czwartym, ostatnim secie nasi siatkarze byli już nie do zatrzymania. Już w połowie partii prowadzili siedmioma punktami, a Kanadyjczycy tej przewagi nie byli w stanie w pełni odrobić. Mecz udanym atakiem skończył Jakub Kochanowski, a Biało-Czerwoni – mimo straty seta – wygrali za trzy punkty.

Polska – Kanada 3:1 (18:25, 25:20, 25:23, 25:21)

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Siatkówka

Komentarze

1 komentarz

Loading...