Arda Guler kazał na siebie chwilę poczekać, ale jak otrzymał poważną szansę, wszyscy zbierali szczęki z podłogi. Turek z każdym meczem udowadnia, że jest wielkim talentem. Przez dłuższy czas wiedzieliśmy o tym tylko z wypowiedzi jego kolegów z drużyny i samego trenera, a ostatnio przekonaliśmy się na własne oczy.
Latem 2023 roku wydawało się, że Guler jest już piłkarzem Barcelony. Podobnie myślał sam Deco (wtedy jeszcze jako nieoficjalny dyrektor sportowy), który jechał do Stambułu z myślą, że dopnie umowę, a młody piłkarz zostanie wypożyczony jeszcze na rok do Fenerbahce. Jakie było zdziwienie Portugalczyka, gdy usłyszał, że piłkarz nie zamierza zostawać w kraju, a o umowie między klubami nie ma zielonego pojęcia. Wtedy do gry wkroczył Real Madryt, który błyskawicznie domknął transfer.
Początek przygody z Królewskimi dla Turka był wyjątkowo pechowy. Najpierw podczas okresu przygotowawczego doznał urazu łąkotki i musiał poddać się operacji. Następnie nadeszła kolejna kontuzja – lewego uda, a w listopadzie, gdy wydawało się, że Arda będzie mógł zadebiutować w pierwszej drużynie Realu, naderwał mięsień czworogłowy uda.
Do kadry wrócił dopiero na początku 2024 roku. Wchodził na końcówki spotkań, w trakcie których widać było błysk w jego grze. Im więcej Guler był na boisku, tym większy był głód oglądania jego gry. Kibice się niecierpliwili, bo chcieli zobaczyć jeszcze więcej błyskotliwych zagrań Turka. Carlo Ancelotti tonował nastroje i podkreślał, że jego czas jeszcze nadejdzie.
Doświadczony włoski trener widział więcej. Młody zawodnik po trzech kontuzjach musiał się wzmocnić. Gdy nabrał tężyzny fizycznej, wszedł w rytm treningowy i poczuł smak gry w pierwszym zespole, był gotowy do dłuższych występów. Po tym, jak Real zapewnił sobie mistrzostwo, Arda Guler rozpoczął swoje show. Miał pięć meczów, w trakcie których musiał pokazać swój gigantyczny potencjał. Strzelił w nich pięć goli. Prawdziwym popisem umiejętności była pierwsza połowa spotkania przeciw Villarrealowi. Zdobył dwie piękne bramki i gdyby nie popis Alexandra Sorlotha, który strzelił cztery gole, w Hiszpanii mówiono by prawdopodobnie tylko o Turku.
Carlo Ancelotti po szalonym meczu przeciwko Villarreal pochwalił młodego zawodnika na konferencji prasowej. – Im jest bliżej bramki, tym jest lepszy. Jest bardzo skuteczny, strzelił wiele goli po kilku strzałach. Ma szczególny talent i pokazuje to będąc bliżej bramki przeciwnika.
Młodszy brat Guler
Arda Guler jest bardzo lubiany w szatni, a przez doświadczonych zawodników jest traktowany jak młodszy brat. Słowo “brat” nie zostało tutaj użyte przypadkowo. W kwietniu Turek udzielił wywiadu tureckiej telewizji “Sportskafa”. Mówił w trakcie rozmowy o szacunku do starszych zawodników. – Nie mogę mówić do Kroosa ani Modricia po imieniu. Czuję, że wtedy nie okazuję im szacunku. Toniego i Lukę nazywam bratem, dlatego oni też zaczęli mnie nazywać bratem. Cały czas mówią do mnie “Abi”. To jest ciekawe, bo nie wiedzą co słowo “Abi” oznacza (“Abi” to po turecku “brat” – red.).
Sam zawodnik przyznawał, cytowany niedawno przez Fabrizio Romano na portalu “X”, że czuje się w Madrycie doskonale. – Całkowicie zaadaptowałem się w zespole. Dziękuję kolegom z zespołu, trenerowi i wszystkim fanom za wsparcie. Kiedy nie grałem, Ancelotti mówił, bym był cierpliwy, pracował, a mój czas nadejdzie – podkreślał Turek.
Z pewnością jego najważniejszy czas jeszcze nie nadszedł, ale jeśli nadal będzie się rozwijał w tym samym tempie, to ostatnie pięć meczów stanowi tylko preludium do długiej historii w białych barwach. Trzeba przyznać, że będzie miał z kim ją budować, bo Vinicius, Camavinga czy Tchouameni nadal są młodymi zawodnikami, a już za moment do zespołu dołączą Endrick i prawdopodobnie Kylian Mbappe.
Doceniony przez… producenta gier
Arda Guler oczywiście znalazł się w EA Sports FC 24 (wcześniej seria FIFA), ale jego statystyki, delikatnie mówiąc, nie były powalające. Jego umiejętności oceniono na 77 punktów, co powoduje, że młody Turek jest kompletnie nieprzydatny dla graczy, którzy preferują popularny tryb Football Ultimate Team (FUT). Dobre występy i ogromy potencjał Gulera wszystko zmieniły.
Guler otrzymał specjalną kartę “Future Stars”. Deweloper daje ją zawodnikom, którzy w przyszłości mogą się stać gwiazdami światowej piłki. Turek otrzymał ocenę 89, a jego drybling oceniono na 93 punkty. Ma również dostępne dwa style gry, co sprawia, że jest świetnym wyborem do formacji ofensywnej. Nowy pupil publiczności na Bernabeu może zostać ulubieńcem graczy na całym świecie.
Wydaje się, że w najbliższych miesiącach kariera Gulera może pójść w dwie strony. Albo będzie luksusowym rezerwowym, który wykorzysta każdą swoją szansę i w przyszłości na stałe zadomowi się w składzie Realu, albo odejdzie na wypożyczenie, by się rozwijać poza klubem. Jedno możemy stwierdzić już teraz – obojętnie, którą z tych dróg obierze, czy będzie w Realu czy nie, zostanie kozakiem i gwiazdą tureckiego futbolu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Idealna logistyka i gościnność. Odwiedzamy bazę Polski na Euro 2024
- Szanse polskich klubów na dojście do fazy ligowej europejskich pucharów
Fot. Newspix