Do tegorocznych rozgrywek Ligi Narodów Polacy przystępują w roli obrońców tytułu, lecz ponowne zajęcie pierwszego miejsca nie powinno być głównym celem naszych siatkarzy. W sezonie olimpijskim bowiem wszystkie oczy skierowane są na Paryż, a zmagania LN można potraktować jak ważny etap przygotowań do igrzysk. Dlatego poniżej wymieniamy pięć zadań, które Nikola Grbić powinien starać się zrealizować w trakcie trwania tego turnieju.
ODBUDOWAĆ ZAKSIARZY
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w tym sezonie przechodziła przez ogromne turbulencje. Drużyna która trzy razy z rzędu wygrywała Ligę Mistrzów (sezony 2021-2023), w tym roku odpadła z tych rozgrywek już w rundzie play-off. Koziołki nie lepiej prezentowały się w PlusLidze, którą zakończyli na fatalnej, dziesiątej pozycji. A przecież mowa o ekipie w której roi się od reprezentantów Polski. Bartosz Bednorz, Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek czy Aleksander Śliwka – każdy z nich był wcześniej ważną postacią kadry. A Nikola Grbić po sezonie klubowym zdecydował się powołać całą czwórkę do szerokiej, trzydziestoosobowej kadry.
Trener reprezentacji Polski 𝗡𝗶𝗸𝗼𝗹𝗮 𝗚𝗿𝗯𝗶ć podał nazwiska zawodników, z którymi planuje rozpocząć pracę w sezonie 2⃣0⃣2⃣4⃣.
Jest to lista 𝟯𝟬 𝘀𝗶𝗮𝘁𝗸𝗮𝗿𝘇𝘆 powołanych do szerokiego składu na tegoroczny VNL 🏐
🔗 https://t.co/dzmKk8FhYv pic.twitter.com/Pgj8SjbYhG
— POLSKA SIATKÓWKA (@PolskaSiatkowka) April 12, 2024
Rzecz w tym, że tak słabe wyniki ZAKS-y nie wzięły się znikąd. Zespół nawiedziła plaga kontuzji, która nie ominęła najlepszych graczy. W tym roku kłopoty zdrowotne trapiły Śliwkę, Bednorza i Kaczmarka. Bez pierwszych dwóch kędzierzynianie grali rewanż play-off Ligi Mistrzów z Halkbankiem Ankara. Trudno zatem dziwić się, że mecz zakończył się porażką polskiej drużyny 0:3 (30:32, 21:25, 22:25). Jeszcze wcześniej kłopoty ze zdrowiem miał Marcin Janusz, podstawowy rozgrywający polskiej kadry. Inną kwestią jest, że nawet kiedy zdrowie już im dopisywało, to i tak prezentowali się znacznie poniżej oczekiwań.
Odbudowanie tych zawodników będzie głównym celem, który na przestrzeni całej Ligi Narodów musi zrealizować Nikola Grbić. W końcu Janusz ma w tej kadrze pełnić pierwszoplanową rolę. Aleksander Śliwka to mentalny lider Biało-Czerwonych, od którego serbski szkoleniowiec wręcz rozpoczynał ustalanie składu. Łukasz Kaczmarek podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy okazał się złotym rezerwowym w polskiej kadrze. Kiedy bowiem Bartosz Kurek w fazie pucharowej wypadł ze składu z powodu kontuzji, 29-latek znakomicie go zastąpił. Z kolei Bednorz to gracz, który w formie jest jednym z najlepiej ofensywnie grających przyjmujących na świecie.
Jeżeli więc Polacy myślą o podbiciu Paryża, to mecze Ligi Narodów muszą posłużyć Grbiciowi do tego, by każdy z wyżej wymienionych doszedł do swojej najwyższej dyspozycji.
ODPOWIEDNIO ROTOWAĆ SKŁADEM
Punkt drugi wiąże się z pierwszym, ale też odnosi się do całej koncepcji, jak należy potraktować zmagania w Lidze Narodów. Jasne, to ważny turniej. Ale nie tyle w kontekście wyniku, co przygotowań do igrzysk olimpijskich. Z tego względu Nikola Grbić będzie często rotował składem. Szukał odpowiednich ustawień i dawał pograć zawodnikom którzy do tej pory nie byli twarzami tej kadry. To widać już po obsadzie pierwszej części turnieju LN w Turcji.
Dzisiaj podczas meczu możecie zobaczyć 14 zawodników, których trener Grbić powołał na pierwszy turniej #VNL2024 🔥🔥🔥 pic.twitter.com/w2W0eojCSM
— POLSKA SIATKÓWKA (@PolskaSiatkowka) May 16, 2024
Najlepsi polscy siatkarze jak zwykle mieli długi i ciężki sezon. Kamil Semeniuk czy Wilfredo Leon mają za sobą znakomity czas w Perugii, którą doprowadzili do mistrzostwa Włoch. Tomasz Fornal, Norbert Huber czy Jakub Popiwczak obronili z Jastrzębskim Węglem tytuł mistrza Polski. W dodatku Pomarańczowi ponownie dotarli do finału Ligi Mistrzów. Asseco Resovia, w barwach której występowali Jakub Kochanowski, Karol Kłos czy Paweł Zatorski, sięgnęła po Puchar CEV. W PlusLidze rzeszowianie zajęli czwarte miejsce, ale w półfinale rozegrali dwa zacięte, pięciosetowe spotkania z Jastrzębskim Węglem.
Elita polskiej siatkówki w sezonie klubowym zagrała wiele spotkań i to na kilku frontach. W najgorszym razie taka eksploatacja może odbić się na ich zdrowiu (kontuzje), a w najlepszym – zaowocować spadkiem formy. Z tego względu Grbić będzie musiał częściej eksperymentować z personaliami. Ale to powinno przynieść pozytywny efekt obu grupom siatkarzy. Ci najlepsi zyskają niezbędny czas na regenerację sił. Z kolei kadrowicze z dalszego planu będą mieli więcej okazji do pokazania się.
I to prowadzi nas do kolejnego zadania Nikoli Grbicia.
NIE PRZYWIĄZYWAĆ SIĘ DO NAZWISK
Ten obrazek widzieliśmy już w czasach ostatniego sezonu kadencji Vitala Heynena. Co by się nie działo, belgijski szkoleniowiec miał w reprezentacji swoją żelazną szóstkę. Siatkarzy, których z obecności na parkiecie wyrzucić mogła tylko kontuzja. A nawet jeżeli taka się przytrafiła, Heynen i tak potrafił stawiać na „swojego żołnierza”. Tak było chociażby w przypadku Michała Kubiaka, który podczas igrzysk olimpijskich zmagał się z bólem pleców, ale koniec końców wyszedł w pierwszym składzie na ćwierćfinałowe spotkanie z Francją. I nie w tym rzecz, by teraz z byłego kapitana kadry robić głównego winowajcę tego, że Biało-Czerwoni jak zwykle zakończyli turniej olimpijski na tym etapie. Ale tamta decyzja była swego rodzaju symbolem hermetyczności kadry.
Nikola Grbić w sezonie olimpijskim będzie musiał wykazać się znacznie większą elastycznością od swojego poprzednika. Na pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry Serb powołał trzydziestu siatkarzy. Jednak do Francji będzie mógł zabrać zaledwie dwunastu zawodników. I miejmy nadzieje, że głównym kluczem wyboru nie okażą się tylko nazwiska.
Oczywiście nie chodzi o to, by w roku olimpijskim, na dwa miesiące przed najważniejszym turniejem dokonać rewolucji i wywrócić skład kadry do góry nogami. W tej reprezentacji są nazwiska, których możemy określić pewniakami do gry w Paryżu – jak Bartosz Kurek, Norbert Huber czy Kamil Semeniuk. Ale zdrowa rywalizacja o miejsce w kadrze – nawet do roli rezerwowego – nikomu nie zaszkodzi. Chociażby Mateusz Poręba w tym sezonie klubowym oraz pierwszych sparingach kadry prezentował się bardzo dobrze
ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!
Z kolei w obliczu problemów Łukasza Kaczmarka możemy wyobrazić sobie, że o bilet do Francji jako drugi atakujący powalczy Karol Butryn. Zawodnik Aluronu CMC Warty Zawiercie był drugim najlepiej punktującym siatkarzem tego sezonu PlusLigi. W dużej mierze to dzięki jego postawie Warta zaliczyła świetny sezon, zwieńczony zdobyciem Pucharu Polski i wicemistrzostwem kraju.
Jeżeli więc wspomniana dwójka czy inni siatkarze będą prezentować się znacznie lepiej od swoich bardziej renomowanych kolegów z kadry, to może warto będzie z nich skorzystać podczas najważniejszego turnieju czterolecia.
ZDECYDOWAĆ O ROLI WILFREDO LEONA
Skoro już wspomnieliśmy o potencjalnych pewniakach do wyjazdu na igrzyska, to wśród nich znajduje się także Wilfredo Leon. Najlepszy zawodnik na świecie. Leo Messi siatkówki. Zapewne setki razy słyszeliście takie określenia, opisujące Kubańczyka, który od lat mieszka w Polsce i posiada obywatelstwo naszego kraju.
Jednak podobnie jak w przypadku Argentyńczyka, upływający czas coraz mniej łaskawie obchodzi się także z Leonem. Oczywiście 30-letni przyjmujący wciąż zalicza się do światowego topu, a każdy zespół przyjąłby takiego gracza u siebie z otwartymi ramionami. Zresztą na pożegnanie z Perugią (Wilfredo po tym sezonie opuścił włoski klub) Leon zdobył mistrzostwo i puchar kraju. Jednak w ostatnich sezonach boryka się z kontuzją lewego kolana. Problem zaczął się już w 2022 roku. Wtedy siatkarz opuścił sezon reprezentacyjny (w tym mistrzostwa świata) i zdecydował się na operację. Wydawało się, że po rehabilitacji kolano już nie będzie mu doskwierać, ale w tym sezonie ponownie dało o sobie znać.
Nikola Grbić w kwietniu tego roku w rozmowie z “Super Expressem” tak komentował stan zdrowa swojego podopiecznego: – Leon będzie musiał się poddać terapii po zakończeniu sezonu i wiele wskazuje, że nie będzie mógł przez pewien czas skakać. Plan jest taki, żeby dołączył do drużyny na trzeci turniej Ligi Narodów.
W środowisku pojawiają się głosy twierdzące, że problemy zdrowotne Wilfredo siłą rzeczy wynikają z jego stylu gry. Zawodnik pochodzący z Kuby imponuje skocznością, która pozwala mu atakować z niebotycznych wręcz wysokości. Jednak każde lądowanie po takim wyskoku siłą rzeczy obciąża kończyny. A Leon w sezonie wykonuje ich setki, nawet tysiące.
Między innymi ze względu na problemy zdrowotne Leona, pojawia się pytanie, jaką rolę powinien on odegrać w kadrze Grbicia? Jego obecność na boisku zwiększa siłę ofensywną kadry, a wejście na zagrywkę wywołuje popłoch po drugiej stronie siatki. Jednak bez odpowiedniego przygotowania i refleksu, mogą uwypuklić się problemy Wilfredo w przyjęciu. Z tego względu szkoleniowiec Biało-Czerwonych będzie miał zagwozdkę, czy może kosztem Leona lepiej postawić na parę przyjmujących którzy dadzą drużynie lepszy balans pomiędzy atakiem a obroną. A Wilfredo zawsze będzie mógł wejść i robić punkty, kiedy sytuacja na boisku będzie tego wymagać.
NIE ZGUBIĆ MENTALU. ZWŁASZCZA W PARYŻU
Ostatni punkt jest symboliczny. W kontekście występów reprezentacji Polski, poruszany był już wiele razy. Zwłaszcza w przypadku igrzysk olimpijskich. Ustalmy jednak na samym wstępie – mentalnie Polacy są naprawdę silną ekipą. Jeżeli już pokazują swoją dominację w spotkaniu, to rywalom ciężko nawiązać z nimi wyrównaną rywalizację.
A nawet w chwili, kiedy dochodzi do tie-breaka, podopieczni Nikoli Grbicia po prostu nie pękają na robocie. Od 2023 roku Polacy rozegrali 12 pięciosetowych spotkań. I zwyciężyli aż w 10 z nich. Mało tego, dwie porażki zaliczyli w… ubiegłorocznych meczach towarzyskich z Niemcami i Japonią. Kiedy zaś spotkanie miało jakąkolwiek stawkę, polscy siatkarze po prostu robili w nim swoje.
I oby tak było też na igrzyskach. Tak, przez następne dwa miesiące ten temat nieustannie będzie powracał w dyskusjach dotyczących tego, jakiego wyniku możemy się spodziewać w Paryżu. A słowa „klątwa” i „ćwierćfinał” będą odmieniane przez wszystkie przypadki. Ale cóż poradzić, skoro reprezentacja Polski pięć (!) ostatnich turniejów olimpijskich kończyła na etapie 1/4 zawodów? Pomimo tego, że przecież występowaliśmy tam jako mistrzowie świata, triumfatorzy Ligi Światowej czy medaliści mistrzostw Europy.
Z tego względu głównym zadaniem Nikoli Grbića będzie to, by nasi siatkarze wreszcie pokonali tą ostatnią mentalną barierę. By odcięli się od wcześniejszych niepowodzeń. Choć one często będą im wypominane – i my na Weszło również będziemy do nich powracać. By udowodnili, że są naprawdę przełomową ekipą. Zwłaszcza, że dla wielu twarzy tej kadry, takich jak Bartosz Kurek czy Paweł Zatorski, to zapewne będą ostatnie igrzyska olimpijskie w zawodowej karierze.
SZYMON SZCZEPANIK
Fot. Newspix
Czytaj więcej o siatkówce: