Polacy przegrywali z Japonią już 16:20 i byli o punkt od stracenia nadziei na wyjazd na igrzyska. Tylko sobie znanym sposobem zdołali wygrać ten mecz, dzięki czemu mogą jeszcze wyjść z grupy turnieju kwalifikacyjnego w Debreczynie. Jutro jednak będą musieli dokonać sporej sztuki – i ograć Belgię. Podobnych problemów nie mają polskie koszykarki, które są już pewne gry w ćwierćfinale.
Jak wspominaliśmy w naszej zapowiedzi: skład męskiej reprezentacji jest na papierze mocny jak nigdy. Do znanych z poprzednich turniejów Przemka Zamojskiego oraz Adriana Boguckiego dołączyli Filip Matczak (solidny ligowiec w PLK) oraz Michał Sokołowski (gwiazda kadry w tradycyjnym baskecie). Jak się jednak szybko okazało: nazwiska nie grają. W pierwszym meczu grupowym w Debreczynie Biało-Czerwoni popełniali zdecydowanie za wiele prostych błędów. Przede wszystkim: bardzo szybko przekroczyli limit fauli. Ale też łatwo tracili piłkę czy oddawali rzuty za dwa z nieprzygotowanych pozycji.
A z racji, że Mongolia to wcale nie jest kopciuszek: szans na wygranych za bardzo nie było. Polacy przegrali 14:21 i musieli, a to naprawdę musieli pokonać Japonię. To jednak też okazało się niezwykle trudne. Zamojski i spółka ograniczyli trochę błędy, ale wcale nie górowali nad – w teorii – gorszym przeciwnikiem. Ba, byli już na krawędzi porażki. Od stanu 16:20 świetnie zaczął grać jednak Sokołowski, a Japończycy kompletnie się pogubili. Tym samym Polsce udało się doprowadzić do remisu (20:20), aż w końcu pudło “Sokoła” dobił Bogucki i zapewnił nam zwycięstwo.
Chwilę później byliśmy świadkami emocjonującego meczu, w którym Mongolia pokonał Belgię. Co to oznacza? Dla nas niewiele, bo i tak musimy pokonać legitymującą się bilansem 0-2 drużynę z Europy w sobotę, aby mieć poważne szanse na awans do fazy pucharowej. Nawet przy ewentualnym zwycięstwie z Belgią Biało-Czerwoni mogą jednak odpaść z turnieju. Jest bowiem szansa, że trzy drużyny uzbierają po dwie wygrane, a Japonia i Mongolia będą miały od nas lepszy bilans punktowy. Stąd jutro powinniśmy… kibicować również Mongołom.
To jednak wszystko w kontekście turnieju panów. Bo nasze koszykarki 3×3 w fazie grupowej spisują się bez zarzutu. Co prawda dzisiejszy mecz z Ukrainą rozpoczęły nie najlepiej i przegrywały w nim już 1:6, ale szybko zdołały się odbudować i pokonać reprezentację naszych wschodnich sąsiadów. Drugie spotkanie, z Tunezją, już natomiast kompletnie zdominowały, pozwalając rywalkom na zdobycie tylko siedmiu oczek. Tym samym mają już awans do 1/4 i są o krok od zajęcia pierwszego miejsca w grupie – jutro zmierzą się z również niepokonanymi Niemkami. Ten mecz zobaczymy o 15.15, a spotkanie reprezentacji Polski mężczyzn z Belgią o 19.20.
Turniej kwalifikacyjny mężczyzn:
Polska – Mongolia 14:21
Polska – Japonia 21:20
Turniej kwalifikacyjny kobiet:
Polska – Ukraina 21:18
Polska – Tunezja 21:7
Fot. Newspix.pl