Po wpadce w Stuttgarcie – gdzie Iga Świątek nie powtórzyła sukcesów z poprzednich lat i odpadła w półfinale – przez chwilę można się było zastanawiać, czy aby to będzie tak dobry sezon Polki na kortach ziemnych, jak jej poprzednie. Bo w końcu wyznaczyła sobie topowe standardy. Odpowiedź przyszła szybko, w Madrycie, gdy Iga triumfowała po raz pierwszy w tamtejszym “tysięczniku”. Teraz, w Rzymie, Świątek jest już o krok od drugiego z rzędu finału turnieju WTA. Dziś pokonała Madison Keys i awansowała do 1/2 turnieju.
Z Amerykanką Iga mierzyła się też w Madrycie, wtedy właśnie w półfinale. Madison nie miała jednak zbyt wiele do powiedzenia, ugrała cztery gemy i przegrała 1:6, 3:6. Dziś obie… powtórzyły tamto spotkanie. Świątek wygrała bowiem dokładnie tym samym stosunkiem gemów. W bezpośrednich pojedynkach prowadzi tym samym już 4:1, a w tych w Rzymie – 2:0, bo grały ze sobą w stolicy Włoch również w 2021 roku.
ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!
Co można napisać o starciu w Italii? Że na początku Polka była absolutnie poza zasięgiem starszej rywalki. Podanie Madison straciła już w pierwszym gemie, a potem wcale nie było – z jej perspektywy – lepiej. I to mimo tego, że niemal od razu mogła straty odrobić, ale nie wykorzystała trzech break pointów. Zresztą przez całe spotkanie miała problem z ich wykorzystywaniem – ostatecznie dobiła do ośmiu prób. I ani jednej nie zamieniła na przełamanie.
Iga tymczasem nie zwalniała. W piątym gemie znów przełamała Amerykankę i objęła prowadzenie 4:1. Madison niby się starała, walczyła, uderzała mocno i celnie, ale Iga grała na swoim poziomie. A gdy na niego wchodzi, są może dwie-trzy tenisistki na świecie, które nawiązują z nią walkę. Zwłaszcza na mączce. Stąd Keys ostatecznie… została przełamana jeszcze raz, a Świątek wygrała pierwszego seta do jednego.
W drugim do jej gry wkradło się nieco niedokładności. Tu wyrzucona piłka, tam złe ustawienie. Dzięki temu Madison – która w tym samym czasie podniosła poziom własnego tenisa – przez jakiś czas trzymała się blisko Igi, była nawet w stanie uzyskiwać wspomniane break pointy. Ale Świątek doskonale się broniła, często serwisem, który dziś funkcjonował naprawdę dobrze. Z kolei u Madison podanie zawiodło już w trzecim gemie, gdy ponownie przegrała własnego gema. I to był kluczowy moment, bo choć naprawdę walczyła o to, by straty odrobić, to nie była w stanie tego dokonać.
What’s Italian for déjà vu? 🔂
Top seed @iga_swiatek gets the better of Keys to progress to her third Rome semifinal!#IBI24 pic.twitter.com/3JvOMmtdlt
— wta (@WTA) May 14, 2024
Ostatecznie więc przegrała 1:6, 3:6. Dla Igi to 10. wygrany mecz z rzędu i trzeci półfinał turnieju w Rzymie w karierze. W poprzednich dwóch przypadkach, gdy do niego dochodziła, wygrywała też całą imprezę. Teraz zostały jej do tego dwa kroki, a pierwszym będzie pokonanie kogoś z pary Qinwen Zheng – Coco Gauff. Chinka i Amerykanka swój mecz ćwierćfinałowy rozegrają wieczorem.
Iga Świątek – Madison Keys 6:1, 6:3
Fot. Newspix