Reklama

Kerber ma 36 lat i nadal świetnie gra w tenisa. Ale na Igę to za mało

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

13 maja 2024, 17:14 • 4 min czytania 0 komentarzy

Angelique Kerber na początku tego sezonu gładko przegrała z Igą Świątek w United Cup. Niemka ugrała wtedy ledwie trzy gemy, a drugiego seta przegrała do zera. Dziś jednak niezwykle doświadczona Angie postawiła naszej tenisistce dużo trudniejsze warunki. I choć Iga wygrała w dwóch setach, to wypada przyklasnąć Kerber za ten mecz. Bo grała naprawdę dobrze.

Kerber ma 36 lat i nadal świetnie gra w tenisa. Ale na Igę to za mało

Warto też dodać, że w lutym zeszłego roku Angelique urodziła córkę. Do gry wróciła w grudniu – właśnie przy okazji United Cup – stąd wynik w tamtym turnieju może być nie do końca miarodajny. Ogółem Kerber w sezon wchodziła jednak dość powoli. W United Cup – choć Niemcy wygrali całą imprezę, po finale z Polską – triumfowała tylko w jednym z pięciu meczów (z Alją Tomljanović). Potem przegrała w pierwszej rundzie Australian Open. Tak samo było w Linzu. Dopiero w Indian Wells zanotowała trzy zwycięstwa i odpadła po spotkaniu z inną tenisową mamą-weteranką – Caroline Wozniacki.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Ale czy potem się rozpędziła? No niespecjalnie. W Miami i Stuttgarcie wylatywała w pierwszych rundach. Madryt zdecydowała się w ogóle odpuścić… i Rzym pokazał, że chyba słusznie. Bo w Italii w znakomitym stylu ograła Lauren Davis i Weronikę Kudiermietową, po czym po zaciętym, choć dwusetowym, spotkaniu rozprawiła się z Aliaksandrą Sasnowicz. Do meczu z Igą przystępowała tym samym bez straty choćby jednej partii. I może to jej pomogło utrzymać formę na dłużej, bo na przygotowanie fizyczne – czego mogli się obawiać fani Niemki polskiego pochodzenia – Angie narzekać dziś ewidentnie nie mogła.

A przecież już w połowie pierwszego seta zastanawialiśmy się, ile właściwie wytrzyma.

Reklama

Obie bowiem narzuciły sobie naprawdę trudne warunki gry. Ani Polka, ani Niemka, nie zwalniały ręki. Bywało, że wdawały się w dłuższe wymiany, w których piłka latała płasko i szybko. Początkowo jednak żadna nie zyskała przewagi. Jako pierwsza zaskoczyła rywalkę Iga, przy stanie 4:3. Kilkukrotnie udanie zaatakowała wtedy z backhandu, potem Angie dołożyła podwójny błąd i pojawiły się pierwsze w meczu break pointy. Jednego z nich Świątek zamieniła na przełamanie. Problem w tym, że nie potwierdziła go w kolejnym gemie – ba, serwis oddała łatwo. A Kerber swojego podania nie odpuściła, choć musiała bronić aż pięciu piłek setowych (!), i ostatecznie doprowadziła do remisu 5:5.

Iga niewykorzystanymi szansami specjalnie się jednak nie przejęła. Spokojnie utrzymała swój serwis, a po przerwie i zmianie stron znów zaatakowała przy podaniu rywalki. Wypracowała kolejne trzy setbole. I w końcu partię faktycznie zamknęła, po ośmiu piłkach setowych. I to był kolejny moment, gdy powiedzieliśmy sobie: “no, teraz z Kerber pewnie zejdzie powietrze”. I wiecie co?

Nie zeszło.

Angie dalej grała swoje, a to swojej jej dziś naprawdę dobrze wychodziło. Seta zaczęła od przełamania Igi, która nieco obniżyła poziom swojej gry, zresztą decydujący punkt oddała podaniem. Szybko się jednak pozbierała, a tymczasem to Niemka zagrała słabszego gema przy własnym podaniu. I stan partii się wyrównał. Powoli dało się też zauważyć, że tempo i poziom gry coraz bardziej odciska piętno na 36-latce, choć ta nadrabiała jeszcze w wymianach doświadczeniem, ograniem i czuciem piłki. Z czasem jednak i to nie wystarczyło.

Reklama

Przy stanie 4:3 Iga fantastycznie zagrała na returnie. Wreszcie wymusiła błąd Niemki, wyszła na prowadzenie 5:3. I chyba dopiero wtedy Angie się poddała, a zresztą – nawet gdyby tego nie zrobiła, to Świątek doprowadziła sprawę do końca naprawdę pewnie. Decydującego gema wygrała w końcu do zera. I awansowała do ćwierćfinału turnieju w Rzymie, tym samym broniąc zdobyczy punktowej sprzed roku, bo w meczu 1/4 w tamtym sezonie skreczowała w trzecim secie starcia z Jeleną Rybakiną.

Kolejny mecz Polki już jutro, jej rywalką będzie Madison Keys. Amerykankę Iga niedawno pokonała w półfinale zawodów w Madrycie.

Iga Świątek – Angelique Kerber 7:5, 6:3

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Michał Kołkowski
0
Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Polecane

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
22
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
11
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

0 komentarzy

Loading...