Reklama

Pertkiewicz: Marchewka zamiast kija z młodzieżowcami, kwota w PJS co najmniej podwojona

Patryk Fabisiak

Opracowanie:Patryk Fabisiak

23 kwietnia 2024, 10:49 • 5 min czytania 18 komentarzy

Wojciech Pertkiewicz był gościem poniedziałkowego programu „Weszłopolscy”. Prezes Jagiellonii Białystok zabrał głos w sprawie przepisu o młodzieżowcu i pomysłów klubów Ekstraklasy na to, czym można go zastąpić. 

Pertkiewicz: Marchewka zamiast kija z młodzieżowcami, kwota w PJS co najmniej podwojona

– To ostatni gwizdek, żeby zmian dokonać jeszcze na przyszły sezon – alarmował Pertkiewicz w „Weszłopolskich”. – Jeżeli ma być większa marchewka, a rezygnujemy z kija, czyli z kar, to ta nagroda musi być dużo większa. Dziś jest to 10 milionów złotych, ale myślę, że ta kwota będzie co najmniej podwojona, przynajmniej w nowym projekcie i ze wskazaniem źródeł pozyskania tych funduszy.

Pertkiewicz: Przepis o młodzieżowcu nie funkcjonuje nigdzie na świecie

Prezes Jagiellonii jest przekonany, że zmiany wprowadzone w Polsce są wyjątkowe w skali świata, ale nie przynoszą pożądanych efektów. – Przepis o młodzieżowcu nie funkcjonuje nigdzie na świecie. Pytanie, czy wymyśliliśmy coś, czego świat nie dojrzał i to ma być rozwiązanie, remedium na wszelkie bolączki. Nie wydaje mi się. A w tej formie, którą mamy dzisiaj, jest jeszcze obarczona karą za niewywiązanie się z minut. Równie dobrze można by było spróbować znaleźć jeszcze taryfikator na inne rzeczy, np. wykupienie zawodnika, który został zawieszony za czerwone czy żółte kartki. No nie stawia to na równym poziomie wszystkich klubów biorących udział w rozgrywkach. Stawiam na marchewkę, a nie na kij.

Ostatnio rozmawiałem z kimś na temat ligi austriackiej, gdzie w zależności od liczby zawodników krajowych kluby są premiowane. Tych rozwiązań jest wiele, ale ten, który funkcjonuje u nas, jest wyjątkiem, który po pięcioletnim eksperymencie daje nam szansę na wyciągnięcie wniosków. Te wnioski są takie, że przepis ten powinien zostać zlikwidowany, a zwiększone powinny zostać nagrody za wystawianie młodych Polaków i ten wiek powinien zostać obniżony co najmniej o rok. Nagrody powinny być rzeczywiście motywujące. Rozmawiam też z innymi prezesami i wiem, że oni też na PJS patrzą. To nie jest tak, że klub zarabia niechcący i przypadkiem, bo w wielu klubach jest to element strategii finansowej – dodał Pertkiewicz

Co o potencjalnych zmianach myślą kluby pierwszej ligi? Prezes Pertkiewicz rozmawiał z ich przedstawicielami.  – Powiedzieli, że zmiana, która będzie im nakazywała udział dwóch młodzieżowców w meczach pierwszej ligi, nie jest dla nich problemem. Ale są dwa warunki. Po pierwsze – odroczenie zmian o rok, bo teraz jest już za późno. Po drugie – nie może być tego przepisu w Ekstraklasie, ponieważ Ekstraklasa zabiera wówczas większość tych zawodników jako zabezpieczenie. Tych, którzy często są turystami, jeżdżą po klubach, grają w rezerwach, tracą swoje najlepsze lata.

Reklama

– W przypadku, kiedy tego przepisu nie będzie w Ekstraklasie, to zacznie się migracja tych zawodników do pierwszej ligi. Widzieliśmy to w dużej mierze przed wprowadzeniem przepisu o młodzieżowcu. Pokazuje to przykład Jakuba Modera czy jeszcze kilku innych chłopaków, głównie z Lecha Poznań, ale nie tylko. To są dobre przykłady, że czasami krok do tyłu jeżeli chodzi o ligę, ale jednocześnie większa liczba minut na poziomie profesjonalnym, jest lepszy, niż tylko trenowanie z pierwszą drużyną i łapanie się czasami na ławkę rezerwowych – kontynuował Wojciech Pertkiewicz.

„Przepis o młodzieżowcu zmarnował wielu zawodnikom najlepsze lata”

Czy zniesienie przepisu o młodzieżowcu nie sprawi, że to kluby pierwszoligowe zaczną „przetrzymywać” młodych zawodników? – Kiedy jest piramida szkoleniowa, to nie wszyscy zawodnicy grający w wieku lat 17, 18 czy 19, przebiją się w lidze, czy też w idealnym świecie – do pierwszej reprezentacji. Patrząc na przykład Jagiellonii, przepis o młodzieżowcu zmarnował wielu obiecującym zawodnikom najlepsze lata. Kiedy oni przestają być tymi młodzieżowcami, to lądują gdzieś w czwartej lidze lub niektórzy w ogóle kończą z graniem w piłkę. Idąc w tym kierunku, zawsze będziemy to przesuwać i do drugiej, i do trzeciej ligi – zauważył prezes Jagiellonii

Ten przepis miał w zamyśle miał na celu zmobilizowanie klubów do szkolenia młodych zawodników, którzy byliby dostarczani do kadr narodowych. Myślę, że to przesunięcie zawodników rozwojowych z Ekstraklasy do pierwszej ligi da im większy rozwój, niż to, co dzisiaj funkcjonuje.

Wojciech Pertkiewicz nie chciał podjąć się oceny działań prezesa PZPN w sprawie przepisu o młodzieżowcu. – Nie podejmuję się oceny. Nie jestem członkiem zarządu PZPN, nie jestem na obradach, więc trudno mi oceniać sytuację, której nie jestem świadkiem. 

A jak sfinansować nowe pomysły dotyczące młodzieżowców? Czy możliwa jest zmiana podziału pieniędzy z funduszu solidarnościowego UEFA? – Ja akurat skoncentrowałem się bardziej na technicznych sprawach, niż zapewnieniu finansowania projektu. Ale to solidarity z UEFA, które jest obecnie dzielone po równo, powinno być dzielone podobnym systemem do PJS, który pewnie małych modyfikacji będzie wymagał –  powiedział prezes Jagiellonii.

O jakich kwotach mowa? – To jest kwota, która w tym roku wyniosła około 14 milionów złotych. Dodając do tego 10 milionów z PJS, które funkcjonuje dziś, czyli sześć milionów z Ekstraklasy i cztery miliony z PZPN, dawałoby to razem 24 miliony złotych i to już jest poważna kwota. Przy odpowiednim systemie ktoś, kto nie będzie chciał wystawiać młodzieżowca, do niczego nie będzie zmuszany. Ale te kwoty mają być atrakcyjne.

Reklama

– Myślę, że kwota powyżej 24 milionów złotych sprawi, że ci, którzy będą chcieli korzystać z młodzieżowców, dostaną odpowiedni zastrzyk gotówki, który pozwoli im na rozwój i utrzymanie tego szkolenia, które dziś mają. Ostateczną decyzję podejmuje PZPN, a więc może podjąć ją zgodnie z sugestią klubów z Ekstraklasy, których to dotyczy. Większość klubów, które optują za zniesieniem przepisu o młodzieżowcu, zgadza się, że jeśli ma nie być bata, to marchewka musi być na tyle atrakcyjna, żeby rzeczywiście pomagać w tym, by to szkolenie rozwijać – zakończył Pertkiewicz.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

 Fot. Newspix

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Piotr Rzepecki
7
Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Piotr Rzepecki
7
Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Komentarze

18 komentarzy

Loading...