Reklama

Było bardzo blisko sensacji, ale w finale PlusLigi zagrają faworyci

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

20 kwietnia 2024, 21:37 • 3 min czytania 1 komentarz

Powiedzieć, że Jastrzębski Węgiel był blisko porażki w dwumeczu z Asseco Resovią Rzeszów, to nic nie powiedzieć. Ekipa Marcelo Mendeza znajdowała się bowiem pod ścianą. Wyratowała się cudem, w dużej mierze dzięki świetnym zagrywkom Jurija Gładyra, Tomka Fornala i Jeana Patry’ego. Tym samym jastrzębianie będą mieli okazję do obrony tytułu. W finale PlusLigi zmierzą się z jednak drużyną, która ich już w tym sezonie pokonała, czyli Aluron CMC Wartą Zawiercie.

Było bardzo blisko sensacji, ale w finale PlusLigi zagrają faworyci

Śmiało można powiedzieć, że Jastrzębski Węgiel przez większość sezonu był nie tylko faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski, ale w ogóle najlepszą siatkarską drużyną w Europie. Świadczył o tym pewny awans do finału Ligi Mistrzów, świadczyły zwycięstwa z Ziraat Bankasi czy Piacenzą, a także świetna faza zasadnicza PlusLigi. Na koniec siatkówka bywa jednak nieprzewidywalna, a nasze krajowe rozgrywki są napakowane mocnymi zespołami. Stąd w 1/2 fazy play-off było naprawdę blisko absolutnej sensacji.

Oczywiście, Resovia w tym sezonie wygrała CEV Cup, drugie najważniejsze rozgrywki w Europie. Ma w swoim składzie gwiazdy pokroju Fabiana Drzyzgi, Kuby Kochanowskiego, Pawła Zatorskiego czy Toreya Defalco. Ale niedawno została potężnie osłabiona – z powodu kontuzji do końca sezonu wypadł jej bowiem Stephen Boyer. Bez francuskiego atakującego trudno było spodziewać się, że rzeszowianie stawią czoła obrońcom tytułu. A jednak – dziś naprawdę obejrzeliśmy pasjonujące starcie.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Resovia, która pierwszy mecz przegrała po tie-breaku, prowadziła na wyjeździe 2:1 w setach i 21:15 w czwartej partii. Do awansu do finału Drzyzga i spółka potrzebowali zatem zaledwie czterech oczek. Wówczas jednak w polu serwisowym pojawił się Jurij Gładyr. Rzeszowianie mieli problem z odebraniem jego pocisków i ułożeniem skutecznej akcji, stąd jastrzębianie zdołali nieco zbliżyć się do rywali. Potem natomiast mieliśmy punktowe zagrywki Tomka Fornala oraz Jean Patry’ego czy sytuacyjne ataki Rafała Szymury i stało się niemożliwe: to Jastrzębie jakimś cudem wygrało czwartego seta. A potem zamknęło sprawę dwumeczu, zgarniając także tie-breaka.

Reklama

Będzie rewanż?

Resovia nie zdołała dopiąć swego, ale przez chwilę niespodzianką pachniało też w kolejnym dwumeczu półfinałów. Projekt Warszawa, który na własnym parkiecie uległ Warcie Zawiercie w trzech setach, nie zamierzał bowiem składać broni i znakomicie rozpoczął sobotnie spotkanie. Pierwszego seta wygrał 25:22, w czym wielką zasługę miał znakomicie dysponowany Bartłomiej Bołądź. Potem jednak atakujący nieco zgasł, a wraz z nim reszta zawodników ze stolicy. Warta bez wielkich problemów wygrała trzy pozostałe partie, dzięki czemu po raz pierwszy w swojej historii zagra o złoty medal rozgrywek PlusLigi.

Nie ma mowy o przypadku. Projekt Warszawa co prawda miał w tym sezonie swoje wielkie chwile, bo zdobył Puchar Challenge, ale w ostatnich tygodniach nie prezentował stabilnej formy. Pod koniec fazy zasadniczej siatkarze Piotra Grabana przegrywali ze PGE Stalą Nysa czy AZS-em Olsztyn, a już w ćwierćfinale play-off potrzebowali złotego seta, aby przejść Bogdankę LUK Lublin. Warta Zawiercie była zatem faworytem do awansu do finału. I tej roli sprostała.

Kto natomiast będzie typowany do zgarnięcia złotego medalu? Raczej trzeba wskazać na Jastrzębski Węgiel, który ma po prostu większe doświadczenie z gry o najwyższe cele. Warta Zawiercie potrafiła jednak w tym sezonie utrzeć nosa mistrzom poprzedniego sezonu, bo na początku marca wygrała Puchar Polski, pokonując ich w finale.

Czeka nas zatem wielki rewanż? Czy może jednak ekipa Michała Winiarskiego pokaże, że jest obecnie numerem jeden w kraju? Przekonamy się już wkrótce.

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
2
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Siatkówka

Polecane

Czarni Radom znów mogą upaść? W tle polityka, człowiek od olejów do aut i naganne noclegi

Jakub Radomski
10
Czarni Radom znów mogą upaść? W tle polityka, człowiek od olejów do aut i naganne noclegi
Polecane

Pozytywny sygnał od Polaków, ale w Wiśle rządził dziś Pius Paschke

Kacper Marciniak
0
Pozytywny sygnał od Polaków, ale w Wiśle rządził dziś Pius Paschke

Komentarze

1 komentarz

Loading...