Zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego Legia zwolniła Runjaicia teraz, a nie po meczu z Widzewem. Natomiast w sumie nie muszę tego rozumieć, bo pewnie sama Legia tego nie rozumie.
No, ale na logikę. Mecz z Widzewem był czwartym spotkaniem z rzędu Legii bez zwycięstwa. Remisowała z Puszczą i Koroną (wstyd), Pogonią (okej), dostała od Widzewa – dla niej to upokorzenie, historyczna sprawa. To był naprawdę dobry moment, żeby z Runjaiciem się rozstać.
Tym bardziej że trenera nie bronił na przykład Puchar Polski. Gdyby Legia tam jeszcze była, a w międzyczasie odpadła, można byłoby stwierdzić – okej, tam straciliśmy szansę, w lidze nie jest za dobrze, trzeba zmieniać.
Ale przecież nie – Legii w Pucharze nie ma od zeszłego roku, bo odpadła z Koroną (wstyd).
I co się dzieje – Runjaić zaczyna sprzątać bałagan, wygrywa z Piastem, wygrywa w świetnym stylu z Górnikiem, ma bardzo dobry mecz i remis z Jagiellonią. Gdyby jego drużyna była skuteczniejsza: powinna prowadzić z Jagą dwoma-trzema bramkami do przerwy. No, ale trudno winić za to samego trenera, może gdyby miał do dyspozycji – a na przykład – Muciego, te dwie bramki faktycznie by wpadły, ale Muciego nie miał i sam go nie sprzedał.
Zatem pewne zwycięstwo ze świetnym Górnikiem, pechowy remis z przyszłym mistrzem Polski i przychodzi zwolnienie. Jednocześnie Jacek Zieliński zaprzeczył, że chodziło o wywiad Kosty i powiedział, że na zwolnienie nigdy nie ma dobrego momentu.
Jak to, kuźwa, nie? Był dobry moment – po Widzewie. Zresztą w historii futbolu trenerzy wielokrotnie byli zwalniani w dobrych momentach. Naprawdę nie wiem, po co rzucać takie komunały, które nie mają nic wspólnego z prawdą.
Zieliński mówił też o regresie, który całościowo owszem, jest, ale ostatnio – jak wspomniałem – Legia zaczęła się odgruzowywać.
Dlaczego dyrektor sportowy nie może przyznać: trochę się spóźniłem, faktycznie nie trafiłem z terminem. Czy to tak naprawdę wiele kosztuje, by przyznać się do błędu? A nie mówię tylko o dacie, ale też o całej polityce transferowej Legii, która nie pomagała trenerowi.
Bo wszyscy poza najbogatszymi sprzedają, mówi Zieliński. Tak, tylko potem biorą następców. A Runjaić dostał za Slisza jakiegoś Zybę, no bądź, Jacku, choć umiarkowanie poważny.
Nie chcę bronić Runjaicia, gdyż swoje zawalił, nawet ze Sliszem i Mucim wyniki powinien mieć lepsze, natomiast nie znoszę w polskich klubach tego, że zawsze widzą jednego winnego. Trenera. Gada się coś o współodpowiedzialności, ale jaka to współodpowiedzialność, jak zwalnia się trenera, a reszta zostaje.
Natomiast w jego miejsce przychodzi Feio, który – zdaje się – tylko przez pomyłkę nie prowadzi jeszcze Manchesteru City. Fajnie, że miał wyniki w Motorze Lublin, ale taki Jarosław Skrobacz też miał wyniki w Ruchu Chorzów i potem nie pykło. Pierwsza czy druga liga to zupełnie inna historia niż Ekstraklasa, wychwalać trenera za wyniki w tamtych rejonach, to jak zakładać, że piłkarz wymiatający na zapleczu na pewno sprawdzi się piętro wyżej.
A ile razy bywało zupełnie odwrotnie – to wszyscy wiemy. Nie zmieściliby się do jednego autobusu, oj nie.
Naprawdę fajnie, że w końcu mamy słońce w Polsce, ale nie na tyle mocne, żeby widzieć w Feio nowego Guardiolę. Niech ten facet zdobędzie – dosłownie – jakiś punkt w Ekstraklasie, coś zbuduje, nie rzuci nikogo kuwetą, potem róbmy z niego zbawcę.
Zresztą gdyby Feio nie był Portugalczykiem, tylko Polakiem i nazywał się Jan Nowak (albo właśnie Skrobacz) nie miałby takiego odbioru. Niestety – polskie kompleksy są polskimi kompleksami i parę przyzwoitych wyników na niższym poziomie plus charakter, który imponuje innym wariatom, i gotowe, mamy materiał na herosa futbolu.
No zobaczymy, ile ten heros wytrwa w Legii, która teraz potrzebuje spokoju i – marzenie – trenera pracującego tam choćby przez dwa-trzy sezony. Nie postawiłbym pieniędzy, że akurat Feio ten spokój zapewni.
CZYTAJ WIĘCEJ O LEGII:
- Legia się nie zmienia
- Wyczerpany kredyt zaufania. Kłopoty Legii obciążają również konto Jacka Zielińskiego
- Furiat Feio na tronie w Legii to tykająca bomba
- Przewrót na Łazienkowskiej, Runjaić stracił głowę, ale… nie tylko on
- Feio i Rumak nie mieliby szans na pracę w klubach, które są wzorem Legii i Lecha
- Kosta Runjaić w Legii: mimo wszystko bilans na plus
- Zyba pogrzebał szanse Legii na mistrzostwo? Nie. Zrobił to pion sportowy
- Furiat Feio na tronie w Legii to tykająca bomba