Reklama

Feio i Rumak nie mieliby szans na pracę w klubach, które są wzorem Legii i Lecha

AbsurDB

Autor:AbsurDB

10 kwietnia 2024, 14:40 • 8 min czytania 27 komentarzy

Kosta Runjaić przestał być trenerem Legii. Jego miejsce zajął Gonçalo Feio – trener o głośnym w Polsce nazwisku, ale niekoniecznie z powodów sportowych. Ze względów charakterologicznych to tykająca bomba, o czym można przeczytać w artykule Jana Mazurka

Feio i Rumak nie mieliby szans na pracę w klubach, które są wzorem Legii i Lecha

Furiackimi akcjami kompromitował się już w Wiśle Kraków, Rakowie Częstochowa i Motorze Lublin. Paradoksalnie, jak widać, nie przeszkodziło mu to, żeby wdrapać się na szczyt Ekstraklasy.

W Motorze (piłkarsko) wykonał kapitalną robotę. Przejmował zupełnie rozbity klub w strefie spadkowej II ligi. W kolejnych 23 meczach zdobył aż 48 punktów, najwięcej obok Polonii Warszawa. I wyszarpał baraże o I ligę. Tam po szalonej dogrywce pokonał Kotwicę Kołobrzeg w półfinale i serii rzutów karnych Stomil Olsztyn. I liga? Dymisję złożył po 24. kolejce. Motor był na piątym miejscu w tabeli.

Ja skupię się na aspektach czysto sportowych związanych z dotychczasowym doświadczeniem Portugalczyka, które jest dość ubogie. Zaliczył świetny sezon w II lidze i niezły w I lidze. To dobre CV, ale raczej nie dające dotąd szansy na prowadzenie klubu, który uważa się za największy w Polsce.

Kosta Runjaić przed objęciem Legii prowadził Pogoń w 160 meczach Ekstraklasy, ma też ponad 100 meczów w 2. Bundeslidze. Ostatnim trenerem bez doświadczenia w grze na najwyższym szczeblu rozgrywek zatrudnionym przez stołeczny klub był Marek Gołębiewski w 2021 roku. Jego kadencja była fatalna: przegrane trzy mecze w Lidze Europy oraz zanotował pięć porażek w sześciu meczach ligowych. Przed nim takim przypadkiem był Dean Klafurić w 2018 roku, który prowadził jedynie Goricę w drugiej lidze chorwackiej, a jego praca zakończyła się odpadnięciem z eliminacji do Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava. Ostatnim trenerem, który przyszedł do Legii bez doświadczenia w prowadzeniu klubów najwyższej ligi i utrzymał się w niej po tym przez co najmniej rok, był w 2007 roku Jan Urban (Jackowi Magierze do okrągłego roku zabrakło kilku dni) .

Reklama

Dodatkową ciekawostką jest fakt, że od przerwy zimowej także Lecha Poznań prowadzi trener, który przez ostatnie siedem lat wygrał… jeden mecz w Ekstraklasie. Mariusz Rumak od 2017 do 2023 roku wygrał tylko spotkanie z Legią w sierpniu 2017 roku podczas jego krótkiej kadencji w Niecieczy. Jedynym klubem, w którym pracował od tego czasu była Odra Opole, której wyniki nie były imponujące.

Dwa kluby uważające się za największe w Polsce mają zatem obecnie trenerów, którzy łącznie przez ostatnie siedem lat wygrali jedno spotkanie w najwyższej lidze jakiegokolwiek kraju. Dodajmy do tego fakt, że Adrian Siemieniec prowadzący lidera Ekstraklasy – Jagiellonię prowadził wcześniej tylko jej rezerwy, a trenerem aktualnego mistrza Polski – Rakowa jest Dawid Szwarga, dla którego jest to pierwsza samodzielna posada trenerska w karierze.

Czy jest to sytuacja normalna? Czy sytuacja taka zdarza się w klubach podobnej klasy z krajów w naszej części Europy, z którymi nasze czołowe kluby chciałyby rywalizować? Sprawdźmy.

Reklama

Trenerem Slavii od ponad sześciu lat jest Jindrich Trpisovsky. Legia w tym czasie zmieniała trenerów trzynaście razy. „Czerwono-Biali” mieli za jego kadencji trudniejsze chwile, dwa razy z rzędu nie zdobyli tytułu mistrzowskiego, ale cierpliwość właścicieli została nagrodzona dwoma ćwierćfinałami europejskich pucharów z rzędu. Trpisovsky osiągnął je mimo odpadnięcia w 2021 roku z Ligi Europy z Legią. Jakie było jego doświadczenie przed przyjściem do Pragi? Ze Slovanem Liberec w czeskiej ekstraklasie rozegrał 76 meczów, a przede wszystkim dwa razy dostał się do fazy grupowej Ligi Europy.

Szkoleniowcem Sparty Praga jest z kolei Brian Prieske. Jego doświadczenie przed przenosinami do Czech także jest nieporównywalne do CV Feio czy Rumaka. Przez dwa sezony prowadził Midtjylland w lidze duńskiej oraz… Lidze Mistrzów, po czym przez rok prowadził Royal Antwerpia w lidze belgijskiej oraz fazie grupowej Ligi Europy.

Także trener trzeciej siły w czeskim futbolu – Miroslav Koubek  z Viktorii Pilzno – miał olbrzymie doświadczenie przed jej objęciem. Przed obecną kadencją prowadził kluby w ponad dwustu spotkaniach czeskiej ligi i czterokrotnie startował w europejskich pucharach.

Jeśli polski klub trafi na którąś z praskich drużyn w europejskich pucharach, to doświadczenie trenera  w Odrze Opole i Motorze Lublin eufemistycznie rzecz ujmując nie zrobi wielkiego wrażenia na ławce trenerskiej przeciwników.

Sergej Jakirović przed objęciem Dinama Zagrzeb przepracował wiele sezonów w najwyższych ligach Chorwacji, Słowenii i Bośni, rozegrał też 13 spotkań w europejskich pucharach.

Pierwszy przykład trenera bez doświadczenia w przypadku środkowoeuropejskiego klubu mierzącego wysoko znalazłem w Hajduku. W październiku klub ze Splitu zaangażował Mislava Karoglana, którego jedynym doświadczeniem było prowadzenie Istri Pula w trzech meczach, z których nie wygrał żadnego, a jego drużyna strzeliła gola tracąc ich dziesięć. Karoglan został jednak w ten poniedziałek zwolniony. Hajduk przegrał cztery ostatnie mecze i ma już dziesięć punktów straty do Rijeki. Włodarze postanowili zatrudnić Jure Ivankovicia, który pracował już w najwyższej lidze Bośni.

Rewelacyjnym liderem chorwackiej ligi jest natomiast HNK Rijeka, której trener Żeljko Sopić pracował wcześniej zarówno w lidze krajowej, jak i w Azerbejdżanie. Prowadził też Dinamo w meczu Ligi Mistrzów z Juventusem siedem lat temu.

Obecny trener Crvenej Zvedy, Vladan Milojević, w ostatnich latach przed tą kadencją pracował w najwyższych ligach na Cyprze, w Arabii Saudyjskiej i Grecji. Sześciokrotnie startował też w europejskich pucharach.

Wyjątkiem wśród klasowych klubów naszej części Europy jest Partizan. Dla ich obecnego trenera Igora Duljaja praca w Belgradzie jest pierwszą samodzielną posadą w karierze, poza prowadzeniem w kilkunastu meczach trzecioligowego belgradzkiego Teleoptika – filialnego klubu Partizana. Duljaj ma jednak olbrzymie doświadczenie jako zawodowy piłkarz. Ten defensywny pomocnik rozegrał 354 spotkania w Partizanie, Szachtarze i Sewastopolu zdobywając siedem tytułów mistrzowskich, cztery puchary krajowe oraz Puchar UEFA w 2009 roku z donieckim klubem. Rozegrał też 47 meczów w reprezentacjach Jugosławii, Serbii i Czarnogóry oraz Serbii. Duljaj był także przez trzy lata asystentem Paulo Fonseki w Szachtarze, a od 2019 roku był członkiem sztabu trenerskiego w Belgradzie.

Można tu pokusić się o porównania do polskich trenerów, jednak po pierwsze: w przeciwieństwie do nich trener „Grobari” ma za sobą karierą profesjonalnego piłkarza. Po drugie przez wiele lat przygotowywał się w klubie do pracy jako główny trener na znacznie poważniejszych posadach, niż praca Gonçalo Feio z grupami dziecięcymi w Legii.

Lider rumuńskiej ekstraklasy FC SB (dawna Steaua) zatrudnia od roku Iliasa Charalambusa, który wcześniej przez kilka lat pracował w najwyższej lidze Cypru. Tydzień temu, ze względu na dużą stratę do lidera, trenera zwolniła druga siła Rumunii: CFR Cluj. Słynny Adrian Mutu przed objęciem „Kolejarzy” pracował jednak przez wiele lat zarówno w krajowej lidze, jak i w Azerbejdżanie, gdzie z tamtejszym Neftczi grał w eliminacjach Ligi Konferencji.

Trenerem węgierskiej potęgi Ferencvarosu jest Serb Dejan Stanković, którego kariery piłkarskiej nie trzeba nikomu przypominać. Przed objęciem „Fradi”, prowadził on Crveną Zvezdę, a nawet Sampdorię, choć bez sukcesów. Na Węgrzech brakuje obecnie klubu, którym mógłby być powszechnie uważany za drugą siłę w kraju. Sukcesy odnosi Paksi, ale to klub bez mocarstwowych ambicji. Jego trener w ostatnich latach nie prowadził innych klubów w najwyższej lidze, ale trudno o 62-letnim Gyorgy Bognarze napisać, że jest fachowcem bez doświadczenia.

Kolejny Bośniak na liście – Marino Pusić – prowadzi Szachtara. Kilka lat temu szkolił Twente w Eredivisie,  przez ostatnie lata był asystentem w Alkmaar i Feyenoordzie.

Trenerem kijowskiego Dynama jest Ołeksandr Szowkowski. On także nie miał wcześniej doświadczenia w samodzielnym prowadzeniu klubu, ale jego CV budowało najpierw prawie pół tysiąca występów na bramce tego klubu w latach 1993-2016 oraz prawie sto w reprezentacji Ukrainy, a następnie bycie asystentem Szewczenki w sztabie kadry. W dodatku w listopadzie trenerem kijowian został jedynie tymczasowo, a władze klubu powierzyły mu tę posadę na stałe po wygraniu czterech pierwszych meczów.

Wśród największych klubów naszej części Europy, wieloletnie doświadczenie w pracy w najwyższej lidze, a najczęściej także w europejskich pucharach, jest zazwyczaj warunkiem minimum, by w ogóle myśleć o staniu się ich trenerem. Oczywiście są od tego wyjątki, ale związane są one z bogatą karierą piłkarską i wieloletnią pracą na zapleczu klubu (Partizan, Szachtar). Nie mają tego ani Mariusz Rumak, ani Gonçalo Feio, który notował dobre wyniki, ale głównie na trzecim szczeblu rozgrywkowym.

Właściciele dwóch największych polskich klubów często porównują się do największych potęg klubowych ze środkowej i wschodniej części Europy. I mają rację. Kluby z zachodu ze względu na uwarunkowania historyczne i gospodarcze funkcjonują w nieco innej rzeczywistości. Slavia, Sparta, Szachtar czy Dinamo Zagrzeb notują wyniki, które chciałyby osiągnąć regularnie Legia i Lech. Pod względem liczby i zaangażowania kibiców, infrastruktury stadionowej oraz treningowej i otoczki medialnej, dwa wielkie polskie kluby wręcz wyprzedzają wyżej wymienionych konkurentów. Pod względem jakości piłkarzy nieco odstają, ale dystans wydaje się zmniejszać, bo są perełki, które dobrze rokują.

Natomiast władze Legii i Lecha do prowadzenia drużyny wzięły osoby, których CV nie pozwoliłoby im prawdopodobnie prowadzić nawet budki z hot-dogami na belgradzkiej Marakanie czy praskim Edenie. To wszystko ma miejsce w sytuacji, gdy trzej trenerzy, którzy jako ostatni zdobyli tytuł mistrza Polski (Michniewicz, Skorża, Papszun) są bezrobotni, a jedynymi byłymi selekcjonerami reprezentacji, którzy prowadzą klub są Fornalik i Santos – co najmniej jeden z nich może się z posadą wkrótce pożegnać. Czy wyniki obecnych trenerów Legii i Lecha obronią ich? Nie wiem, ale się domyślam.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Oficjalnie: Adam Laskowski przestaje pełnić funkcję prezesa Górnika Łęczna

Damian Popilowski
0
Oficjalnie: Adam Laskowski przestaje pełnić funkcję prezesa Górnika Łęczna
Inne kraje

Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Damian Popilowski
0
Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Ekstraklasa

1 liga

Oficjalnie: Adam Laskowski przestaje pełnić funkcję prezesa Górnika Łęczna

Damian Popilowski
0
Oficjalnie: Adam Laskowski przestaje pełnić funkcję prezesa Górnika Łęczna
Inne kraje

Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Damian Popilowski
0
Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Komentarze

27 komentarzy

Loading...