Iga Świątek wyszła dziś na główny kort Indian Wells, by rozegrać mecz z prawdziwą legendą. I to legendą, która w dodatku rozgrywała najlepszy turniej od powrotu z emerytury na korty – w Kalifornii Caroline Wozniacki zaliczyła pierwszy ćwierćfinał po wznowieniu kariery i pokazywała naprawdę świetny tenis. Ale w starciu z Igą Świątek przegrała po części z Polką, a po części z urazem. I ostatecznie skreczowała przy stanie 1:0 dla Igi w drugim secie.
Z Wozniacki Świątek już raz grała – w 2019 roku, swoim pierwszym w seniorskim tourze. Wygrała wtedy 2:1, mimo wysoko przegranego pierwszego seta. Więcej okazji by się zmierzyć nie miały, co nie może dziwić – kilka miesięcy później Caroline zakończyła karierę i nie wychodziła na zawodowe korty przez ponad trzy lata. Wróciła dopiero w sierpniu ubiegłego roku, ale nie grała dużo. Dwa mecze w Montrealu, jeden w Cincinatti, cztery w US Open, jeden w Auckland, dwa w Australian Open (gdzie pokonała Magdę Linette), jeden w San Diego, no i wreszcie właśnie w Indian Wells, gdzie już przed spotkaniem z Igą zaliczyła cztery spotkania. W połączeniu z dzisiejszym meczem – takiej dawki gry w krótkim okresie nie zanotowała od powrotu na korty.
I może to właśnie ostatecznie ją pokonało.
Ale omówmy sprawy po kolei. Bo w I secie Dunka grała naprawdę świetnego tenisa. Inna sprawa, że to spotkanie zaczęło się tak jak większość meczów Igi w ostatnim czasie. Polka wolno się rozkręcała, przeciwniczka przejmowała inicjatywę i uzyskiwała przewagę. Caro też to zrobiła, choć sama mogła stracić serwis już w pierwszym gemie spotkania – Świątek miała trzy break pointy, ale Dunka dwa razy świetnie zagrała z backhandu, a raz obroniła się serwisem. Taki gem najwidoczniej ją nakręcił, bo niedługo potem sama skorzystała z wypracowanej szansy i przełamała Igę. Wciąż też trzymała swoje podanie, przez co wyszła na prowadzenie 4:1.
ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!
No i to był mniej więcej ten moment seta, gdy i w poprzednich spotkaniach Iga się budziła. O ile w pierwszych pięciu gemach brakowało jej regularności, popełniała sporo błędów i nie znajdowała recepty na świetną pracę Caroline w defensywie, o tyle od stanu 4:1 dla Dunki nagle wszystko zaczęło Polce wychodzić. Uspokoiła własną grę, zagrywała dokładniej, świetnie rozrzucała Wozniacki po korcie i nie dawała jej ani chwili oddechu, a sama znacząco poprawiła grę w obronie. Utrzymała własne podanie, przełamała serwis Caroline, po czym jeszcze raz wygrała swojego gema serwisowego.
Zrobiło się 4:4. A potem przyszedł dziewiąty gem, najlepszy w tym spotkaniu. Iga wypracowała sobie w nim aż cztery break pointy, Caro też zresztą miała – choć jedną – możliwość, żeby zapisać gema na swoje konto. Ostatecznie jednak to Polce udało się wygrać tę małą partię, a kilka chwil później kolejną, przy własnym podaniu. W ten sposób triumfowała w pierwszym secie, 6:4.
Get well soon @CaroWozniacki ❤️🩹@iga_swiatek is into the semifinals after Wozniacki retires with an injury. #TennisParadise pic.twitter.com/XrCvJ2ASsS
— wta (@WTA) March 14, 2024
Już w przerwie między partiami Wozniacki skorzystała z pomocy medycznej. Nie wiedzieliśmy jednak, czy to poważny uraz, czy drobna dolegliwość. Kilka minut później jednak, gdy Świątek po raz kolejny przełamała jej podanie i zapisała na swoim koncie szóstego gema z rzędu, Caroline zdecydowała, że nie jest w stanie kontynuować gry. I po 65 minutach rywalizacji skreczowała, tym samym “wprowadzając” Igę do półfinału. W nim Polka zmierzy się już jutro z Ukrainką Martą Kostiuk. Obie nie grały ze sobą od Roland Garros 2021, ich jedynego starcia, kiedy lepsza po dwóch setach okazała się Polka.
Iga Świątek – Caroline Wozniacki 6:4, 1:0 (krecz)
Fot. Newspix