W środowy wieczór, w ferworze pasjonujących spotkań Champions League i mitycznego zaległego meczu Rakowa, z którym klub z Częstochowy bujał się od sierpnia, niektórym kibicom mogło umknąć spotkanie w Premier League Bournemouth – Luton, które okazało się wydarzeniem niecodziennym z kilku powodów.
Po pierwsze, miała kilka dni temu polska Ekstraklasa swój powtórzony mecz, a wczoraj też Premier League (TUTAJ). W grudniu 2023 roku podczas meczu Bournemouth – Luton doszło do dramatycznych scen. Starcie w ramach 17. kolejki toczyło się bez wielkich emocji do 65. minuty. Wtedy Tom Lockyer upadł na murawę bez kontaktu z rywalem. Służby medyczne szybko interweniowały, a piłkarz wrócił do zdrowia, choć wciąż nie jest jeszcze gotowy do gry. Sędzia przerwał tamto spotkanie przy stanie 1:1, a angielska federacja zdecydowała o ponownym rozegraniu całego spotkania od pierwszej minuty.
Po drugie, powtórzony mecz miał niecodzienny przebieg. Do przerwy nieoczekiwanie prowadzili goście z Luton 3:0. Comeback Bournemouth był jednak imponujący. Już w 63. minucie mieliśmy remis, a dwadzieścia minut później minucie gospodarze wyszli na prowadzenie 4:3, po golu świetnie ostatnio dysponowanego Antoine’a Semenyo, które dowieźli już do końca.
Taka sytuacja, kiedy drużyna przegrywając trzema bramkami odnosi zwycięstwo ostatni raz miała miejsce 21 lat temu, kiedy w październiku 2003 roku zespół Wolverhampton wygrał na własnym stadionie z Leicester, mimo wyniku 0:3 po 35 minutach. Starsi kibice powinni też pamiętać fantastyczną remontadę Manchesteru United, który w 2001 roku w meczu z Tottenhamem na White Hart Lane, z wyniku 0:3, wyciągnął na 5:3.
😮 @afcbournemouth are the first team to win from three goals down in the Premier League in 21 years!
Do you remember the previous four times it’s happened?
— Premier League (@premierleague) March 14, 2024
Bournemouth, dzięki temu zwycięstwu, umocniło się na trzynastym miejscu w Premier League, uciekając coraz bardziej ekipom walczącym o utrzymanie. Z kolei zespół gości coraz bardziej grzęźnie w strefie spadkowej. Do bezpiecznej pozycji traci trzy punkty. Choć w meczach Luton w tym sezonie pada bardzo dużo goli (więcej tylko w meczach Newcastle), to tej widowiskowej drużyny możemy w przyszłym roku już nie oglądać na boiskach na najwyższym szczeblu rozgrywek w Anglii.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Uśmiech Simeone. Opowieść o człowieku, w którym pasja nigdy nie gaśnie
- Oszustwo na Mchitarjana. Agwan Papikjan, hazard i naciąganie na pożyczki [REPORTAŻ]
- Czy Al-Hilal naprawdę pobiło rekord świata? Najdłuższe serie zwycięstw w historii
- Nie taki słaby Generał. Xavi dał Barcelonie oddech
- Pau Cubarsi – kolejne cudowne objawienie w Barcelonie
fot. Newspix