Zakończenie okienka transferowego w Ekstraklasie nie oznacza końca transferów. Polskie kluby wciąż mogą podpisywać tak zwanych wolnych agentów, czyli piłkarzy, którzy rozwiązali kontrakt z poprzednim pracodawcą, albo od dłuższego czasu pozostają bezrobotni. Z takiej opcji postanowił skorzystać Radomiak Radom.
Skrzydłowy Joao Peglow to najnowszy zawodnik, na którego parol zagiął Radomiak. 22-latek do niedawna był piłkarzem Internacional Porto Alegre, a w przeszłości zdobył mistrzostwo świata do lat 17 z kadrą Canarinhos, w której grali Kaio Jorge (wypożyczony do Frosinone z Juventusu) czy Yan Couto (wypożyczony do Girony z Manchesteru City).
Kluczowe w tym wszystkim jest sformułowanie “do niedawna”. Peglow tuż przed końcem okna transferowego rozwiązał bowiem umowę z dwukrotnymi mistrzami Copa Libertadores i zwycięzcami Klubowych Mistrzostw Świata 2006. Zieloni skorzystali z okazji i wygrali walkę o tego piłkarza z innymi klubami. Lada moment powinniśmy zobaczyć go w Radomiu.
Transfery. Radomiak sięgnie po mistrza świata U-17? Joao Peglow w drodze do Ekstraklasy
Joao Peglow to wciąż młody, bo zaledwie 22-letni, piłkarz, który już może pochwalić się interesującym CV. Jako nastolatek reprezentował Brazylię na mistrzostwach Ameryki Południowej U-17, a także na mundialu w tej samej kategorii wiekowej. Drugi turniej zakończył się ogromnym sukcesem Canarinhos, którzy sięgnęli po złoto. Peglow w pierwszym meczu turnieju ustrzelił dublet przeciwko Kanadzie, a potem dorzucił jeszcze trafienie w ćwierćfinale z Włochami.
W każdym meczu turnieju, którego Brazylia była gospodarzem, wystąpił w wyjściowym składzie. Także w finale, w którym gospodarze ograli Meksyk.
Na tym przygoda Joao z brazylijskimi młodzieżówkami się zakończyła, więcej w nich nie zagrał. Skupił się wówczas na występach dla potentata z rodzimego Porto Alegre – Internacional. Jako osiemnastolatek wystąpił w Copa Libertadores i wypracował pięć bramek w lidze (dwa gole, trzy asysty). Inter na finiszu przegrał walkę o mistrzostwo Brazylii. Niedługo potem skrzydłowego wypożyczyło FC Porto, które skierowało go do zespołu rezerw. Efekty pobytu w Portugalii to 1257 minut, trzy trafienia oraz dwie asysty w drugiej lidze.
Peglow wrócił do kraju i znów bujał się po wypożyczeniach. Najpierw zameldował się w Atletico Goianiense, potem grał w ukraińskim Dnipro-1. Na Ukrainie był jednym z głośniejszych transferów, natomiast tak naprawdę błysnął tylko raz: strzelając hattricka i asystując w wygranym 5:0 meczu z Metalistem Charków. Z przygody za naszą wschodnią granicą wyciągniemy kilka migawek.
Joao Peglow w Dnipro-1 i lidze ukraińskiej, dane WyScout/90 minut dla skrzydłowych z min. 700 minutami:
- 7. miejsce — udane akcje ofensywne: 5,82
- 5. miejsce — dryblingi: 7,4
- 8. miejsce — pojedynki ofensywne: 13,22
- 7. miejsce — kontakty z piłką w polu karnym: 4,34
- 3. miejsce — kluczowe podania: 0,95
- 1. miejsce — podania penetrujące: 3,07
- 1. miejsce — skuteczność podań w pole karne: 72,2%
Pod względem statystycznym ustępował m.in. Michajło Mudrykowi, lepszy od niego był też ekslegionista, obecnie gracz Sunderlandu, Nazarij Rusyn. W drużynie Peglow współpracował natomiast z Artemem Dowbykiem. Tyle że znów czekał go powrót do Brazylii, tym razem do drugoligowego Recife, gdzie strzelił dwa gole.
W końcu Joao Peglow wrócił do Internacional, który nie wiąże z nim już większych nadziei. Brazylijskie media spekulowały, że piłkarz może trafić do drugoligowego Guarani, ale tak się nie stanie. Piłkarz wybrał transfer do Polski.
Transfer last minute. Niespodziewany ruch Radomiaka
Sprowadzenie kolejnego skrzydłowego jest pewną niespodzianką, bo Radomiak nie komunikował wprost, że poszukuje piłkarza na tę pozycję. Od kilku tygodni toczyły się rozmowy z lewymi obrońcami, bo to ta pozycja wymagała pilniejszego uszczelnienia. Ostatecznie jednak sprawę transferu lewego defensora odłożono na lato — chyba że i tu uda się znaleźć kogoś na rynku wolnych agentów, choć na ten moment jest to mniej prawdopodobna opcja.
W każdym razie Joao Peglow trafił na radar Radomiaka już wcześniej, ale przez długi okres wydawał się być poza zasięgiem klubu. Ostatnio jednak szanse odżyły, a Zieloni podeszli do tematu na tyle poważnie, że wysłali do Brazylii swojego przedstawiciela, żeby przekonał piłkarza do transferu do Europy. Zdaniem działaczy kolejny skrzydłowy w kadrze jest potrzebny, bo latem wygasają kontrakty Lisandro Semedo i Luisa Machado. Na dziś wszystko wskazuje, że obaj pożegnają się wówczas z radomskim klubem, więc Radomiak chciał zadbać o ich następcę z wyprzedzeniem i skorzystać z okazji.
***
Aktualizacja 13.03:
Joao Peglow jest już w Radomiu, gdzie przeszedł testy sprawnościowe i badania przed ogłoszeniem transferu. Skrzydłowy nie ma żadnych ukrytych urazów, jest zdrowy i dobrze przygotowany fizycznie. Potrzebuje jedynie powrotu do rytmu meczowego, jeszcze w tym sezonie pomoże Zielonym. W programie “Weszłopolscy” trener Maciej Kędziorek opowiedział krótko o atutach tego piłkarza:
– Za chwilę przekonamy się, ile wniesie do Ekstraklasy. Po materiałach wideo, analizie, ma spore szanse, żeby stać się czołowym zawodnikiem naszej ligi. Grał z kilkoma zawodnikami, z którymi pracowałem, skrupulatnie sprawdzałem opinię o nim. Ma opinię piłkarza ciężko pracującego, profesjonalisty. Cieszy mnie, że to będzie kolejny pracuś w naszej szatni. Bardziej niż to, że kiedyś odnosił sukcesy.
Radomiak kompletuje dokumentację, która jest wymagana do oficjalnego potwierdzenia jego transferu. Brazylijczyk podpisze dwuipółletni kontrakt z klubem.
WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:
- Kędziorek: Zaufanie piłkarza kupisz merytoryką, a nie kitem, bajerem i krzykiem [WYWIAD]
- Wróżyli mu gangsterkę w Brazylii, pracuje na transfer w Polsce. Jak Radomiak znalazł Pedro Henrique
- Radomiak wrócił do domu. Dlaczego Radom może być dumny z nowego stadionu?
- Radomiak w budowie. Jak powstaje nowoczesny klub w Radomiu?
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix