Dwóch arbitrów, którzy ostatnio byli na językach, Damian Kos oraz Daniel Stefański, trafili do “zamrażarki” zarządu Kolegium Sędziów PZPN. Nie zostali wyznaczeni ani na sędziów głównych, ani na VAR w żadnym ze spotkań nadchodzącej kolejki na poziomie centralnym.
Mówimy więc o nieformalnej karze. Dwójka sędziów nie pojawi się na żadnym stadionie Ekstraklasy, 1. czy 2. ligi. Damian Kos popełnił błąd, wypaczając wynik meczu ćwierćfinału Pucharu Polski między Wisłą Kraków a Widzewem Łódź. Więcej o kontrowersji, proteście RTS-u i decyzji PZPN-u napisaliśmy w osobnym tekście.
Tak o błędzie Kosa wypowiadał się w rozmowie z nami Tomasz Mikulski, przewodniczący zarządu Kolegium Sędziów PZPN. – Nasze stanowisko jako prezydium Kolegium Sędziów PZPN jest jasne – sędzia Damian Kos popełnił błąd. Źle ocenił sytuację. Nie będziemy szukać usprawiedliwień. Chociaż z całą pewnością obecność kamery zabramkowej byłaby bardzo pomocna. Niemniej, na podstawie materiału wideo, który był w czasie meczu, stwierdzam, że należało podjąć inną decyzję. Taką było anulowanie bramki.
Jeśli chodzi o Daniela Stefańskiego, lista jego “przewinień” jest dłuższa. Arbiter pracował przy trzech spotkaniach w ubiegłym tygodniu. I w każdym z nich można dopatrzyć się bardzo wyraźnej kontrowersji.
- 28.02.2024 Wisła Kraków – Widzew Łódź (1/4 finału PP) – VAR
- 02.03.2024 Śląsk Wrocław – Widzew Łódź (Ekstraklasa) – VAR
- 03.03.2024 Zagłębie Lubin – Korona Kielce (Ekstraklasa) – główny
W pucharowym starciu w Krakowie na VAR siedział Stefański, który domagał się anulowania trafienia Rodado. Damian Kos podtrzymał decyzję z boiska. Kilka dni później, w meczu Śląsk – Widzew, również w wozie VAR siedział Stefański. Nie podyktowano wówczas ewidentnego karnego dla gości, z wozu VAR nie było reakcji. Z kolei w Lubinie Stefański był głównym sędzią. Podyktował “spalonego widmo” Dalmau i nie uznał trafienia Szykawki na 1:1. Zagłębie wygrało 1:0.
Damian Kos i Daniel Stefański nie znaleźli się w obsadzie na najbliższy weekend w ESA, I i II lidze.
Kos był sędzią głównym meczu Wisła Kraków-Widzew (2:1) w 1/4 finału PP, w którym błędnie uznał gola dla gospodarzy. Stefański był na tamtym stpotkaniu na VAR. Ponadto był też… pic.twitter.com/hrqbJ6qgbN
— Maciej Wąsowski (@Maciej_Wasowski) March 7, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- VAR zabija futbol. Sędziować mogłaby nawet moja teściowa
- Tryb: minimalizm. Czy Jacka Zielińskiego można winić za sytuację Legii?
- Poszukiwanie idealnych proporcji. Inne spojrzenie na stawianie na młodzież w Ekstraklasie
Fot. Newspix