Reklama

Z innej galaktyki. Mbappe chce się pożegnać z Paryżem Ligą Mistrzów

Dominik Piechota

Autor:Dominik Piechota

05 marca 2024, 22:56 • 7 min czytania 8 komentarzy

Dwa gole w San Sebastian, a trzy w całym dwumeczu sprawiają, że Kylian Mbappe wepchnął PSG do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. I chociaż Luis Enrique przygotowuje paryżan na erę bez największej francuskiej gwiazdy, to w Lidze Mistrzów nie ma czasu na siłowanie się na rękę dwóch mocnych charakterów. Tam grają do jednej bramki. Mbappe jest najlepszym strzelcem Champions League, gra zjawiskowo i ma chrapkę, aby na pożegnanie ze stolicą Francji zostawić po sobie coś pięknego.

Z innej galaktyki. Mbappe chce się pożegnać z Paryżem Ligą Mistrzów

Już przed meczem dziennikarze intensywnie dopytywali Luisa Enrique, jak to jest zarządzać wrażliwą sytuacją Kyliana Mbappe. Hiszpan pozwala sobie na zdejmowanie gwiazdora przed czasem, a zarazem musi dbać o dopieszczanie ego największej postaci europejskiej piłki. – To bardzo proste. Wy, dziennikarze, pytacie mnie o Kyliana i macie do tego prawo, a ja później odpowiadam, co tylko sobie chcę i na co mam ochotę. Nie przejmuję się tym, co mówią inni – odpowiedział ze śmiechem niepodrabialny Lucho.

On uwielbia igrać ze wszystkimi. – Może Mbappe zagra, może nie zagra, nie powiem wam – prowokował szkoleniowiec PSG.

Reklama

Paryż uczy się życia bez Mbappe

Trzeba mu oddać, że jest w specyficznej sytuacji, bo jego największa gwiazda już ogłosiła, że za kilka miesięcy będzie „wolnym zawodnikiem”, ale mało kto miałby cojones, aby w takiej sytuacji tak odważnie zarządzać człowiekiem-instytucją w Paryżu.

Odkąd Kylian Mbappe ogłosił odejście, częstotliwość jego występów nieco zaskakuje. Można mówić, że to efekt niedawnych problemów zdrowotnych, ale musielibyśmy być mocno naiwni:

  • Lille (3:1) – ławka,
  • Real Sociedad w LM (2:0) – 90 minut i gol,
  • Nantes (2:0) – 28 minut i gol,
  • Rennes (1:1) – 65 minut,
  •  Monaco (0:0) – 45 minut.

Wielu trenerów powtarzało już, że funkcjonowanie w paryskim klubie to w mniejszym stopniu futbol, a w większym polityka i zarządzanie zakulisowymi scenami. Luis Enrique zdejmuje kapitana drużyny po godzinie albo w przerwie, ten siada sobie na trybunach, jakby działał na zupełnie innych zasadach, a hiszpański szkoleniowiec któryś już raz powtarza: „Musimy się powoli uczyć funkcjonować bez Kyliana”.

Jeden Mbappe zmienia cały dwumecz

Takie słowa zawsze dają do myślenia, czy nie ma między nimi większych tarć, tym bardziej gdy pojawiają się doniesienia, że sam Mbappe przyszedł do gabinetu Lucho z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. I być może rzeczywiście spierają się dwa duże ego, a Luis Enrique próbuje pokazać: u mnie nikt nie będzie większy niż drużyna. W rzeczywistości jednak musi znajdować porozumienie z 25-letnim Francuzem, bo o ile często mówi się, że ktoś „robi różnicę”, tak on naprawdę wrzuca paryżan na kilka półek wyżej.

Reklama

Zaryzykujemy stwierdzenie, że gdyby to Real Sociedad miał po swojej stronie Kyliana, mógłby awansować do ćwierćfinału. To wyłącznie gdybanie i wygląda średnio przy takiej różnicy bramek w dwumeczu, ale właśnie Mbappe w pojedynkę zmieniał losy tej rywalizacji.

Mało kto wierzył, że w San Sebastian zobaczymy cuda, chociaż Imanol Alguacil przypominał, że piłka nie takie rzeczy już widziała.

I miał rację. Oglądaliśmy cuda, ale w wykonaniu właśnie gwiazdora z Paryża.

Rowerek, odjazd rywalom, zamarkowanie strzału, jedno, drugie i tak do znudzenia. Oglądamy te zwody praktycznie co mecz, ale można sobie teoretyzować, a później zapraszamy na karuzelę sympatycznego Francuza. Przekonał się o tym naprawdę solidny defensor Igor Zubeldia, gdy odkręcał się po zwodach Kyliana przy trafieniu na 1:0. Zrobił to z taką gracją i mocą, że sędziowie wstrzymali na chwilę grę, ale nie żeby sprawdzać sytuacje na VAR-ze, tylko poprawić siatkę w bramce. Wiele pojawiło się głosów, że Francuz ją rozerwał, chociaż w rzeczywistości już wcześniej istniał problem. Niemniej nikogo nie zdziwiłoby, gdyby to była prawda, bo uderzenia Kyliana mają atomową siłę.

Cała połowa Mbappe była spektakularna.

Na pierwszych metrach jest nie do złapania. Nie ma dzisiaj zawodnika o takim dynamicie w nogach, gdy startuje do piłki. Na krótkiej przestrzeni? Horror dla rywala. Na dłuższej? Przegrana z urzędu. Kylian Mbappe technicznie i fizycznie niszczy rywali, gdy tylko pozostaje na swoim optymalnym poziomie.

I tak właśnie było w San Sebastian – drugie trafienie też należało do niego, bo Realowi Sociedad zachciało się podejść wysokim pressingiem. Długa piłka od Kangina Lee, a wszyscy mogli jedynie oglądać plecy Kyliana. Jedyny w twarz spojrzał mu Alex Remiro, ale nabrał się na jego typowy zwód – spojrzenie i balans ciałem w prawo, uderzenie w lewo przy bliższym słupku. Klasyka gatunku. Ale kto nie wiedział, że Arjen Robben zejdzie do lewej nogi, Sergio Busquets zrobi kółeczko w środku, a Leo Messi będzie prowadził króciutko piłkę. Nie ma szans na reakcję, bo robią to zbyt szybko i zbyt precyzyjnie. 2:0.

Pożegnać się z Paryżem Ligą Mistrzów

Baskowie poczuli, że w tym dwumeczu chłopcy zostali oddzieleni od mężczyzn. W pierwszej części sezonu prezentowali się fenomenalnie, lecz teraz po prostu brakuje już paliwa. Gracze Imanola Alguacila nie byli przygotowani na grę na wszystkich frontach przy tylu urazach, z tak wąską kadrą, a tym bardziej przy takiej intensywności. Mogli wyglądać na kozaków na tle Interu Mediolan na jesieni, ale wiosna przeciwko PSG to zupełnie inna historia.

Grali nieźle, ale na tym etapie nie możesz pójść dalej, jeśli przede wszystkim nie masz napastnika i jesteś nieskuteczny. Sama gra w piłkę? Klasa. Ale tu potrzeba graczy robiących różnicę. W poprzednich siedmiu meczach na Estadio Anoeta Real Sociedad zdobył tylko trzy bramki. Miał potworne problemy z zamienianiem klarownych okazji na gole. To też jedna z odpowiedzi, dlaczego „wysypali” się w półfinale Pucharu Króla z Mallorką, mimo że atakowali przez 210 minut razem z dogrywką. Dziś z przodu grał Mikel Oyarzabal, bo nawet mimo urazów pozostaje skuteczniejszy niż cała banda „snajperów”.

Z Umarem Sadiqem, Andre Silvą czy Carlosem Fernandezem nie możesz podbić Champions League.

Nawet jeśli ten dwumecz kończy się rezultatem 1:4, Baskowie mogą się żegnać z podniesioną głową. Byli największą rewelacją fazy grupowej, przez godzinę w Paryżu pokazali jaja, w rewanżu ambitnie grali do samego końca o honorową bramkę i dokonali swego dzięki Mikelowi Merino. Powinni mieć przynajmniej jedną albo dwie więcej, ale wracamy do wcześniejszego punktu – bez topowego, wróć!, przyzwoitego napastnika nie możesz liczyć na cuda. Sadiq ma potencjał, ale musi złapać większą regularność.

Paryż żyje w wiecznym stanie niezadowolenia. Zawsze jest źle i niedostatecznie dobrze, nawet jeśli teraz zawodnicy PSG weszli do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a w Ligue 1 Uber Eats (zaraz Ligue 1 McDonalds) mają 9 punktów przewagi nad wiceliderem. Luis Enrique sprawił, że Ousmane Dembele wygląda na piłkarza, pracuje na rzecz drużyny i przede wszystkim… jest zdrowy.

Wzmacnia pozycje nastoletniego Zaire-Emery’ego, odbudował Fabiana Ruiza, tworzy klasowego obrońcę z młodego Brazylijczyka Lucasa Beraldo i ściąga na siebie całą presję w tym gotującym się kotle. Każda konferencja, rozmowa, pytanie dotyczy Kyliana Mbappe. Ale chyba obaj panowie wiedzą, że są priorytety – godnie pożegnać się z Champions League, bo liga to już niemal pewnik i na nikim nie zrobi wrażenia.

Drużynowo PSG absolutnie nie wygląda lepiej niż Manchester City czy Real Madryt, natomiast kiedy Kylian Mbappe złapie gaz, wskakuje na kilka półek wyżej niż normalnie. Indywidualnie ten facet, będący na ustach wszystkich, zabiera swój zespół na inną galaktykę.

Dzisiaj kiedy dopina szczegóły kontraktu z Realem Madryt, jego mama negocjuje głównie kwestie wizerunkowe tzn. jak dzielić się pieniędzmi z kontraktów Kyliana. Wiedzą, że kiedy Messi oraz Cristiano powolutku schodzą ze sceny, a już na pewno oddali ją w Europie, to Mbappe może zacząć się rozpychać. Piłkarsko jest topowy, marketingowo lepszy niż Haaland. Szarpanina trwa o procenty, bo Real ma swoje sztywne zasady (50 na 50), lecz takiemu generacyjnemu piłkarzowi musi odpuścić i dać preferencyjne warunki.

Nie wiemy, czy Kylian Mbappe wygra Ligę Mistrzów, czy skończy się jednym z kolejnych wielu rozczarowań.

Wiemy jednak, że za obrazkiem najbardziej medialnego zawodnika Europy nie stoi sam marketing. Ten facet jest po prostu pieprzonym kozakiem. 34 gole i 7 asyst w 34 meczach sezonu. Najlepszy strzelec LM. Czysta przyjemność oglądania!

REAL SOCIEDAD – PSG 1:2 (0:1)

Merino 89′ – Kylian Mbappe 15′ i 56′.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kiedy tylko może, ucieka do Ameryki Południowej, żeby złapać trochę fantazji i przypomnieć sobie, w jak cywilizowanym, ułożonym świecie żyjemy. Zaczarowany futbolem z krajów Messiego i Neymara, ale ciągnie go wszędzie, gdzie mówią po hiszpańsku albo portugalsku. Mimo że w każdym tygodniu wysłuchuje na przemian o faworyzowaniu Barcelony albo Realu, od dziecka i niezmiennie jest sympatykiem wielkiej Valencii. Wierzy, że piłka to jedynie pretekst, aby porozmawiać o ważniejszych sprawach dla świata, wsiąknąć w nową kulturę i po prostu ruszyć na miejsce, aby namacalnie dotknąć tego klimatu. Przed ołtarzem liga hiszpańska, hobbystycznie romansuje z polskim futbolem.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Mamrot: Jestem lepszym trenerem niż w chwili zdobywania wicemistrzostwa Polski [WYWIAD]

Kamil Warzocha
1
Mamrot: Jestem lepszym trenerem niż w chwili zdobywania wicemistrzostwa Polski [WYWIAD]
EURO 2024

Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro [ANALIZA]

Piotr Rzepecki
9
Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro [ANALIZA]

Liga Mistrzów

1 liga

Mamrot: Jestem lepszym trenerem niż w chwili zdobywania wicemistrzostwa Polski [WYWIAD]

Kamil Warzocha
1
Mamrot: Jestem lepszym trenerem niż w chwili zdobywania wicemistrzostwa Polski [WYWIAD]
EURO 2024

Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro [ANALIZA]

Piotr Rzepecki
9
Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro [ANALIZA]

Komentarze

8 komentarzy

Loading...